Fitch z wiarą w Polskę. Geopolityka znów w centrum uwagi.

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Złoty wspierany przez pozytywną decyzję Fitch, osłabiany wzrostem napięcia geopolitycznego. Zakładamy, że w w krótkim terminie przeważy ten pierwszy czynnik i polska waluta umocni się na przestrzeni całego tygodnia. Nadal złoty handlowany jest z dyskontem w relacji do innych walut gospodarek wschodzących.

Agencja Fitch utrzymała długoterminowy rating Polski na poziomie A- oraz A, odpowiednio dla zobowiązań w walutach obcych i w walucie krajowej. Utrzymała także stabilną perspektywę. Większość ekonomistów spodziewała się, że, wzorem Moody’s, a wcześniej S&P, także i Fitch co najmniej obetnie nam perspektywę zagranicznej oceny kredytowej.

Zdaniem agencji obecny rating odzwierciedla solidne fundamenty makroekonomiczne polskiej gospodarki. Agencja zwraca jednak uwagę na ryzyko związane z kredytami frankowymi oraz zmniejszoną przewidywalność w polskiej polityce gospodarczej po niedawnych zmianach politycznych. Pierwsze stworzy zagrożenie dla stabilności finansowej, jeśli zaproponowane rozwiązanie będzie zbyt kosztowne dla banków, choć sektor bankowy jest obecnie dobrze skapitalizowany, płynny i dochodowy. Drugi czynnik, zdaniem Fitch, zwiększa ryzyko pogorszenia prognoz gospodarczych i fiskalnych z uwagi na już wdrożone i dyskutowane działania prawno-ekonomiczne.

Agencja odnotowuje także, że zmiany w Trybunale Konstytucyjnym zwiększyły dystans między Polską a Komisją Europejską, co może mieć wpływ na atrakcyjność Polski, jako miejsca do prowadzenia biznesu. „Najbardziej kontrowersyjnych zmian zapowiedzianych przez PiS w kampanii wyborczej udało się uniknąć” – dodano w komentarzu.

Fitch spodziewa się, że w 2016 r. deficyt budżetowy wyniesie 2,8 proc. PKB,  wzrośnie do 3 proc. PKB w 2017 r. oraz obniży się do 2,9 proc. w 2018 r. Wzrost gospodarczy wyniesie 3,2 proc. w tym roku, a w przyszłym 3,3 proc. Motorem rozwoju będzie konsumpcja prywatna napędzana zwiększonymi wydatkami rządowymi. Jako ryzyko dla tej Wśród ryzyk Fitch wskazuje czynniki zewnętrzne, które nasiliły się po referendum dot. Brexitu w Wielkiej Brytanii.

Decyzja Fitch jest oczywiście pozytywna dla Polski i złotego. Gdyby nie weekendowe zawirowania geopolityczne, można by oczekiwać co najmniej kilkugroszowego umocnienia złotego wobec najważniejszych walut. Zrzuciłby on przynajmniej część dyskonta, z którym w ostatnich dniach handlowany jest w relacji do koszyka walut emerging markets. Gdyby złoty podążał w ślad za swoimi odpowiednikami, kurs EUR/PLN powinien znajdować się obecnie w paśmie 4,28-4,30. Tymczasem nadal pozostaje w niełasce inwestorów.

Piątkowa nieudana próba przejęcia władzy w Turcji przez armię, zwiększyła ryzyko geopolityczne, które walutom pokroju złotego służyć nie mogą. Zmniejszy się postrzeganie bezpieczeństwa Polski z racji osłabienia spójności sojuszu północnoatlantyckiego. Szczególnie, jeśli Ankara się zradykalizuje, osłabi więzy ze światem Zachodu, a zacieśni z krajami Bliskiego Wschodu i Rosją. To potencjalnie czynnik, który może oddziaływać na złotego także w średnim i długim terminie. W najbliższych dniach złoty nie powinien znacząco ucierpieć w związku z wydarzeniami w Azji Mniejszej.

Kolejna seria świetnych danych współbieżnych do koniunktury napłynęła z gospodarki USA dając impuls do umocnienia dolara. Odnotowano silny wzrost sprzedaży detalicznej (trzeci miesiąc z rzędu), odbicie produkcji przemysłowe (wyższe niż oczekiwano, pomimo pozytywnej rewizji danych za maj) oraz lekkie przyspieszenie inflacji bazowej CPI. Dane wskazują, że II kw. był bardzo dobrym okresem największej gospodarki świata. Słabość PKB z pierwszych trzech miesięcy roku została zrekompensowana z nawiązką. Dynamika wzrostu wyraźnie przyspieszyła i wszystko wskazuje na to, że wyniesie w całym 2016 r. ok. 2,5 proc., więcej, niż rok wcześniej.

W naturalny sposób podobne publikacje zwiększają oczekiwania na podwyżki stóp procentowych Fed. Bank centralny nadal nie spieszy się z podnoszeniem oprocentowania (jest niemal przesądzone, że nie wykona takiego ruchu w lipcu), ale z pewnością odnotuje poprawę koniunktury, która z czasem może wpłynąć na przyspieszenie inflacji, a w konsekwencji zacieśnienie polityki pieniężnej. Gorzej wypadły natomiast wskaźniki wyprzedzające. Indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan spadł w czerwcu, drugi miesiąc z rzędu, nieoczekiwanie mocno i jest poniżej średniej z ostatnich 12 miesięcy. Subindeks oczekiwań spadł do najniższego poziomu od września 2014 r. sugerując znaczne pogorszenie perspektyw konsumpcji. Być może jednak spadek jest wynikiem niepewności wywołanej głosowaniem Brytyjczyków w referendum. Wskaźniki ekonomiczne, zachowanie giełdy czy ceny domów – jako mierniki bogactwa dużej części gospodarstw domowych – nie dają podstaw do niepokojów. Podobnej serii słabych odczytów indeksów sentymentu należy się spodziewać w najbliższych tygodniach z większości krajów Europy.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS