Grozi nam blackout komórkowy. Potrzebujemy internetu 5G
– Blackout komórkowy nam w pewnym sensie grozi, ale to zależy od miejsca. Nie będzie jednak tak, że nie będzie można wykonywać połączeń telefonicznych, natomiast istnieje ryzyko, że w niektórych miastach w Polsce z uwagi na najbardziej restrykcyjne normy zagęszczenia promieniowania elektromagnetycznego nie tylko w Europie, lecz także na świecie, grozi nam wyraźne spowolnienie tego ruchu, gdyż nie będzie można instalować nowych urządzeń nadawczych – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski.
Problemy z połączeniami komórkowymi
Analizy przeprowadzone przez ministerstwo cyfryzacji sugerują, że już w 2020 roku 63 proc. połączeń wykonywanych w centrach największych miast zakończy się niepowodzeniem, a w 2025 roku problem ten dotknie wszystkich polskich miast. Jeśli operatorzy nie zmodernizują swojej infrastruktury, już w 2030 roku korzystanie z sieci komórkowych stanie się niemożliwe. Stacje bazowe przestaną nadążać z przetwarzaniem połączeń i przesyłaniem między sobą danych.
– Liczba danych, które przesyłamy codziennie, rośnie w postępie wręcz geometrycznym. Nawet gdybyśmy nie dołożyli w ciągu najbliższych kilku lat żadnego nowego telefonu komórkowego w Warszawie, to istnieje takie niebezpieczeństwo, że ten ruch nam się spowolni – alarmuje minister.
Wprowadzenie i upowszechnienie technologii 5G
Czarny scenariusz może się stać rzeczywistością, jeśli szybko nie zostaną podjęte kroki mające doprowadzić do wprowadzenia i upowszechnienia technologii 5G. Tylko dzięki niej stacje bazowe będą w stanie obsłużyć miliony urządzeń nieustannie komunikujących się z internetem, gdyż wkrótce operatorzy stracą możliwość dalszego zagęszczania sieci komórkowej.
Jednym z największych ograniczeń w rozwoju nowoczesnych sieci komórkowych są zbyt niskie limity gęstości mocy, które uchwalono w 1984 roku i w żaden sposób nie przystają do ery powszechnego, bezprzewodowego internetu mobilnego. Z raportu Boston Consulting Group opracowanego na zlecenie resortu cyfryzacji wynika, że polskie normy są aż sto razy bardziej restrykcyjne niż te obowiązujące w innych krajach Unii. To jeden z kluczowych powodów problemów z przepustowością, jaki wkrótce może dotknąć polskich operatorów.
Wdrożenie technologii 5G pozwali korzystać ze znacznie szerszego pasma radiowego w zakresie 30-300 GHz, które pozwala przesyłać znacznie większe ilości danych. Nadajniki 5G wysyłają także znacznie krótsze fale radiowe, dzięki czemu można korzystać ze znacznie mniejszych anten niż w obecnych stacjach bazowych. Szacuje się także, że dzięki 5G jedna antena będzie w stanie obsłużyć przeszło tysiąc urządzeń więcej niż te, które korzystają z rozwiązań 4G.
Kampania społeczna
Wprowadzenie nowej technologii ma być także poprzedzone kampanią społeczną, która przekona Polaków do zalet wynikających z przejścia na nową technologię.
– Będziemy prowadzić konsultacje technologiczne i środowiskowe. Istnieją bowiem obawy, czy takie zagęszczenie instalacji nie jest przypadkiem szkodliwe dla mieszkańców. Chcemy te obawy łagodzić, wprowadzić mechanizmy, które pokażą zainteresowanym obywatelom, jak państwo to kontroluje, jak może przeciwdziałać praktykom nieuprawnionym, czyli nieodpowiedzialnemu zwiększaniu mocy urządzeń, czego przede wszystkim boją się środowiska, które do nas w tej sprawie występują – uspokaja Marek Zagórski
Ryzyko potencjalnego blackoutu komórkowego dostrzegli także urzędnicy Komisji Europejskiej, którzy zarekomendowali wdrożenie internetu 5G w co najmniej jednym polskim mieście do 2022 roku, aby w ten sposób uniknąć drastycznego spadku przepustowości sieci.
Według raportu opracowanego przez analityków Research and Markets do 2025 roku wartość globalnego rynku rozwiązań 5G osiągnie 251 mld dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 97 proc.
Źródło: Newseria