Inwestorzy poczekają na decyzję ECB

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

budzet.kalkulacje.01.400x266Najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest sprzedaż akcji zaraz po publikacji komunikatu ECB, względnie w trakcie konferencji Mario Draghiego. Tyle, że oczywiste rozwiązania rzadko sprawdzają się na rynkach.

Powyższa hipoteza sprowadza się do realizacji starej jak giełda maksymy „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Skoro sam Mario Draghi zapowiedział wcześniej, że na czerwcowym posiedzeniu zapadną decyzje w sprawie nowych metod walki z inflacją, to inwestorzy kupowali akcje już znacznie wcześniej pod to wydarzenie. Teraz zaś nie pozostaje nic innego niż zrealizować zyski, bez względu na to, co powie szef ECB.

Tyle teoria. W praktyce Draghi może rozgrywać swoją partię dłużej niż na jednym posiedzeniu. Większość analityków ankietowanych przez Bloomberga zakłada, że ECB obniży dziś stopę depozytową poniżej 0, co byłoby oczywiście ewenementem w historii pieniądza, ale zarazem – przy zachowaniu odpowiedniej retoryki, a wiadomo, że Mario Draghi nie ma z nią problemów – pozostawiałoby otwartą furtkę do ilościowego luzowania polityki pieniężnej, a na to właśnie czekają rynki. W takim scenariuszu ewentualna realizacja zysków byłaby zapewne płytka.

Choć ECB jest dziś na pierwszym planie, to inwestorzy nie kierują się przecież wyłącznie działaniami banków centralnych (w każdym razie dobrze mieć taką nadzieję). Wzrost zamówień w niemieckich fabrykach o 3,1 proc. w kwietniu (m/m) przekroczył oczekiwania analityków (1,4 proc.). Po południu poznamy też liczbę wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA, a jutro dane o zatrudnieniu w amerykańskiej gospodarce. Inwestorom w Europie sprzyja zachowanie S&P, który przełamał początkową słabość i zakończył sesję 0,2 proc. zwyżką, na rynkach azjatyckich nie działo się z kolei nic, co mogłoby zakłócić przebieg notowań na Starym Kontynencie.

Emil Szweda
Open Finance