Gorący początek kwartału w kalendarzu ekonomicznym
Październik na rynkach finansowych rozpocznie się od kilku istotnych danych płynących z amerykańskiej gospodarki. Dziś poznamy indeks ISM, czyli amerykański odpowiednik danych PMI dotyczących aktywności gospodarczej w przemyśle, a szef Rezerwy Federalnej USA (Fed) Ben Bernanke wystąpi podczas konferencji w Indianapolis.
W kolejnej części tygodnia pojawią się raporty na temat kondycji rynku pracy oraz protokół z posiedzenia Rezerwy Federalnej w USA.
W Europie, języczkiem u wagi jest Hiszpania, gdzie, w związku z przedstawieniem budżetu tego kraju na 2013 rok, ważą się losy reform gospodarczych. W zależności, jak zostanie ta rozgrywka się potoczy, może wspomagać bądź gasić apetyt inwestorów na ryzyko. Po ostatnich wypowiedziach Mariano Rajoya obstawiają oni raczej scenariusz, gdzie nakreślenie nowego planu budżetowego będzie wstępem do zwrócenia się przez Hiszpanię o pomoc z Unii Europejskiej.
Dziś inwestorzy otrzymali serię danych PMI z Europy, które okazały się lepsze od oczekiwań lub niewiele gorsze od poprzednich wartości. To przełożyło się na umiarkowanie optymistyczne nastroje w pierwszej części dnia. Kolejne wydarzenia, jakie mogą wpływać na kontynuację lub odwrócenie nastrojów, to przede wszystkim dane ISM z amerykańskiego przemysłu. W lipcu okazało się, że przemysł w USA kurczy się. Aktualnie analitycy spodziewają się danych delikatnie lepszych od poprzedniego odczytu, jednak nadal pozostajemy w strefie poniżej bariery 50 pkt. czyli magicznej bariery rozgraniczającej ekspansję od spowolnienia.
Kolejnym katalizatorem na scenie ekonomiczno – politycznej może być wypowiedź Bena Bernanke w czasie spotkania w Indianapolis. Przewidziany jest moduł konferencji, kiedy szefowi Fed zadawane będą pytania. Być może wypowiedzi Bernanke przybliżą dokładniejsze ramy czasowe oraz ilościowe programu skupującego obligacje z rynku, w związku z zapowiedziami na ostatnim posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
Idąc dalej, kulminacją tygodnia będą zapewne dane dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA. Podczas gdy analitycy przewidują spadek ilości miejsc pracy płynących z raportu ADP, o tyle oficjalne dane w piątek mogą być lepsze od poprzedniej wartości i wzrosnąć z 93 tys. do 115 tys. nowych miejsc pracy. Stopa bezrobocia w poprzednim odczycie wyniosła 8,1%, a aktualnie spodziewany jest wzrost o 0,1 pkt. proc. do 8,2%. Pamiętajmy, że rynek będzie z większą uwagą przyglądał się wskaźnikom ekonomicznym, a to za sprawą wyborów prezydenckich w USA, do których pozostał już tylko miesiąc. Dane z rynku pracy będą też tematem pierwszej z trzech zaplanowanych debat prezydenckich. Odbędzie się w ona środę wieczorem, co również może wpływać na nastroje rynkowe i zwiększoną zmienność aktywów. Do tej pory w sondażach prowadzi obecny prezydent Barack Obama, jednak gdyby okazało się, że dane ekonomiczne nie ulegają poprawie, a wręcz pogarszają się, szanse do objęcia prezydentury zwiększą się po stronie Mitta Romneya.
Jak widać, tydzień zapowiada się naprawdę ciekawie, a poczynania inwestorów będą uzależnione zarówno od czynników ekonomicznych jak i politycznych. Gra zarówno w wyścigu prezydenckim, jak i gospodarczym idzie o bardzo wysoką stawkę. Gdy dołożymy do tego kwestię Hiszpanii, ważące się losy Strefy euro oraz chińskie „balansowanie na krawędzi” spowolnienia, stawka zwiększa się jeszcze bardziej.
Marcin Niedźwiecki
specjalista rynku CFD i Forex
City Index