Hotel austriackiej sieci zmieni znienawidzony warszawski Mordor?
Powstał hotel, który ma zmienić Mordor w dzielnicę, z której nie będą uciekać firmy, a pracownicy z chęcią zostaną wieczorem, by spotkać się po pracy.
Dla największej austriackiej grupy hotelowej, Vienna House, to szósty hotel w Polsce, jednak pierwszy poza centrum miasta, poza lokalizacją, która kusi zwłaszcza turystów. Ryzyko biznesowe jest więc inne.
Wyjątkowa inwestycja
– Ten hotel jest wyjątkowy wśród naszych inwestycji – mówi Anna Olszyńska, Regional Director Vienna House Central&North Poland.
Dlaczego? Bo nie ma w Polsce tak wielkiej dzielnicy przemysłowej, gdzie jest tak wiele firm, do których przyjeżdżają menedżerowie z całego świata i po prostu nie mają gdzie spać, jeżeli nie chcą codziennie tracić czasu na dojazd do pracy.
– Design naszego obiektu nie przypomina innych wnętrz hotelowych, nie tylko w Polsce – wyjaśnia Marta Karteczka, General Manager Vienna House Mokotow Warsaw. – Restauracja, która przypomina szklarnię, jest wyjątkowym miejscem w polskiej gastronomii.
Dzisiejszy Mordor był dzielnicą przemysłową. Hotel ma inne znaczenie dla tej dzielnicy Warszawy. – Budynek został zaprojektowany tak, aby nawiązywał do przeszłości, ale jednocześnie był funkcjonalny jako przestrzeń jednocześnie coworkingowa i hotelowa – ocenia Ewa Kozieł-Jurowska z JEMS Architekci.
Vienna House sprawdza, czy taka jest przyszłość hoteli. Lobby jest miejscem tworzącym społeczne życie hotelu. Znajdują się tu dwa stoły do samodzielnego zameldowania i pracy, jedenaście kameralnych miejsc spotkań ze stolikiem kawowym i fotelami oraz bar połączony z recepcją. Lobby naturalnie łączy się ze strefą konferencyjną oraz restauracją Greenhouse.
Jakie znaczenie ma dla inwestora znienawidzony Mordor?
– Zainwestowaliśmy w Mordor, bo bardzo się zmieni, a hotel nie jest dla nas jedyną inwestycją – wyjaśnia Michał Włodarczyk, partner w Garvest Real Estate.