Finlandia nie jest przeciwna europejskiemu funduszowi naprawczemu?
Finlandia jest jednym z kilku krajów sceptycznie nastawionych do pomysłu Komisji Europejskiej stworzenia europejskiego funduszu naprawczego w Unii Europejskiej.
Niespodziewana dymisja
W czwartek 4 czerwca minister finansów Finlandii i wicepremier Katri Kulmuni, domagała się zmniejszenia ogólnej kwoty przeznaczonej na fundusz, skrócenia czasu jego funkcjonowania oraz zmniejszenia czasu spłacania pożyczek potrzebnych do jego sfinansowania.
Fińska minister, podobnie jak jej koledzy ze Szwecji, Danii, Holandii i Austrii opowiedziała się za wykorzystaniem funduszu, który według przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen ma wynieść 750 mld euro na raczej na pożyczki niż dotacje dla krajów członkowskich.
5 czerwca 33-letnia Katri Kulmuni, podała się do dymisji, gdy prasa ujawniła, że uczestniczyła w szkoleniu medialnym, które opłacono z budżetu państwa na kwotę ponad 50 tys. euro.
Kulmuni zapowiedziała, że zwróci pieniądze. Pozostała przewodniczącą Partii Centrum Finlandii (KESK), wchodzącej w skład 5-ciopartyjnej koalicji rządowej. Jej następcą został 65-letni Matti Vanhanen, dotychczasowy przewodniczący fińskiego parlamentu, reprezentujący także Partię Centrum.
Ożywienie gospodarcze w UE w interesie Finlandii
Vanhanen przemawiając 9 czerwca na konferencji prasowej bezpośrednio po nominacji, podkreślił znaczenie wspólnej akcji Unii Europejskiej na dla wydobycia się z kryzysu, spowodowanego epidemią COVID-19.
Powiedział, że sześć największych krajów UE jest odbiorcami 40% fińskiego eksportu, a ożywienie głównych partnerów handlowych ma zasadnicze znaczenie dla fińskiej gospodarki. „Jeśli wszystkie kraje podążą własną drogą, pieniądze zostaną utracone” – dodał.
Vanhanen jest przez komentatorów uznawany za większego zwolennika funduszu naprawczego niż Katri Kulmuni. Zmiana na stanowisku ministra finansów Finlandii może zatem pomóc w osiągnięciu kompromisu, choć kraje, należące do tzw „oszczędnej czwórki” (Szwecja, Dania, Holandia i Austria) wciąż zachowują sceptycyzm.
Standardy godne pozazdroszczenia
Dymisja pani Kulmuni wynika ze skandynawskich standardów etycznych, trudnych do zrozumienia w Polsce. Przed kilku dniami tygodnik Suomen Kuvalehti (SK) opublikował informacje na temat szkolenia medialnego, jakie przeszła pani Kulmui po tym, jak we wrześniu 2019 roku została Przewodniczącą Partii Centrum.
Według SK agencja komunikacyjna Tekir Oy wystawiła faktury Ministerstwu Gospodarki i Zatrudnienia oraz Ministerstwu Finansów na kwotę 56 203 euro (ok. 250 tys. PLN) za usługi szkoleniowe trwające około sześciu miesięcy.
W ramach szkolenia pani Kulmuni przechodziła indywidualny trening, dotyczący wywiadów i debat według stawki 700 euro za godzinę.
Zdaniem opinii publicznej, a także polityków za szkolenie to powinna zapłacić Partia Centrum lub indywidualnie pani minister, a nie fiński podatnik.