Sprzedaż detaliczna wzrosła o 3 proc. rdr w lipcu, dane GUS lepsze od oczekiwań

Sprzedaż detaliczna wzrosła o 3 proc. rdr w lipcu, dane GUS lepsze od oczekiwań
Fot. stock.adobe.com/Maksym Yemelyanov
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) wzrosła o 3% r/r w lipcu 2020 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 6,5%.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2020 r. była wyższa o 3,0% r/r oraz wyższa o 6,5% m/m #GUS #statystyki #SprzedażDetaliczna #DynamikaCen #ceny #handel @GUS_STAT

„Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2020 r. była o 4,8% wyższa w porównaniu z czerwcem 2020 r.” – podał GUS. 

Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących w lipcu była wyższa niż przed rokiem o 2,7% i wzrosła o 6,4 m/m, podano także w komunikacie. 

Czytaj także: Polacy szturmują sklepy, kupują meble, sprzęt RTV i AGD >>>

„W lipcu 2020 r. największy wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. zaobserwowano w przedsiębiorstwach sprzedających meble, rtv, agd’ (o 15,8% wobec wzrostu o 15,9% przed rokiem). Sprzedaż wzrosła także w następujących prezentowanych grupach: 'tekstylia, odzież, obuwie’ (o 5,3%); „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (o 2,3%) oraz 'pojazdy samochodowe, motocykle, części (o 0,7%). Spadek sprzedaży wykazały natomiast jednostki handlujące paliwami stałymi, ciekłymi i gazowymi (o 2,8%), żywnością, napojami alkoholowymi i wyrobami tytoniowymi (o 1%), jak również podmioty zaklasyfikowane do grupy „pozostałe” (o 1,4%). Sprzedaż farmaceutyków, kosmetyków, sprzętu ortopedycznego utrzymała się na niezmienionym poziomie” – czytamy w komunikacie.

Konsensus rynkowy przewidywał 1% wzrostu r/r w cenach stałych.

Poniżej dane o zmianach sprzedaży detalicznej w lipcu w ujęciu rocznym (ceny stałe)

Wyszczególnienie% r/r
Ogółem3
  w tym: 
Pojazdy samochodowe, motocykle, części0,7
Paliwa stałe, ciekłe i gazowe-2,8
Żywność, napoje i wyroby tytoniowe-1
Pozostała sprzedaż detaliczna w niewyspecjalizowanych sklepach*
Farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny0,0
Tekstylia, odzież, obuwie5,3
Meble, RTV, AGD15,8
Prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach2,3
Pozostałe-1,4

* – brak informacji lub konieczność zachowania tajemnicy statystycznej.

Udział e-handlu w sprzedaży detalicznej spadł do 6,5 proc.

Udział sprzedaży przez internet w sprzedaży detalicznej (ceny bieżące) spadł do 6,5% z 7,7% całości sprzedaży w czerwcu br., podał także GUS. Wartość sprzedaży przez internet spadła o 10,3% w ujęciu miesięcznym.

„Udział tej sprzedaży spadł z 7,7% w czerwcu br. do 6,5% w lipcu br. Spadek udziału sprzedaży przez Internet wykazały m.in. przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy 'prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach’ (odpowiednio z 21,8% do 19,4%), a także podmioty z  grup 'tekstylia, odzież, obuwie’ (z 19,5% przed miesiącem do 16,8%) oraz 'meble, rtv, agd’ (z 14,1% do 11,1%)” – czytamy w komunikacie.

Udział e-handlu w sprzedaży detalicznej żywności, napojów i wyrobów tytoniowych wyniósł 0,7% – tak samo, jak przed miesiącem.

Ministerstwo Rozwoju: w sierpniu wzrost sprzedaży detalicznej na podobnym poziomie co w lipcu

W sierpniu wzrost sprzedaży detalicznej w Polsce może znaleźć się na podobnym poziomie co w lipcu, tj. wynieść ok. 3,0 proc. rdr – oceniają analitycy Ministerstwa Rozwoju, komentując dane GUS.

„Sprzedaż detaliczna stopniowo się odbudowuje, wracając na ścieżkę wzrostu. Skala powrotu do zakupów w lipcu była znacznie powyżej oczekiwań. Pozytywną informacją są wyniki w grupie pojazdy samochodowe, motocykle, części. W sierpniu spodziewamy się utrzymania trendu i wzrostu sprzedaży detalicznej na podobnym poziomie co w lipcu” – napisał resort w komentarzu. 

