Forum Ekonomiczne w Krynicy 2019. Fundacje rodzinne: sposób na zabezpieczenie biznesu i miliardy złotych PKB
Dlatego cieszę się na rozpoczęcie, podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, dyskusji nad nowymi regulacjami prawnymi dotyczącymi możliwości zakładania w Polsce fundacji rodzinnych. W końcu otwiera nam się długo oczekiwany dialog nad nowelizacją polskich przepisów prawnych, które mogą odmienić rzeczywistość średnich i dużych polskich przedsiębiorstw rodzinnych, naszych eksportowych gospodarczych wizytówek, które mogą zyskać dodatkowe wzmocnienie swojej szansy na skuteczną sukcesję i stabilny rozwój w kolejnych pokoleniach. Z Polski zniknęło już wystarczająco dużo kapitału, który wskutek braku możliwości prawnych, zmuszony był szukać skutecznych rozwiązań za granicą. Firmy rodzinne w Polsce, to tak naprawdę ostatni rodzimy kapitał prywatny, więc stawka, w obliczu panującej u nas na ogromną skalę pierwszej fali zmiany pokoleniowej, jest bardzo duża. To stawka większa niż biznes.
Czytaj także: Dziedziczenie firm: w Polsce nadal brakuje fundacji >>>
Jakie zabezpieczenie zyskuje właściciel dzięki Fundacji Rodzinnej?
Główną intencją fundacji rodzinnej jest umożliwienie wyłączenia rodzinnego majątku (w tym firmy rodzinnej albo grupy spółek) spod zasad prawa spadkowego, celem zachowania integralności majątku i eliminacji możliwości podziału poprzez spadkobierców. Innymi słowy, jej celem jest zabezpieczenie firmy przed konfliktami w gronie spadkobierców czy rozdrobnieniem majątku w wyniku dziedziczenia między licznych członków rodziny. Oznacza to, że majątek przekazywany jest na własność fundacji, która jako samoistna, nie posiadająca właściciela osoba prawna, sama w sobie nie podlega dziedziczeniu. Rodzina, często przy pomocy ekspertów, ustanawia mechanizmy ładu rodzinnego, które regulują sposób i zakres pełnionych funkcji.
Czytaj także: Jak uporządkować rodzinną firmę? Wyjściem może być stworzenie fundacji >>>
Fundacja zarządza majątkiem, wypłacając zgodnie z przyjętymi uprzednio ustaleniami środki finansowe na rzecz członków rodziny. Jest więc strukturą pośredniczącą pomiędzy rodziną i majątkiem, zaś statut fundacji jasno określa, kto z rodziny i w jaki sposób może czerpać korzyści finansowe z majątku fundacji.
W rozmowach z dr Martą Widz, która współpracuje z Instytutem Biznesu Rodzinnego a na co dzień mieszka w Szwajcarii, słyszę, że funkcjonujące od lat fundacje mają główny cel, którym jak mówi jest: „uchronienie majątku przed nieuzasadnionymi i nieuprawnionymi roszczeniami, takimi jak ekstrawaganckie rozporządzanie majątkiem przez członków rodziny, konflikty i wojny rodzinne prowadzące do nadmiernych wypłat, porwania dla okupu i szantaże skierowane w kierunku członków rodziny”. Z tych względów na fundacje rodzinne zdecydowało się wielu biznesmenów na świecie.
Wallenberg, Oetker, Armani oraz Piechocki… to oni zaufali fundacjom rodzinnym
Wśród przykładów firm rodzinnych z takimi fundacjami, wymienić można zarządzaną już przez czwarte pokolenie Oetkerów firmę dr Oetker czy Ikeę. Zmarły Ingvar Kamprad, twórca słynnej sieci meblowej, zarządzanie swoim biznesem powierzył Stichting INGKA Foundation z siedzibą w Holandii.
W 2016 r. na przekazanie całego swojego majątku fundacji rodzinnej zdecydował się także Giorgio Armani, jeden z najbardziej znanych na świecie projektantów mody. Tu powodem był brak spadkobierców w prostej linii. Tworząc Giorgio Armani Foundation projektant zabezpieczył nie tylko wart wówczas 2,6 mld euro rodzinny biznes przed podziałami, ale także zadbał o finansowe bezpieczeństwo dalszej rodziny, którą ustanowił beneficjentami swojej fundacji.
Podobnie uczynił Hans Wilsdorf, twórca legendarnej marki zegarków Rolex. Nie pozostawiając po sobie żadnych spadkobierców, zarządzanie firmą powierzył fundacji własnego imienia.
Ponad rok temu prezes LPP, największej firmy odzieżowej w Polsce, ogłosił plan na przyszłość swojego biznesu, który ma trwać przez pokolenia. W 2018 roku większościowym akcjonariuszem firmy została rodzinna fundacja Semper Simul. Marek Piechocki poszedł w ślady biznesmenów, którzy powierzyli dzieła swojego życia fundacjom z intencją długowieczności. Na taki krok zdecydowali się wcześniej Georgio Armani, Ingvar Kamprad (IKEA), rodzina Wallenbergów (Electrolux, SAAB, Ericsson, bank SEB i in.) czy we Wiedniu – Jan Kulczyk.
Potrzebne są jasne przepisy…
Obecnie tworzenie tego typu podmiotów nie było w Polsce prawnie możliwe. Większe polskie majątki mogły więc szukać rozwiązań tego typu za granicą, najczęściej w Luksemburgu, Szwajcarii czy Austrii. Dlatego bardzo istotne było to, by stworzyć ramy prawne do zakładania ich w Polsce. Przedsiębiorcy, z którymi na co dzień pracuję w procesach sukcesyjnych, szykują rozwiązania na długowieczność, gdyż częstokroć zależy im na ciągłości rodzinnego działania.
Jeśli właściciel decyduje się na wprowadzenie mechanizmów ładu rodzinnego w tym konstytucji firmy rodzinnej, a docelowo myśli o założeniu fundacji, to ma bardzo konkretną strategię właścicielską, która ustawiona jest na długotrwały i bezpieczny rozwój biznesu. To dobra informacja dla pracowników, partnerów biznesowych i akcjonariuszy.
Czytaj także: NIK: bariery prawne nie pozwalają na swobodny rozwój firm rodzinnych >>>
Według polskiego prawa obecnie fundacja mogła powoływana wyłącznie dla wspierania tzw. celów szlachetnych, filantropijnych. Tymczasem głównym celem fundacji rodzinnej jest opieka nad wniesionym do fundacji majątkiem założyciela (fundatora), ochrona stworzonej przez niego firmy przed podziałami między spadkobiercami, a także zapewnienie członkom rodziny ustalonych w ramach Ładu Rodzinnego benefitów finansowych.
Przepisy normalizujące te kwestię są potrzebne, bo temat dotyczy polskich firm rodzinnych głównie dużych i średnich, dla których kontynuacja dziedzictwa rodzinnego staje się coraz bardziej aktualnym wyzwaniem. Do wieku emerytalnego zbliżać się będzie pierwsze pokolenie polskich biznesmenów, którzy swoje firmy zakładali w czasach transformacji ustrojowej, teraz muszą je komuś przekazać. Jednak problem nieudanej sukcesji jest o wiele szerszy i może stanowić zagrożenie dla gospodarki.
Zagrożone miliardy złotych
W Instytucie Biznesu Rodzinnego szacujemy, że duże i średnie firmy rodzinne generują 27 proc. polskiego PKB, czyli ok. 483,3 mld zł. Ze światowych statystyk wynika, że tylko ok. 30 proc. takich firm potrafi przejść z pierwszego do drugiego pokolenia. W przypadku Polski oznacza to, że skoro nieudaną sukcesją zagrożonych jest 70 proc. polskich firm rodzinnych, to zagrożonych może być 192,84 mld zł PKB!
Co więcej ta kwota to tylko udział tych firm w tworzeniu PKB, a nie majątki prywatne ich właścicieli, które innymi drogami również pracują na polskie PKB.
W związku z tym dotychczasowy brak regulacji prawnych w postaci fundacji rodzinnych, może w najgorszym wypadku znacząco uszczuplić nasze PKB.
O sukcesji w Polsce dotychczas mówiono głównie w perspektywie podziału majątku… czas to zmienić!
Mimo, iż debata na temat możliwości zakładania fundacji jest niezwykle w Polsce potrzebna, to jednak warto zwrócić uwagę, że nie możemy całej sukcesji sprowadzać do wątków prawnych, organizujących jej przebieg. Obecnie mam poczucie, że sukcesja, również w debacie publicznej, sprowadzana jest do PODZIAŁU majątku między dziedziczącymi członkami rodziny. Wiąże się często ze zmianą formy działalności, czasem również zahaczając o kontekst podatkowy. Jeśli więc rozmowy o sukcesji zaczyna się od zaplanowania podziału, trochę trudno spodziewać się innych efektów niż właśnie taki: podzielony biznes.
I tu – rozwiązania związane z wprowadzeniem możliwości zakładania fundacji są pierwszym dużym krokiem w tą stronę. Szukania tego co może łączyć, a nie jak dzielić. Mam poczucie, że dyskurs i zrozumienie tego, czym jest sukcesja przesuwa się właśnie w stronę podziałów. A tu, wracają karty historii i sukcesje od wieków nam znane. Królowie budowali swoje strefy wpływów poprzez obsadzanie dworów, księstw i tronów innych państwa członkami swojej rodziny – córkami, synami, kuzynkami, siostrami, braćmi. Do tronu przewidywany był największy faworyt spośród dzieci, a zwiększone granice państwa były podzielone na strefy wpływów na rzecz jego rodzeństwa, kolejnych sukcesorów. Kraj był wydzielany jako dzielnice, oddawany w ręce książąt, którzy najczęściej wówczas rozpoczynali spory o granice.
Jeśli z tej perspektywy pomyślę na dzisiejsze procesy sukcesyjne, to optyka, która jest konieczna do prawidłowego procesu opiera się nie na podziale, a na wspólnej, międzypokoleniowej WIZJI.
Myśląc o sukcesji z punktu widzenia biznesu, musimy przede wszystkim zadać sobie pytanie, czy oba pokolenia (nestorów i sukcesorów) są w stanie określić i zaakceptować wzajemnie wspólną wizję przyszłości firmy. I to nie tylko w wymiarze ekonomicznych celów, ale też odpowiedzi co wyjątkowego wnosi rodzina do biznesu? Co by zostało utracone wraz z zakończeniem tej działalności? Dlaczego robimy to, co robimy? Bo istotą zrozumienia firmy rodzinnej jest to, że nie działa ona wyłącznie z pobudek finansowych! Realizuje też inne, równie istotne cele, które trzeba nazwać, zrozumieć i wówczas w dialogu międzypokoleniowym poszukać tych, dla których te cele również są ważne! Aby z powodzeniem wprowadzić taką przemianę, rodzina musi przemyśleć i określić swój cel i wartości. Należy odpowiedzieć nie tylko na pytanie „Jaką firmą czy przedsiębiorstwem chcemy być?”, ale także „Jaką rodziną chcemy być?”. Pominięcie tego DNA rodziny biznesowej, pobudek z jakich działa, ale też indywidualnych celów i marzeń zarówno nestorów, jak i sukcesorów, jest jedną z głównych przyczyn sukcesji… bez sukcesu.
Warto przejść ten proces szukając tego co nas łączy. Strategia i wspólna wizja rozwoju biznesu zabezpiecza dalsze funkcjonowanie firmy. To dziś szczególnie istotna kompetencja, bo odświeżanie modli biznesowych jest nieuniknione. Kiedyś jedna trafiony pomysł na biznes mógł dawać firmie przewagę przez trzy pokolenia, dziś jedno pokolenie musi mieć min. trzy pomysły na nowe modele biznesowe. To presja zmieniającego się otoczenia i w utrzymaniu kondycji firmy i konkurencyjności fundacja rodzinna nie wystarczy. Kwestie prawne to więc konsekwencja ustaleń rodzinnych i biznesowych, a nie na odwrót. Tak właśnie przeprowadzane są sukcesje WIZJONERÓW! I takich w Polsce sobie życzmy!
dr Adrianna Lewandowska,
doradca ds. strategii i sukcesji w firmach rodzinnych,
autorka merytorycznych bestsellerów dla firm rodzinnych: „Stawka większa niż biznes. Droga rozwoju firmy rodzinnej i rodziny biznesowej” oraz „Konstytucje firm rodzinnych. W kierunku długowieczności”
Prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego