Filozoficznie: Przyszłość jak w banku

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

hartman.jan.01.150xBankowcy zajmują wyjątkową społecznie pozycję. To im powierza się oszczędności, od nich pożycza. Czy zawsze stają na wysokości zadania?

Jan Hartman

Tak jakoś potoczyła się historia idei i obyczajów, że bogactwo stało się rzeczą poniekąd wstydliwą. Już w średniowieczu uważano, że gromadzenie wielkich majątków, jeśli nie używa się ich dla dobra wspólnego, jest naganne.

Nowożytne wojny i wojenne daniny stały się zaś doskonałą okazją do wprowadzenia powszechnego redystrybucyjnego podatku od dochodów osobistych, usprawiedliwianego przez regułę głoszącą, że bogaci powinni dzielić się z biednymi, bez których nie mogliby się dorobić. Jednakowoż to dopiero tradycja socjalistyczna stawia kwestię sprawiedliwego bogacenia się i sprawiedliwej społecznej dystrybucji dóbr jako kwestię kluczową – z etycznego i politycznego punktu widzenia. Wspólne dla wszystkich umiarkowanych odłamów socjalizmu przekonanie głosi, że nierówność w dochodach ludności może być akceptowana w tej mierze, w jakiej stanowi warunek lepszego położenia warstw najuboższych. Skoro więc nie możemy zrezygnować z wolnego rynku bez szkody dla ogólnej zasobności społeczeństw, musimy pogodzić się i z tym, że niektórzy będą znacznie bogatsi od innych. Nie ma wszak nic moralnie niewłaściwego w nakładaniu na bogatych największych podatków, jakie tylko można od nich ściągnąć, bez ryzyka nadwerężenia ich biznesu oraz motywacji do jego prowadzenia. Inaczej mówiąc, kury znoszącej złote jajka wprawdzie nie można zarżnąć i zjeść w rosole, ale nie znaczy to, że należy ją hołubić.

Nielubiane bogactwo

Pogoda dla bogaczy dawno się już skończyła. Wiedząc o tym, ludzie bogaci i bogate firmy unikają publicznego okazywania swej majętności. Bogactwo budzi więcej zawiści i etycznego sprzeciwu niż podziwu i szacunku. Od wielu już lat zamożne instytucje, a w tym banki, unikają epatowania bogactwem, a w zamian za to starają się zdobyć zaufanie społeczne elegancką prostotą, sprawnością działania, wysoką jakością obsługi klientów. Luksus przeniósł się prawie całkowicie do sfery prywatnej, co zresztą jest na rękę biznesowi. Co by to było, gdyby każdy bank, chcąc zasłużyć na opinię firmy solidnej i wiarygodnej, musiał stawiać w środku każdego dużego miasta pięciopiętrowy gmach z wielkim hallem i kryształowymi żyrandolami na parterze? Byłoby drogo, a klienci uznaliby, że to wszystko za ich pieniądze. I wcale by im się to nie podobało.

Niezręczność położenia, z jakim wiąże się bogactwo, kontrastuje z oczywistym powszechnym pragnieniem ludzi, by zarabiać jak najwięcej. Wymuszone przez ideologię i obyczaje udawanie, że jest inaczej, zakrawa na obłudę. Wielkie fortuny powstają kosztem wyzysku biednych lub skutkiem oszustwa – taki pogląd wydaje się obowiązujący i ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI