Inflacja bez zmian, cen żywności mocno w dół
Dziś w Polsce pojawią się dane o inflacji bazowej (godz. 14.00, konsensus: 1 proc. rdr) oraz zatrudnieniu i wynagrodzeniach w sektorze przedsiębiorstw (godz. 14.00, konsensus odpowiednio: 0,4 proc. rdr, 3,9 proc. rdr). Dane raczej bez większego wpływu na rynek. Natomiast od 14.30 pojawi się seria danych z USA, które mogą poruszyć rynkiem. O 14.30 dane o pozwoleniach na budowę (konsensus: 1 mln) i rozpoczętych budowach (konsensus: 973 tys.). A o 15.15 dane o produkcji przemysłowej za marzec (konsensus: 0,5 proc. mdm). W danych można szukać odpowiedzi na pytanie, na ile silne będzie wiosenne ożywienie aktywności gospodarczej w USA.
Wyraźny spadek cen żywności sprawił, że inflacja utrzymała się w marcu na bardzo niskim poziomie 0,7 proc. rok do roku, mimo że ceny poza żywnością generalnie lekko wzrosły. Widać zatem, że embargo na eksport polskiego mięsa na wschód wywołuje presję na spadek inflacji, ale jednocześnie fundamentalna presja inflacyjna wydaje się stabilizować. W ujęciu miesięcznym ceny ogółem wzrosły w marcu o 0,1 proc., na co złożył się spadek cen żywności o 0,3 proc. (najsilniejszy marcowy spadek w historii najnowszej), wzrost cen paliw o 0,4 proc. i wzrost cen w pozostałych kategoriach o 0,3 proc. Szacuję, że średni miesięczny wzrost cen w najbliższych miesiącach, nie uwzględniając żywności i paliw, może wynieść ok. 0,1 proc., co sprawi, że roczna inflacja po odjęciu cen żywności i paliw będzie wynosiła ok. 1 proc. do czerwca i nieco niżej w miesiącach letnich (ze względu na efekty bazy). Inflacja ogółem powinna utrzymywać się poniżej ale blisko 1 proc. Jeżeli jednak gospodarka nie ucierpi istotnie na kryzysie ukraińskim, to inflacja powinna zacząć przyspieszać na przełomie 2014 i 2015 r. Wtedy popyt konsumpcyjny będzie na tyle silny, a presja płacowa na tyle widoczna, że firmy zaczną odczuwać bodźce do podnoszenia cen.
Podsumowanie: Żyjemy w świecie bardzo niskiej inflacji. Ale przy silnym ożywieniu PKB, to nie powinno być trwałe zjawisko.
Niemcy
Zawirowania na rynkach wschodzących obniżają nastroje wśród niemieckich inwestorów, ale jednocześnie ocena sytuacji bieżącej gospodarki jest coraz lepsza. Tak wynika z wtorkowej publikacji indeksu ZEW. Indeks nastrojów obniżył się w kwietniu o 4,4 pkt do 43,2 (wobec prognozy na poziomie 45), co można przypisywać słabszym danym makro napływającym z Chin i kryzysem ukraińskim, który może nadszarpnąć dobre relacje biznesowe między Niemcami a Rosją. Ale jednocześnie indeks bieżącej sytuacji gospodarczej wzrósł o 8,2 pkt do 59,5, sugerując, że na razie zewnętrzne zawirowania nie przekładają się na bieżący biznes. Taki rozdźwięk między nastrojami a oceną sytuacji bieżącej pojawiał się w historii wielokrotnie, a to, czy ocena sytuacji bieżącej pogorszy się w ślad za nastrojami czy odwrotnie, zależy od tego, czy obawy o negatywne scenariusze dla Chin i Rosji się zmaterializują. Wciąż jest duże prawdopodobieństwo, że najbardziej negatywne scenariusze dla tych krajów nie będą realizowane.
Podsumowanie: Nastroje wśród inwestorów w Niemczech się pogarszają, ale bieżący biznes „kręci się“ coraz lepiej.
Rynek
Biorąc pod uwagę wzrost napięcia politycznego na Ukrainie, złoty zachowuje się spokojnie – utrzymuje się poniżej 4,2 zł za euro, a większość sesji spędzał w okolicach 4,18-4,19. Utrzymanie kursu w paśmie wahań 4,16-4,2 (w przypływie apetytu na ryzyko dolna granica może przesunąć się w kierunku 4,15) zależy oczywiście od tego, czy sytuacja na wschodniej Ukrainie się ustabilizuje i jakie będą reakcje krajów zachodnich w odniesieniu do Rosji. Są to czynniki nieprzewidywalne. Ale też warto zwrócić uwagę, że każdy kolejny wstrząs z zewnątrz w ostatnich miesiącach i latach osłabiał złotego w coraz mniejszym stopniu. W ostatnim roku wiosenne wstrząsy wywołane przez Fed osłabiły złotego o 6 proc. (od krótkookresowego minimum do maksimum), styczniowe zawirowania na rynkach wschodzących o 3 proc., „kryzys krymski” o 2,5 proc… Widać, że pole do osłabienia złotego może się zawężać, przynajmniej dopóki na Ukrainie nie dojdzie do wojny domowej.
Podsumowanie: Złoty jest stabilny; kryzys ukraiński wywołuje presję na osłabienie, ale na razie jest ona ograniczona.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
FM Bank PBP S.A.