Gospodarka: Inwestować, nie wydawać
Jak najkrócej opisałby pan cele, ramowe założenia, komponenty i priorytety Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju?
– Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zmienia diametralnie podejście do polityki rozwoju w naszym kraju. Chcemy wykorzystywać potencjały rozwojowe nie tylko dużych miast i dużych ośrodków gospodarczych, ale i mniejszych centrów, w tym na obszarach wiejskich. Innymi słowy – naszym celem jest harmonijny rozwój kraju jako integralnej całości. W sensie formalnym oznacza to rezygnację z wcześniej obowiązującego paradygmatu rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego. Zakładał on koncentrowanie procesów rozwojowych w najsilniejszych ośrodkach gospodarczych, przy założeniu jego późniejszego rozprzestrzeniania się do mniejszych ośrodków i obszarów wiejskich w procesie dyfuzji właśnie. W naszej ocenie, tego typu podejście do rozwoju nie sprawdziło się. Przykładem Mazowsze i inne regiony o znacznym potencjale, gdzie rozwój pomimo wszystko koncentrował się na dużych ośrodkach. Zapominano o Polsce powiatowej i lokalnej. Przecież tam też mieszkają nasi współobywatele i drzemie znaczny potencjał rozwojowy. Stąd nasza strategia zakłada rozwój nie tylko zrównoważony, ale i odpowiedzialny, co w pierwszym rzędzie oznacza wzięcie odpowiedzialności za rozwój całego kraju. W sensie polityki rozwojowej, co wydaje się istotne, patrzymy na rozwój nie tylko z obecnej perspektywy, ale z myślą o przyszłości. Słowem, politykę ciepłej wody zastępuje budowanie Polski dla naszych dzieci i wnuków. Rozpisanie szczegółowych działań i budżetu w ramach strategii obejmuje rok 2020. W odniesieniu zaś do działań czerpiących z perspektywy unijnej 2014-2020, nawet do roku 2023, ale horyzont czasowy w ogólnym ujęciu celów strategii obejmuje perspektywę do roku 2030. Tak więc planujemy na kilkanaście lat w przyszłość konkretne działania i ich efekty.
Odwołanie do środków unijnych prowadzi nas do pytania, na ile środki z polityki spójności przekładają się na wymierne efekty rozwojowe w Polsce lokalnej albo, jak kto woli, w małych ojczyznach?
– Rzecz ma dwa wymiary. Pierwszy dotyczy poprzedniej perspektywy finansowej, a więc lat 2007-2013, gdzie możliwość spożytkowania unijnych pieniędzy obejmowała okres do końca roku 2015. Wobec braku faktur na ponad 30 mld zł przy końcu 2015 r., zagrożenie brakiem finansowania już zrealizowanych projektów było realne. Co więcej, wobec braku rozliczeń z Komisją Europejską wydatków na łączną kwotę 9 mld euro istniało zagrożenie 15% ogółu dostępnych środków. Pracę rozbrajającą owe miny musieliśmy wykonać w półtora miesiąca. Udało się to zrobić! Również poprzez częściowe zagospodarowanie dedykowanych środków dzięki inżynierii finansowej o tyle specyficznej, że mającej bezpośrednie odniesienie do funduszy europejskich, gdzie procedury są tyleż złożone, co restrykcyjne. Faktem jest, że zagospodarowaliśmy w 100% dedykowane fundusze, zatem nie zmarnowaliśmy ani jednego euro czy, jak kto woli, ani złotówki. Tyle, gdy idzie o poprzednią perspektywę finansową. Co ważne, w bieżącej perspektywie znacząco przyspieszyliśmy wykorzystanie funduszy europejskich. Jeszcze w listopadzie 2015 r. wydatkowaliśmy jedynie 71 mln zł, podczas gdy dostępnych mamy 82,5 mld euro! Stan środków do refundacji, czyli to, co określamy jako certyfikację Komisji Europejskiej, wynosił zero. Podpisane umowy opiewały na kwotę miliarda złotych, co plasowało nas na szarym końcu europejskiej stawki. Sytuacja była o tyle groźna, że projekcje przepływów finansowych pomiędzy Unią Europejską a Polską wskazywały, że z końcem 2016 r. staniemy się po raz pierwszy płatnikiem netto do unijnego budżetu. Oznaczałoby to, że nasz wkład przewyższyłby to, co z unijnego budżetu uzyskujemy, podczas gdy dotąd nasza składka odpowiadała 1/3 pozyskiwanych środków. Rząd przygotował specjalny program służący zwiększeniu efektywności i przyspieszaniu realizacji programów operacyjnych na lata 2014-2020. Okazał się on, myślę o efektach, bardzo skuteczny. Dla przykładu: na koniec roku 2016 uzyskaliśmy wskaźnik – w podpisanych umowach – 24% zakontraktowania ogółu środków dostępnych Polsce w perspektywie 2020. W programach krajowych 26%, a w regionalnych 20%, i to pomimo początkowych trudności zniwelowanych dopiero w ostatnich miesiącach minionego roku.
To spektakularne wyniki.
– Gdyby posłużyć się zaproponowanym przez pana określeniem, to legitymujemy się znacznie bardziej spektakularnymi efektami. Polska jest jedynym krajem, który w 2016 r. wykonał plan certyfikacji w zakresie środków z polityki spójności, jesteśmy więc rzeczywistym liderem w tym względzie. Plan opiewał na przekazanie do KE, na podstawie zebranych faktur, wniosków o płatności, które określają wydatki poświadczone, tzn. wydane w zgodzie z unijnymi regułami. Powtórzę z całą mocą – Polska jako jedyny kraj europejski wykonała plan certyfikacji wydatków.
Rozumiem, że poza mierzalnymi efektami natury materialnej wyzwaniem było wypełnienie niełatwych procedur stanowiących warunek refundacji poniesionych nakładów.
– To prawda. Mało tego. Jedna trzecia środków, ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI