Fundamentaliści, skini i lewacy – czyli banki na celowniku organizacji terrorystycznych

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

fbb.logo.02.400xZagrożenia dla sektora finansowego we współczesnym świecie nierzadko bywają utożsamiane wyłącznie z aktywnością cyberprzestępców. To jedynie część prawdy o niebezpieczeństwach, jakie stają się udziałem zarówno samych instytucji finansowych, jak również ich klientów. Istotnym zagrożeniem może stać się również organizacje o charakterze terrorystycznym, i nie chodzi tu tylko o chaos spowodowany zamachami o podłożu stricte politycznym; również same instytucje finansowe mogą paść ofiarą organizacji ekstremistycznych.

O wyzwaniach dla sektora finansowego związanych z aktywnością organizacji ekstremistycznych mówił podczas tegorocznej edycji Forum Bezpieczeństwa Banków dr Krzysztof Cieślak – ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Zwrócił on uwagę na istotną zmianę podejścia do działań prewencyjnych, jaka dokonała się w ciągu ostatnich kliku lat. Dotychczas plany zarządzania kryzysowego uwzględniały w pierwszej kolejności zagrożenia związane z działaniem sił natury, awarie instalacji przemysłowych czy infrastrukturalnych czy też skutki przestępczości pospolitej. Dziś coraz większe znaczenie w tego rodzaju planach mają działania o charakterze stricte terrorystycznym. Zmienia się również rozumienie samego zarządzani kryzysowego – odpowiedzialność za przeciwdziałanie kryzysom w coraz większym stopniu spoczywa się na organizatorze wydarzenia lub administratorze obiektu.

Skąd te wszystkie zmiany? Przede wszystkim, gruntownemu przeobrażeniu uległ współczesny terroryzm – podkreślił Grzegorz Cieślak. Wystarczy wziąć pod uwagę zjawisko określane jako „samotny wilk”, czyli inaczej soloterrorysta. Dziś tego rodzaju ataki mogą być dokonywane przez dalekiego od pobudek ideologicznych szaleńca – ale również zwolennika konkretnej organizacji ekstremistycznej. Dzięki najnowszym technologiom informatycznym osobnik taki może być pod stałym wpływem przekazu emitowanego przez tego rodzaju komórki, bezpośrednio nie kontaktując się z jej członkami. Innym problemem jest zwiększone angażowanie terrorystów przez poszczególne państwa, jak również wykorzystywanie „ludzi zbędnych”, zwolnionych z wojska czy służb specjalnych poszczególnych krajów przez organizacje terrorystyczne. Przykładem może być trzon tzw. Państwa Islamskiego, który stworzyli byli oficerowie wywiadu i armii irackiej. Do tego wszystkiego dochodzi zwiększenie zainteresowania metodami stosowanymi przez terrorystów wśród zwykłych grup przestępczych.

Kto we współczesnym świecie ponosi odpowiedzialność za przeważającą liczbę aktów terroru? Wbrew powszechnemu przekonaniu, fundamentalizm islamski jest podłożem jedynie co piątego zamachu. W dalszym ciągu zamachy dokonywane są również przez grupy neonazistowskie, lewackie, separatystów w rodzaju organizacji baskijskich – i wreszcie grupy fundamentalistyczne w ramach innych niż islam nurtów religijnych. Niektóre z tych ugrupowań – na przykład skrajna, komunizująca lewica czy też grupy neonazistów – mogą dopuszczać się ataków również na instytucje finansowe. Oczywiście, stałym zagrożeniem są spokrewnione z terroryzmem akty terroru o podłożu kryminalnym – czego żywym dowodem są pojawiające się w prasie wzmianki odnośnie wykorzystania materiałów wybuchowych przy napadach na bankomaty.

Ataki o charakterze terrorystycznym niosą za sobą również poważne ryzyko wizerunkowe dla banków – i to pomimo faktu, iż nikt nie będzie oskarżał instytucji finansowej o jakiekolwiek związki z zamachowcami. Problemem w tym przypadku jest panika, jaka z reguły towarzyszy aktom terroru. Trudno sobie wyobrażać, by kradzież kieszonkowa dokonana w bankowym oddziale mogła w istotnym stopniu zniechęcić klientów do odwiedzania placówek – natomiast zamach bombowy, nawet udaremniony, nieodłącznie wiązać się będzie z eskalacją paniki. Dlatego planując swą politykę bezpieczeństwa, banki powinny tego typu aspekty uwzględniać w nie mniejszym stopniu aniżeli zagrożenia cyberatakami.

Podsumowaniem forum była debata zatytułowana „Bezpieczeństwo – wyzwania przyszłości”, moderowana przez wiceprezesa ZBP dr. Mieczysława Groszka. W roli panelistów wystąpili: dr Grzegorz Cieślak, ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, Sławomir Kosieliński, prezes Instytutu Mikromakro, mł. insp. dr hab. Jerzy Kosiński, ekspert Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Artur Piechocki z kancelarii APLaw – Ekspert ENISA, Dariusz Polaczyk, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Alior Banku S.A. i przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Banków ZBP oraz Paweł Weżgowiec, ekspert Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń i specjalista ds. standardów ICT Security. Wśród wielu dylematów, jakie omawiano podczas debaty, pojawiło się również istotne pytanie: w jakim stopniu wypełnianie nowoczesnych standardów bezpieczeństwa ma na celu zwiększenie przewagi konkurencyjnej, na ile zaś jest motywowane troską o stabilność całego sektora. – Już dawno doszliśmy do wniosku, że wymiana doświadczeń w tej dziedzinie przynosi więcej korzyści niż szkody – podkreślił Dariusz Polaczyk. Również Krzysztof Weżgowiec przypomniał, że inwestycje w bezpieczeństwo nie są tym, czym banki są skłonne chwalić się na forum publicznym – z oczywistych zresztą względów. Zresztą i sami klienci nie zwracają szczególnej uwagi na niuanse w bankowej polityce bezpieczeństwa. Zdaniem eksperta fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń jedynie co pięćdziesiąty klient mógłby zwrócić uwagę na tak zaawansowane kwestie jak jakość szyfrowania na stronie danego banku. Reszta wierzy, że w banku ma być bezpiecznie – i tego oczekuje.

W dalszej części debaty dyskutowano między innymi o tym, jak uwrażliwić „najsłabsze ogniwo” systemu bezpieczeństwa – czyli klienta – na zagrożenia czające się w sieci, a także o tym, dlaczego polski wymiar sprawiedliwości nader często bierze stronę nierozważnego klienta, nawet w sytuacjach, gdy kradzież pieniędzy z konta była skutkiem rażącego niedbalstwa.

Na zakończenie obrad prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz zwrócił się do środowisk politycznych w naszym kraju o zaprzestanie wyniszczających sporów odnoszących się do kwestii ustrojowych. – Te spory to redukcja zaufania i redukcja apetytu na ryzyko – podkreślił prezes ZBP. Przypomniał on również, że jednym z elementów mających kluczowe znaczenie dla zwiększania bezpieczeństwa banków jest odpowiedni poziom kształcenia kadr.

Szczegółowa relacja z panelu, jak również z całego Forum Bezpieczeństwa Banków, w czerwcowym numerze „Miesięcznika Finansowego BANK”

Karol Jerzy Mórawski

SzostyAkapitIKolejne