Odroczony popyt wciąż podbija sprzedaż detaliczną

Lepsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej to efekt m. in. realizacji odroczonego popytu i nowych potrzeb zakupowych związanych z epidemią, jednak w kolejnych miesiącach czynniki te będą wygasać i dynamika sprzedaży detalicznej nie będzie przyspieszać – oceniają ekonomiści. Czynnikiem ryzyka w sierpniu pozostaje wyraźny przyrost zachorowań na COVID-19 i pogorszenie wskaźników koniunktury konsumenckiej.

BANK PEKAO:

„Przede wszystkim żwawsze od naszych założeń okazały się wyniki sprzedaży dóbr trwałych: sprzedaż samochodów wzrosła w ujęciu rocznym o 0,7 proc. (zakładaliśmy spadek o 2,9 proc. rdr), a kategoria meble, RTV i AGD zanotowała kolejny z rzędu solidny przyrost, 15,8 proc. rdr (wobec naszych oczekiwań wzrostu o 9,8 proc. rdr). Ten wzorzec widzieliśmy już w danych z poprzednich miesięcy i brak hamowania w lipcu wskazuje na to, że mamy do czynienia nie tyle z realizacją popytu odroczonego, co raczej z powrotem normalnych zachowań polskich konsumentów. Do listy pozytywnych niespodzianek możemy zaliczyć też mniejszy od naszych szacunków spadek sprzedaży paliw w ujęciu rocznym.

V-kształtne odbicie sprzedaży detalicznej nie jest jedynie udziałem Polski. Wręcz przeciwnie – w każdej z większych gospodarek (pomimo różnych odpowiedzi polityki publicznej na recesję) odnotowano bardzo podobne trajektorie sprzedaży i już w czerwcu była ona bliska poziomom sprzed pandemii m.in. w strefie euro, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Mówi to zatem więcej o naturze obecnej recesji (dla większości sektorów to bardziej katastrofa naturalna niż klasyczna recesja) niż o kondycji jakiejkolwiek konkretnej gospodarki.

Wybiegając w przyszłość, możemy zauważyć, że sierpniowe dane o koniunkturze konsumenckiej stanową przestrogę przed rysowaniem zbyt optymistycznych scenariuszy dla konsumpcji, zwłaszcza dla tej jej części, której nie obserwujemy w danych miesięcznych. Słabość wybranych kategorii konsumpcji nie przekreśla jednak podstawowego wniosku dotyczącego V-kształtnego odbicia sprzedaży detalicznej”.

MARCIN CZAPLICKI, PKO BANK POLSKI:

„W sprzedaży detalicznej w ujęciu realnym widać, że tak samo jak w przypadku produkcji przemysłowej mamy do czynienia z ożywieniem V-kształtnym. W szczególności jest to widoczne w dobrach konsumpcyjnych trwałych, dość szybko rosną meble, także artykuły RTV AGD. Warto także zauważyć, że pojazdy samochodowe wyszły na plus rdr. To istotne, ponieważ przy określaniu koniunktury patrzymy na to, jak konsumenci odnoszą się do dokonywania ważnych zakupów, a te dotyczą właśnie dóbr trwałego użytku. To pozwala nam myśleć, że jeśli chodzi o konsumpcję sytuacja wygląda całkiem dobrze.

Natomiast coś, czego jeszcze nie możemy brać pod uwagę pod tym kątem, to usługi, których dane o sprzedaży detalicznej nie ujmują, a one mogą wciąż trochę niedomagać. To niedomaganie może delikatnie podbijać sprzedaż detaliczną, ponieważ rezygnacja z niektórych usług może być zastępowana kupowaniem towarów. Na przykład w restauracjach czy w usługach związanych ze sportem, siłowniami to wszystko może być przesuwane na sprzedaż detaliczną, lekko ją podbijając”.

PIOTR POPŁAWSKI, ING BANK ŚLĄSKI:

„Na istotnym odbiciu sprzedaży zaważyły głównie auta oraz paliwa (wzrost dynamiki w cenach stałych z odpowiednio -6,4 proc. do 0,7 proc. rdr i z -10,9 proc. do -2,8 proc. rdr). Do poziomów bliskich przedkryzysowym powróciła sprzedaż odzieży. Prawdopodobnie jest to związane z faktem, że Polacy spędzają w tym roku wakacje w kraju. Na wysokim poziomie utrzymała się sprzedaż mebli, RTV i AGD, co sugeruje, że Polacy wykańczają kupione w poprzednich miesiącach mieszkania.

Dane potwierdzają szybkie odbicie wydatków konsumpcyjnych po okresie obostrzeń. Dane o sprzedaży nie obejmują sektora usług. Można jednak przypuszczać, że również popyt w tym obszarze poprawił się. Już dane o PKB za II kw. sugerowały, że popyt na usługi nie pogorszył się tak mocno, jak można było się tego obawiać”.

MARCIN LUZIŃSKI, SANTANDER BANK POLSKI:

„Dane zaskoczyły rynek, choć dla nas to nie była zbyt wielka niespodzianka – ten odczyt był w miarę zgodny z naszą prognozą na poziomie +2,8 proc. Z perspektywy rynku pewnie zaskoczeniem była dobra sprzedaż samochodów, to główny czynnik, który podciągnął stopę roczną powyżej zera. Tak jak w czerwcu sprzedaż samochodów spadała, tak w lipcu była dodatnia w ujęciu rdr. Za tę w miarę dobrą formę sprzedaży detalicznej odpowiadają przede wszystkim dobra trwałe – sprzedaż dóbr trwałych wzrosła o ok. 8 proc. rdr, a nietrwałych w okolicy 1 proc.

Sprzedaż detaliczna powtarza wzór z produkcji przemysłowej – najpierw bardzo mocne załamanie i potem mocne odbicie. To efekt po pierwsze realizacji odłożonego popytu – to czego nie mogliśmy kupić w poprzednich miesiącach, kupiliśmy teraz. Plus powstanie nowych potrzeb w związku z dłuższą obecnością w domu, z pracą i nauką zdalną.

Wydaje się, że te dwa czynniki stopniowo będą wygasały, one z definicji są tymczasowe. W kolejnych miesiącach sprzedaż detaliczna nie będzie przyspieszała, albo przyspieszy nieznacznie. Dodatkowo, myślę, że mogą pojawić się negatywne czynniki związane z wygasaniem rządowego impulsu fiskalnego. Już w zasadzie wypłacono środki z dużego programu wsparcia, teraz przedsiębiorcy będą się mierzyli z nową rzeczywistością i to będzie się przekładało na wyższe bezrobocie, co też w dalszym okresie będzie ograniczało wzrost konsumpcji prywatnej i sprzedaży detalicznej. Warto przypomnieć, że już w sierpniu wskaźniki koniunktury konsumenckiej pogorszyły się – one po mocnym, początkowym spadku w wyniku epidemii, poprawiały się z miesiąca na miesiąc, a w sierpniu mieliśmy spadek.

MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:

„Dane dotyczące sprzedaży detalicznej towarów w lipcu, tj. pierwszym miesiącu trzeciego kwartału, podobnie jak dane dotyczące produkcji przemysłowej, napawają optymizmem co do stanu polskiej gospodarki w tym kwartale. Dokładniej rzecz ujmując – wskazują, że będzie on już wyraźnie lepszy od drugiego.

Pytaniem otwartym pozostaje jednak jak przyrost zachorowań na COVID19 w sierpniu wpływa na zachowania konsumentów w tym miesiącu (sentyment wyraźnie się niestety pogorszył, jak wskazują wyniki badań GUS) i jak sytuacja będzie rozwijać się we wrześniu, po rozpoczęciu roku szkolnego. Ogólnie sytuacja zaczyna być coraz bardziej niepokojąca (największe wzrosty zakażeń od maja nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech, we Włoszech, we Francji), co może jednak, po pierwsze, podsycać niepewność gospodarstw domowych co do przyszłej sytuacji finansowej (możliwość utraty pracy), a po drugie skłaniać je do jeszcze bardziej rozważnych i przemyślanych zakupów. Wydaje się, co zresztą sugerują już niektóre badania, że pandemia koronawirusa trwale zmieni nawyki zakupowe gospodarstw domowych, tj. zakupy będą przede wszystkim ograniczane, co odzwierciedlać będą m.in. statystyki dotyczące sprzedaży detalicznej. Być może na jej trwałe wzrosty przyjdzie nam jeszcze długo poczekać”.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES