Gospodarki krajów UE28 przyspieszają
Jeszcze nie wszystkie kraje UE podały dane dotyczące wzrostu PKB w 2. kwartale 2017 r. Ale jest się już z czego cieszyć, bo gospodarki unijne rosły w okresie kwiecień-czerwiec w tempie 2,3 proc. r/r. Na 21 gospodarek, których wyniki już znamy, w 14 dynamika PKB w 2. kwartale była wyższa lub równa wynikom z 1. kwartału br. Największe zmiany zaszły we wzroście PKB Czech (3,0 proc. w 1. kwartale, a 4,5 proc. w 2. kwartale), a także w Szwecji (2,4 proc. w 1. kwartale i 3,9 proc. w 2. kwartale) i Łotwie (4,1 proc. i 4,9 proc.). Wśród słabnących gospodarek znalazła się m.in. Finlandia (w 1. kwartale 2,6 proc., w 2. kw. – 1,7 proc.) oraz Wielka Brytania (spadek z 2,0 na 1,7 proc.). Tej gospodarce trzeba szczególnie się przyglądać, bo jeśli już dzisiaj ona słabnie, a jest tam ulokowanych wielu polskich eksporterów, to kolejne kroki do Brexitu mogą w sposób zdecydowany także ich pogarszać sytuację. Może warto zdecydowanie rozglądać się za nowymi partnerami biznesowymi i nowymi rynkami.
Polska gospodarka dała także podwody do zadowolenia – na 21 krajów UE jesteśmy na 4. miejscu jeśli chodzi o wzrost PKB (wyrównany sezonowo) w 2. kwartale 2017 r., po Rumunii (5,7 proc.), Łotwie oraz Czechach. Gdy dojdą wyniki Irlandii i Słowenii spadniemy zapewne na 6. miejsce. Jednak wzrostem na poziomie 4,4 proc. r/r możemy się chwalić.
Wzrost PKB niewyrównany sezonowo wyniósł w 2. Kwartale 2017 r. 3,9 proc., czyli nieznacznie mniej niż w poprzednim kwartale (4,0 proc.). M.in. słabsza dynamika sprzedaży detalicznej wskazuje, że spożycie indywidualne rosło wolniej niż kwartał wcześniej i nie było wyższe niż 4,2-4,3 proc. r/r.
Prawdopodobnie wreszcie ruszyły inwestycje, przede wszystkim publiczne, finansowane z funduszy unijnych. Wreszcie, bowiem właśnie przekroczyliśmy półmetek w wykorzystywaniu pieniędzy europejskich i czas najwyższy, aby zacząć je inwestować. Aczkolwiek tak późne rozpoczęcie korzystania z pomocy unijnej będzie powodowało kumulację projektów inwestycyjnych i pociągnie za sobą, niestety, wzrost cen, przede wszystkim wzrost cen materiałów budowlanych. Zwiększy także zapotrzebowanie na pracę, a tym samym także jej cenę. W efekcie projekty, które będziemy realizować będą droższe, a tym samym będzie ich mniej. Szkoda.
Pytanie, czy wzrosły także inwestycje przedsiębiorstw pozostaje na razie bez odpowiedzi. Ponieważ w 2. kwartale sytuacja polityczna i regulacyjna była spokojniejsza niż w 2016 r., prawdopodobnie przedsiębiorcy powoli zaczęli więcej inwestować, ale nie należy zakładać, że wzrost inwestycji firm był wyższy niż 2-3 proc. I czy nie wyhamował w lipcu (ale to już 3. kwartał), gdy politycy pokazali, że stabilność nie jest ich celem (projekty ustaw dotyczące systemu sądownictwa i reakcja na nie). Na pewno ruszyły też inwestycje gospodarstw domowych – dane dotyczące popytu na kredyty mieszkaniowe wyraźnie to potwierdzają.
Wsparciem dla wzrostu PKB były prawdopodobnie także rosnące zapasy. W 1. kwartale 2017 r. prawie 20 proc. wzrostu PKB dał właśnie wzrost rzeczowych środków obrotowych, ale nie na wzroście zapasów powinien opierać się rozwój gospodarki.
W 2. kwartale 2017 r. eksport rósł co prawda wolniej niż w ciągu pierwszych trzech miesięcy br., ale import przyhamował w jeszcze większym stopniu, co może dać nieznaczny pozytywny wkład eksportu netto do PKB.
Jeśli rzeczywiście inwestycje trwale ruszyły, to w kolejnych kwartałach 2017 r. – nawet przy słabszej dynamice spożycia indywidualnego – powinniśmy mieć też tempo wzrostu PKB na poziomie ok. 4 proc. Tym bardziej, że baza z 2016 r. dla okresu lipiec-grudzień jest relatywnie niska.
Dla wzrostu gospodarczego w Polsce w kolejnych miesiącach, ale przede wszystkim w kolejnych latach kluczem do sukcesu są inwestycje – przede wszystkim w zmiany technologii, w cyfryzację, robotyzację, a także inwestycje ekologiczne. I najważniejsze – inwestycje w ludzi.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek
Konfederacja Lewiatan