Giełda: Forex – patrz, ile ryzykujesz
Rynek walutowy to czasami miejsce niewykorzystanych szans. Bo między dobrym pomysłem a jego właściwą realizacją zwieńczoną finansowym sukcesem przestrzeni jest wiele. Zbyt często wypełniają ją błędy, efektem czego jest duże rozczarowanie inwestorów tym rynkiem. Zobaczmy, w czym tkwi problem.
Marek Rogalski
Zastanów się, czy potrafisz oszacować wartość jednego pipsa dla pozycji, którą już posiadasz lub zamierzasz otworzyć? Odpowiedź na to pytanie powinien znać każdy, kto zamierza zarabiać, a nie bawić się na foreksie. Inaczej nie będziemy w stanie skalkulować ponoszonego przez nas ryzyka i w efekcie szybko stracimy pieniądze, niezależnie od tego, że możemy mieć rację, co do kierunku trendu.
Jak zatem podejść do tego prawidłowo? Pips to minimalny krok notowań par walutowych, chociaż coraz częściej zdarza się, że podaje się notowania do piątego miejsca po przecinku, czyli do dziesiątych pipsa. Aby sobie to lepiej uzmysłowić, warto zapisać sobie na kartce liczbę 0,0001. Jeden pips będzie nim dla EUR/USD, EUR/PLN czy AUD/NZD. Będzie miał jednak inną wartość w zależności od wartości transakcji i waluty kwotowanej. Jest to druga waluta w parze – pierwsza jest brana pod uwagę przy wyliczaniu depozytu, który jest potrzebny do zawarcia transakcji. W przypadku EUR/USD depozyt będzie liczony w euro, ale wycena będzie oparta na USD. I tak dla transakcji 10 000 EUR/USD, często określanej przez platformy jako 0,1 lota (1 lot to 100 000 waluty), 1 pips będzie wart dokładnie 1 USD. Aby to policzyć, wystarczy pomnożyć 0,0001 przez 10 000.
W tym miejscu warto postawić sobie pytanie, jak przebiega sama transakcja. Jeżeli chcemy otworzyć pozycję długą w EUR/USD, oznacza to, że będziemy mieć zaksięgowane na długą euro, ale na krótką dolary. I odwrotnie, krótka EUR/ USD oznaczać będzie, że mamy krótką w euro, ale długą w dolarach. To, co jest dla nas istotne, to fakt, że nie musimy posiadać euro na rachunku pod depozyt. Broker przeliczy nam złotówki na euro po bieżącym kursie z platformy, a zatem przy relatywnie niskim spreadzie.
Druga sprawa to prawidłowe podejście do ryzyka, czyli przede wszystkim umiejętność oszacowania wielkości pozycji. Teoretycznie nie jest to trudne, ale inwestorzy mają z tym sporo problemów. Najlepiej zrobić to na bazie metody opisanej skrótowo już w poprzednim numerze „Kuriera”. Po pierwsze z pieniędzy, które zamierzamy przeznaczyć na inwestycje wydzielmy na forex około 10-15 proc. tej kwoty. Następnie oszacujmy, ile wynosi 2 proc., ale od kwoty wyjściowej. Tyle będzie wynosić nasze maksymalne ryzyko, które możemy ponieść we wszystkich otwartych w danym momencie transakcjach na forex. Dla przykładu, mając 20 000 zł, na FX przeznaczamy 2-3 tys. zł, a ryzyko na otwartych pozycjach nie powinno przekraczać 400 zł. Teraz przeliczmy te 400 zł na pipsy dla tej pary walutowej, którą jesteśmy zainteresowani. Jeżeli będzie to ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI