Inwestycje alternatywne: Zaczyna się od pierwszego obrazu Lokujmy, kolekcjonując

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kf.2011.04-06.foto.23Na Domku Gotyckim w parku przy rezydencji w Puławach jeden z napisów głosi: Oby odtąd zwycięstwa nasze zatrzeć mogły pamięć klęsk doznanych. Księżna Izabela Czartoryska gromadziła w Domku powiększającą się kolekcję dzieł sztuki narodowej i światowej. Położona w pobliżu Świątynia Sybilli nie mogła już pomieścić wszystkich zbiorów Izabeli.

Elżbieta Brach

To właśnie Izabela Czartoryska zapoczątkowała kolekcję książąt Czartoryskich prezentowaną obecnie w Galerii Malarstwa Europejskiego w Krakowie, a Dama z gronostajem Leonarda Da Vinci z około1490 r. to jedyne dzieło tego artysty w Polsce. Innym równie cennym obiektem należącym do zbiorów Czartoryskich jest Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem Rembrandta Van Rijn (1638). Ta wyjątkowa kolekcja przechodziła różne koleje losu, by teraz cieszyć nasze oczy, kiedy przemierzamy muzealne sale.

Dzieła sztuki to nie tylko obiekty kultury narodowej czy światowej, ale też dla niektórych kolekcjonerów niezła lokata kapitału. Nabywać dzieła sztuki można na aukcjach, także internetowych, co obarczone jest pewnym ryzykiem, jeżeli nie znamy galerii czy domu aukcyjnego proponującego takie transakcje. Rzetelna wiedza o sprzedawcy to początek każdego udanego zakupu. Udział w aukcji dzieł sztuki także może być ryzykiem, tym bardziej kiedy dołączają emocje i chęć wylicytowania wybranego z katalogu obrazu. Emocje nie opuszczały mojego wuja, który postanowił kupić na aukcji polskich dzieł sztuki w Nowym Jorku obraz Alfreda Wierusza-Kowalskiego, brata mojej prababci. W tej samej aukcji brał udział znany polski tenisista, kolekcjoner dzieł sztuki. Wuj obawiał się konkurencji tak znakomitego znawcy. Tym razem jednak zainteresowania obu panów były różne. Wujowi udało się kupić obraz Wierusza- Kowalskiego, a znakomity konkurent kupił zdaje się Kossaka. To wszystko było 25 lat temu. Wuj nabył od tego czasu jeszcze dwa obrazy Alfreda Wierusza-Kowalskiego. W jego przypadku to sentymenty rodzinne decydowały, jakie obrazy kupować. Być może na ostatniej w 2010 r. aukcji domu aukcyjnego Agra Art w Warszawie nie kupiłby mój wuj wystawionych wszystkich trzech obrazów Alfreda Wierusza-Kowalskiego. Cena wywoławcza obrazu Sanna w słoneczny dzień nie przestraszyła nabywcy i został sprzedany za 150 tys. zł; obraz Szybka jazda wystawiony za 15 tys. zł został sprzedany za 33 tys. zł, a Jeźdźcy w stepie z początkową ceną 40 tys. zł sprzedano za 67 tys. zł. Nie wszystkie ze 130 pozycji z katalogu tej aukcji znalazły nabywców.

kf.2011.04-06.foto.22Z dziewięćdziesięciu, które zmieniły właściciela, 22 prace poszły po cenie wywoławczej. Były też wyjątkowe licytacje ponad czterokrotnie przewyższające cenę wyjściową, między innymi dwa rysunki ołówkiem Jana Matejki: Studia postaci walczących mężczyzn – jeden ze wstępnych szkiców, studiów kompozycyjnych, które malarz wykorzystywał przy malowaniu Bitwy pod Grunwaldem (cena wywoławcza 7 tys. zł) i Studium postaci mężczyzny sygnowany monogramem wiązanym (cena wywoławcza 3,5 tys. zł). Pierwszy z nich osiągnął cenę 31 tys. zł, drugi – 15 tys. Może ten wstępny szkic do bardzo znanego obrazu Matejko narysował w Waplewie Wielkim w pałacu Sierakowskich podczas swojego tam pobytu w roku 1877? Sierakowscy zgromadzili przez pokolenia znaczną kolekcję dzieł sztuki pozyskiwaną od XVIII w. aż do II wojny światowej. Według wykazów znajdujących się w archiwach, bibliotekach i zbiorach prywatnych zbiór składał się z ponad 400 dzieł. Kolekcja uległa rozproszeniu w latach wojny, część obrazów zaginęła, a odnalezionych obecnie jest jedynie około 10 proc. Kolekcja Sierakowskich nie funkcjonuje w powszechnej świadomości historyków sztuki ani kolekcjonerów. Nie jest to zbiór o tej renomie, co kolekcje Czartoryskich, Działyńskich czy Raczyńskich. W Polsce wśród kolekcjonerów prywatnych nie istnieje raczej trend ku poszukiwaniom dzieł z konkretnych kolekcji. Według Dobromiły Rzyskiej-Laube – historyka sztuki, badacza pomorskich kolekcji – zbiory te traktowane są jako dobra narodowe i instytucje państwowe raczej dążą do ich przejęcia, by scalić to, co ocalało z dawnego dziedzictwa narodowego. W Polsce rynek sztuki funkcjonuje trochę inaczej niż na Zachodzie, co spowodowane jest wielkimi stratami podczas II wojny światowej. Skompletowanie tak dużego zbioru dzieł wymaga zaangażowania dużych środków finansowych.

Wystarczy jednak dysponować niewielkim kapitałem, by nabyć dzieło sztuki, a dom aukcyjny nie za każdym razem bije kasowe rekordy, jakim była sprzedaż w 2008 r. obrazu Awangarda myśliwska wspomnianego wcześniej Wierusza-Kowalskiego (1,36 mln zł). Prace uznanych malarzy można nabyć już od 2-2,5 tys. zł.

Młode małżeństwo historyków sztuki ozdobiło ściany w swoim domu pracami początkujących polskich artystów malarzy i grafików. Nie tylko chęć posiadania ładnego obrazka była motywem dokonania zakupu. Nieznany młody artysta ma przed sobą przyszłość, jeżeli jego obrazy będą kupowane obecnie, ale też ceny jego prac są na tyle przystępne, że początkujący kolekcjonerzy inwestorzy mogą zaryzykować taką operację finansową. Trzeba pamiętać, że to inwestycja długoterminowa i wiele zależy od mody. W sztuce nowoczesnej nie ma teraz jednego obowiązującego stylu. Przed podjęciem decyzji o zakupie warto może wziąć udział w kursie kolekcjonera sztuki współczesnej, który pomoże zorientować się w trendach artystycznych i pomoże, by ewentualna inwestycja była źródłem satysfakcji, a nie klęski.