Forum Od-nowa: Projekt prezydencki po liftingu
Do niedawna wszystko wskazywało na to, że złożony w sierpniu 2013 roku do Laski Marszałkowskiej prezydencki projekt ustawy o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego oraz o zmianie niektórych ustaw (druk nr 1699) nie ma szans na uchwalenie: najpierw bardzo długo czekał na procedowanie, potem dorobił się negatywnej opinii Rządu, a następnie został skrytykowany przez środowiska samorządowe. I kiedy wszystko wskazywało na to, że jego jedynym obrońcą pozostanie Kancelaria b. Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, wrócono do prac sejmowych. W efekcie 4 sierpnia Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej przekazała sprawozdanie, rekomendujące uchwalenie tego dokumentu.
Forum Od-nowa było przeciwne projektowi od momentu pojawienia się jego pierwotnej, przeszło 100-stronicowej wersji (http://www.forbes.pl/protest-samorzadow-projekt-prezydencki-przeregulowuje-wspolnoty,artykuly,187253,1,1.html). Niestety, także obecna postać proponowanej ustawy pozostawia wiele do życzenia i nazbyt silnie reglamentuje działalność JST. Zamiast bowiem przedstawienia koncepcji jakże potrzebnych zmian systemowych, jej autorzy skoncentrowali się na powoływaniu nowych instytucji międzysamorządowych, oczywiście zaopatrzonych w organy kierownicze, statuty i wszelką inną (zresztą, niezwykle szczegółowo opisaną) biurokrację. Pierwszym z nich jest tzw. „zespół współpracy terytorialnej”, mający się zajmować polityką przestrzenną, drugim – konwent delegatów samorządu lokalnego w województwie, zaś trzeci to „powiatowe konferencje rozwoju gospodarczego”, zrzeszające przedsiębiorców z terenu danego powiatu, a de facto przedstawicieli różnego rodzaju izb (rzemieślniczych, rolniczych itp.).
Dyskusyjna jest tu nie tyle sama możliwość powstawania takich podmiotów, ale przede wszystkim fakt, że w sytuacji, kiedy nowelizacja ustawy samorządowej przygotowana przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wprowadza związki powiatowo-gminne (tu dodano jeszcze wojewódzkie) stanowi to dublowanie już dostępnego instrumentarium. W dodatku funkcje tych ciał zostały określone jako opiniodawcze, a zatem nie przekładające się na żaden realny wpływ.
Oprócz tego w druku prezydenckim pojawia się podnoszony przez niektóre organizacje trzeciego sektora pomysł obowiązkowego określenia zasad i trybu konsultacji społecznych, w tym rozciągnięcie wysłuchania publicznego na projekt statutu, budżetu i uchwał dotyczących planowania rozwoju wspólnoty, doprecyzowanie prawa obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, wzmocnienie (przynajmniej teoretyczne) kompetencji komisji rewizyjnej czy – postulowane m.in. w „Raporcie o stanie samorządności terytorialnej w Polsce” pod red. prof. J. Hausnera – powołanie biura rady i wydzielenia środków na ekspertyzy dla radnych na wszystkich szczeblach samorządów. Wprowadzona też zostaje instytucja „skwitowania” wójta, burmistrza lub prezydenta miasta – zresztą, nie wiadomo czemu funkcjonująca równolegle z fikcyjnym w polskich warunkach absolutorium. „Na deser” zmieniono procent głosów, potrzebnych do stwierdzenia ważności referendum lokalnego: z 30 do 10 proc., plus dano JST możliwość dalszego ich obniżania.
Zapisy te wyraźnie wyznaczają kierunek zwiększania demokracji bezpośredniej, ale nie przedstawiając spójnej i przemyślanej koncepcji ustrojowej, tylko czerpiąc z wyrywkowo dobranych mechanizmów. Do zalet projektu można zaliczyć zwiększenie uprawnień jednostek pomocniczych, jak również rekomendację imiennego głosowania w radzie gminy, powiatu i sejmiku, która znalazła się również w raporcie „Samorząd 3.0” Forum Od-nowa.
Summa summarum propozycja prezydencka – mimo jej „odchudzenia” do 49 stron i wyeliminowania zapisów budzących początkowo największe kontrowersje – nadal przypomina groch z kapustą, mieszając rzeczy fundamentalne (zasada domniemania kompetencji mówiąca, że „gmina określa samodzielnie sposób realizacji zadań własnych”) z drobiazgowym regulowaniem mało istotnych kwestii. A już niebawem dowiemy się, czy ten projekt zostanie przyjęty…