Grecja, Turcja, dług i stopy w USA
Temat Grecji na chwilę spadł z wokandy, a sytuacja na rynkach długu lekko się ustabilizowała, dlatego uwaga inwestorów koncentruje się obecnie na polityce monetarnej w USA. W tle gdzieś jest jeszcze Turcja i obawy jakie pojawiły się po niedzielnych wyborach parlamentarnych w tym kraju.
Poniedziałkowy poranek przynosi stabilizację notowań złotego w relacji do euro i umocnienie do dolara i szwajcarskiego franka. O godzinie 10:00 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1562 zł, USD/PLN 3,7222 zł, a CHF/PLN 3,9710 zł. Handel jest stosunkowo spokojny i prawdopodobnie taki pozostanie już do końca dnia, gdyż w drugiej połowie dnia brakować będzie potencjalnych impulsów mogących go ożywić.
Aktualnie z wokandy spadła Grecja. Przesunięcie na 30 czerwca płatności wszystkich rat pomocy do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) dało trochę czasu na negocjacje, dając przy okazji nadzieje na osiągnięcie kompromisu. W naszej opinii, podtrzymywanej już od bardzo dawna, nic złego się nie wydarzy. Grecja ani nie zostanie wypchnięta ze strefy euro, ani sama z niej nie wyjdzie. Dlatego uważamy, że ten temat nie będzie miał dużego wpływu na decyzje inwestorów. Aczkolwiek co jakiś czas będzie wracał. Zwłaszcza wtedy, gdy nie będzie innych rynkowych tematów.
Wyciszenie sprawy Grecji, ale przede wszystkim pewne uspokojenie sytuacji na rynku długu, gdzie w przypadku polskich 10-letnich obligacji obserwujemy dziś spadek rentowności, po tym jak w drugiej połowie poprzedniego tygodnia przebiła ona strefę 3%, przekłada się na lepszy sentyment do złotego. To jednakże tylko chwilowa sytuacja. Rynki bowiem znalazły sobie nowy powód do niepokoju. Są nim obawy przed podwyżkami stóp procentowych w USA. Pojawiły się one na nowo po opublikowanych w ostatni piątek miesięcznych danych z tamtejszego rynku pracy. Wprawdzie w maju stopa bezrobocia nieoczekiwanie podskoczyła do 5,5% z poziomu 5,4%, ale jednocześnie zatrudnienie wzrosło o 280 tys., pokonując rynkowy konsensus na poziomie 225 tys. Ten jeden raport został odebrany jak czynnik przybliżający podwyżkę stóp. To trochę na wyrost interpretacja. Inne dane z USA nie są już tak optymistyczne, więc Fed raczej nie będzie się spieszył z zaostrzeniem polityki monetarnej.
Dziś w tle pozostaje jeszcze Turcja, co może mieć minimalne przełożenie na złotego. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o sentyment do niego wśród inwestorów zagranicznych. Tureckie aktywa silnie tracą w poniedziałek na wartości w reakcji na niedzielne wyniki wyborów parlamentarnych. Rządząca partia AKP prezydenta Erdogana wprawdzie je wygrała, ale pierwszy raz od 13 lat nie ma bezwzględnej większości w parlamencie i musi szukać koalicjanta. Rynki odebrały to jako czynnik ryzyka i przeceniają lirę, tureckie akcje i obligacje. Dlaczego to może mieć też wpływ na złotego. Głównie ze względu na wspólny wyborczy wątek. W Polsce też właśnie odbywa się zmiana na szczytach władzy (najpierw prezydent, a na jesieni prawdopodobnie rząd). Aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że wpływ ryzyka politycznego na wycenę polskich aktywów jest niewspółmiernie mniejszy niż w przypadku tureckich.
W kolejnych dniach dwa elementy będą decydować o sytuacji na krajowym rynku walutowym. Z jednej strony będą to impulsy płynące z amerykańskiej gospodarki, które będą analizowane głównie w kontekście podwyżek stóp procentowych. Im większe szanse na szybsze podwyżki, tym gorzej dla złotego. I odwrotnie. Tym drugim elementem, niezmiennie od połowy kwietnia, pozostaje sytuacja na polskim i globalnych rynkach długu. Im dług tańszy, tym polska waluta słabsza. Im droższy, tym mocniejsza.
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce