Gospodarka w USA przyspiesza. To nie czas na pakiet stymulacyjny
Gospodarka USA rozkręca się i nie potrzebuje dopalaczy
Dane z USA potwierdzają zjawisko reflacji, czyli jednoczesnego wzrostu gospodarki i inflacji. Ostatni odczyt PMI, czyli wskaźnika aktywności gospodarczej w sektorze produkcyjnym, wyniósł w styczniu 55 pkt. To oznaka dobrej koniunktury. Pozytywnie zaskoczyły także dane z rynku pracy – 246 tys. nowych miejsc pracy w styczniu, przy przewidywaniach rzędu 165 tys. To pokazuje, że amerykańska gospodarka nie potrzebuje dodatkowego „dopalacza”. A prezydent Trump i jego doradcy zapewne doskonale zdają sobie sprawę, że ewentualna stymulacja może doprowadzić do jej przegrzania. Wyborcy, którzy oczekiwali szybkiej realizacji zapowiedzi z kampanii prezydenckiej (np. w postaci pakietu inwestycji infrastrukturalnych) mogą się rozczarować. Gospodarka amerykańska po prostu teraz tego nie potrzebuje. Co ważne, nie potrzebuje tego także rynek akcji w USA. Dowodem na to są wyniki finansowe spółek, które poprawiają się kolejny kwartał z rzędu.
Kongres może naciskać na realizację obietnic
Otwarte pozostaje pytanie, jak bardzo z programem prezydenta utożsamia się Partia Republikańska, która ma większość w obu izbach Kongresu. Historia uczy bowiem, że politycy mają skłonność do zapominania o kosztowanych obietnicach z czasów kampanii wyborczej. Jednak specyfika amerykańskiego systemu wyborczego (następne wybory do Kongresu już w listopadzie 2018 roku) sprawia, że temat pakietu stymulacyjnego może stać się aktualny już w przyszłym roku. Jeśli Trump nie wprowadzi zrealizuje swoich postulatów teraz, to kongresmeni liczący na reelekcje na pewno mu o tym przypomną.
Radosław Piotrowski
Union Investment TFI