Inflacja w Polsce mocno w dół, eksport kwitnie
Dane o inflacji konsumenckiej w Polsce po raz kolejny okazały się niższe niż oczekiwano. Wskaźnik CPI w ujęciu rok do roku spadł w ubiegłym miesiącu do najniższego poziomu od października 2006 r.
Miesiąc do miesiąca ceny nie uległy zmianie. Do pewnego stopnia wpływ na większy niż się spodziewano odczyt miała coroczna zmiana systemu wag stosowanych przez GUS do wyliczania średniego poziomu cen. Niemniej, nie był on na tyle istotny by zanegować ogólny wydźwięk wczorajszego raportu. Inflacja w Polsce spada w tempie szybszym niż to wynika z powszechnie stosowanych modeli.
Jest bardzo prawdopodobne, że w kolejnych miesiącach wskaźnik CPI spadnie w okolice 1,0 proc. r/r. Taka sytuacja powoduje, że Rada Polityki Pieniężnej będzie z pewnością ponownie żywo dyskutować na temat tego, czy nie należy po raz kolejny obniżyć stóp procentowych. W mojej ocenie, napływające w najbliższym czasie dane wskażą na poprawę sytuacji aktywności w I kw. br. co nie powinno skłaniać Rady do dalszych cięć. Inflacja CPI, choć jest w wyraźnym trendzie spadkowym, nie będzie się obniżać, a potem stabilizować tak długo i na tak niskim poziomie, jak wynika z projekcji NBP (1,6 proc. r/r w 2013 i 2014 r. oraz 1,5 proc. r/r w 2015 r.). Wejście gospodarki w fazę ekspansji gospodarczej, które będzie miało miejsce na przełomie 2013 i 2014 r. spowoduje przyspieszanie procesów inflacyjnych od połowy przyszłego roku. By nie musieć w późniejszym okresie mocno podnosić stóp, RPP powinna obecnie wstrzymać się z kolejnymi decyzjami i poobserwować zmiany, jakie będą w najbliższych miesiącach zachodzić w gospodarce.
Drugi, istotne dane, jaki zostały opublikowane wczoraj to informacja o bilansie płatniczym w styczniu. Z danych NBP wynika, że po dwóch miesiącach przerwy, na początku br. eksport z Polski był ponownie nieznacznie wyższy od importu. Mocny wzrost eksportu w styczniu to sygnał potwierdzający, że handel netto to obecnie główna siła napędowa polskiej gospodarki. Jednocześnie, niska dynamika wzrostu importu wskazuje na osłabienie konsumpcji. Można to było zaobserwować wcześniej w danych GUS o sprzedaży detalicznej. Ograniczenie nierównowagi w wymianie zagranicznej to czynnik, który powinien wspierać złotego. I tak też, w mojej ocenie, zinterpretowane zostaną przez inwestorów wczorajsze dane z Polski. Obniżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach nie będzie, a fundamenty ekonomiczne wskazują na niedowartościowanie polskiej waluty w krótkim terminie. Dlatego też na przestrzeni najbliższych kilku sesji kursy powinny powrócić do tendencji spadkowej.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS