Gorący polityczny tydzień w Polsce
Od tygodnia polska polityka żyje ujawnionymi przez tygodnik Wprost nielegalnymi podsłuchami m.in. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marka Belki dyskutujących o nowej ustawie o NBP. Powstałe zamieszanie polityczne sprawiło, że na rynku finansowym po długiej nieobecności pojawiło się ryzyko polityczne. To zaś ma negatywny wpływ na złotego i dług.
Z punktu widzenia rynku walutowego ten kryzys polityczny miał dwie odsłony. Pierwszą w poniedziałek, a drugą w czwartek. Złoty, co zrozumiałe, rozpoczął tydzień od przeceny. Inwestorzy z uwagi na niepewny los Marka Belki zamykali długie pozycje w polskiej walucie. Gdy jednak okazało się, że Belka nie odejdzie, Rada Polityki Pieniężnej będzie pracowała normalnie, a w rządzie nie będzie przetasowań, złoty zaczął odrabiać straty w połowie tygodnia.
Tyle tylko, że wydarzenia ze środy wieczorem w redakcji tygodnika Wprost, gdzie prokuratura starała się zabezpieczyć materiały z nielegalnych podsłuchów odwróciły sytuację. Aczkolwiek nie od razu. Wydarzenia te ponownie otworzyły kwestię przyspieszonych wyborów parlamentarnych w Polsce. W czwartek otwarcie o tym mówił premier Donald Tusk, prezydent Bronisław Komorowski, czy szef PSL Janusz Piechociński. Za wyborami już wcześniej opowiedziały się małe partie, natomiast opozycyjny PIS chce je przeprowadzić na swoich warunkach.
Wzrost ryzyka politycznego w czwartek mocno zaszkodził złotemu, który w godzinach popołudniowych wyraźnie osłabił się do głównych walut. Przed południem jednak jeszcze było spokojnie. Ba, wyglądało nawet, że polityka zostanie zupełnie zignorowany. Polska waluta zdecydowanie zyskiwała wówczas na wartości, kontynuując swoje umocnienie ze środowego wieczoru. Ruch ten był odpowiedzią na wyniki czerwcowego posiedzenia amerykańskiego Fed-u i konferencję prasową Janet Yellen. Posiedzenie to oddaliło dotychczasowe obawy, że stopy procentowe w USA mogą wzrosnąć wcześniej niż to wielu uczestników zakładało, co doprowadziło w środę do osłabienia dolara, wsparło takie waluty jak złoty, czy wreszcie wywindowało indeks S&P500 na nowe historyczne rekordy.
W czwartek rano kurs EUR/PLN spadł do 4,1148 zł, USD/PLN do 3,0168 zł, a CHF/PLN 3,3798 zł. Jednak już po południu pary te solidarnie ruszyły do góry. Dziś ta wyprzedaż złotego jest kontynuowana. To wciąż przede wszystkim negatywny wpływ polityki. W dniu dzisiejszym za euro płacono ponad 4,16 zł, za szwajcarskiego franka prawie 3,42 zł, a dolar ponownie znalazł się ponad 3,06 zł. Euro było więc najdroższe od końca maja, a frank od prawie miesiąca.
Piątkowa przecena złotego prowadzi do zmiany układu sił. Na wykresach EUR/PLN i CHF/PLN w kompresji 4-godzinnej można wykreślić, zapowiadające dalsze wzrosty, formacje odwróconej głowy z ramionami (oRGR). Na gruncie analizy technicznej ich realizacja sygnalizuje możliwość wzrostu euro do ponad 4,21 zł, a franka nawet powyżej 3,46 zł. Dolar też może do nich dołączyć, jeżeli przebije się przez strefę oporu 3,06-3,07 zł. Wówczas jest realne zagrożenie jego zwyżki do 3,13-3,14 zł.
Posiedzenie FOMC czyli z dużej chmury mały deszcz
O ile w Polsce tematem numer jeden stała się w tym tygodniu polityka, to na rynkach globalnych takim wydarzeniem ostatnich dni było czerwcowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Niespodzianki nie było. Zgodnie z oczekiwaniami FOMC pozostawił stopy procentowe w USA bez zmian (0-0,25%), decydując się jednocześnie na kolejne cięcie wartości programu QE3 o 10 mld USD do 35 mld USD kupowanych miesięcznie obligacji. Jako, że było to również posiedzenie kwartalne to zostały opublikowane najnowsze projekcje makroekonomiczne i stóp procentowych. Jednak i one w niczym nie zaskoczyły. Takiej niespodzianki nie sprawiła też na konferencji prasowej Janet Yellen. Szefowa Fed zaznaczyła, że gospodarka rozwija się w zasadzie zgodnie z oczekiwaniami, więc program QE3 będzie ograniczany w dotychczasowym tempie. Odnosząc się natomiast do najbardziej palącej kwestii, czyli kiedy nastąpią podwyżki stóp procentowych po zakończeniu QE3 powiedziała, że stopy przez dłuższy czas pozostaną niskie, przy czym okres ten nie jest zdefiniowany i będzie uzależniony od kondycji amerykańskiej gospodarki.
Rynki odczytały wyniki posiedzenia FOMC jako sygnał, że nie ma co się przesadnie obawiać szybkiego zaostrzenia polityki monetarnej w USA. Dlatego też nie dziwi ich reakcja. Amerykański indeks S&P500 po raz 21. wyznaczył w tym roku nowy historyczny rekord. Dolar osłabił się do głównych walut. Na krótko też, o czym wspominaliśmy wcześniej, umocnił się polski złoty.
Osłabienie dolara do euro w reakcji na środowe posiedzenie FOMC, które następnie było kontynuowane w czwartek, wywindowało kurs EUR/USD do 1,3643. Jakkolwiek zwyżce tej towarzyszyło przełamanie ponad miesięcznej linii bessy, to na gruncie analizy technicznej jest to tylko ruch korekcyjny. W dalszym ciągu sytuację na wykresie determinuje utworzona w okresie luty-maj formacja podwójnego szczytu. Niezmiennie też minimalne spadki wynikające z tej formacji oznaczają zejście eurodolara poniżej 1,35. Dlatego też presja podażowa powinna się utrzymywać, a wyższe poziomy być wykorzystywane do sprzedaży wspólnej waluty do dolara.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja na wykresie GBP/USD, który w tym tygodniu, podobnie jak w dwóch poprzednich, zyskuje na wartości. Funt wybił się powyżej psychologicznej bariery 1,70, wyznaczając nowe 5-letnie maksima. Układ sił jest zdecydowanie prowzrostowy, więc należy się liczyć z kontynuacją hossy od czasu do czasu przerywanej nieco głębszymi cofnięciami.
Przegląd najważniejszych wydarzeń przyszłego tygodnia
PONIEDZIAŁEK
- Indeksy PMI dla Chin, Niemiec, USA
WTOREK
- Indeks Ifo dla Niemiec
- Indeks Conference Board dla USA
ŚRODA
- Finalny odczyt PKB dla USA
- Zamówienia na dobra trwałego użytku dla USA
CZWARTEK
- Sprzedaż detaliczna i bezrobocie w Polsce
- Finalny odczyt PKB dla Wielkiej Brytanii
PIĄTEK
- Inflacja CPI, bezrobocie, wydatki gospodarstw domowych w Japonii
- Inflacja CPI dla Niemiec za miesiąc czerwiec
- Indeks Uniwersytetu Michigan
Następny tydzień, będący ostatnim tygodniem czerwca, zapowiada się stosunkowo spokojnie. Przynajmniej jeżeli przeanalizować go przez pryzmat kalendarza. Kluczowymi wydarzeniami będą publikacje wstępnych odczytów czerwcowych indeksów PMI m.in. dla Chin, Niemiec, strefy euro i USA. Dużych emocji należy spodziewać się dopiero tydzień później, gdy na rynek trafi znacznie szersza grupa indeksów PMI, ale też będą mieć miejsca posiedzenia ECB, BoE i naszej RPP oraz zostanie opublikowana comiesięczna seria raportów z amerykańskiego rynku pracy.
Marcin Kiepas, Dyrektor Biura Analiz
Tomasz Wiśniewski, Analityk
Krzysztof Koza, Analityk
Admiral Markets AS