Fed zaczyna przywracać normalność
Zaskoczenia nie było. Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe o 25 pb. do przedziału 0,25-0,50 proc. Prezes J. Yellen podkreśliła, że jest to wyraz zaufania Fed do gospodarki. W kwestii dalszych zmian stóp procentowych kluczowe będzie kształtowanie się inflacji. Podtrzymano projekcję wzrostu oprocentowania do 1,4 proc. do końca 2016 r.
Zdaniem banku centralnego gospodarka rozwija się w solidnym tempie. Konsumpcja, inwestycje i rynek nieruchomości przyspieszają, słabnie jedynie eksport. Kondycja rynku pracy w ostatnim czasie się poprawiła, zaś inflacja pozostaje poniżej celu 2 proc., który osiągnięty zostanie w średnim terminie wraz z ustępowaniem efektów spadku cen nośników energii.
W publikowanych co kwartał prognozach kształtowania się stóp procentowych 17 członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), tzw. dots charts, odnotowano lekkie obniżenie oczekiwań podwyżek w 2017 r. Nadal jednak średnio spodziewają się oni głównej stopy na poziomie 1,375 proc. na koniec przyszłego roku. Daje to 4 podwyżki oprocentowania o 25 pb. na przestrzeniu 12 miesięcy. Duża część ekonomistów spodziewała się, że projekcje zbliżą się do tego, czego oczekuje rynek (3 podwyżki). Prognozy PKB, inflacji oraz stopy bezrobocia nie zostały odczuwalnie zmienione. Także w tym przypadku zakładano silniejsze cięcia, by maksymalnie złagodzić efekt podwyżki i zasygnalizować skrajnie gołębie stanowisko. Został on tylko nieznacznie zmieniony. Co istotne, decyzja o podniesieniu stóp zapadła jednogłośnie. Nie byłoby niespodzianką, gdyby nawet dwoje członków FOMC nie zgodziło się z werdyktem – takie były przewidywania.
Stąd łagodnie pozytywna reakcja na dolarze. Ogólny przekaz ze strony Fed, wyrażony słowami J. Yellen na konferencji prasowej, jest taki, że gospodarka USA rozwija się prężnie, a balans szans i zagrożeń rozkłada się równomiernie. Dokonaną podwyżką bank centralny zamierza wesprzeć koniunkturę, by nie musieć podnosić oprocentowania później w szybszym tempie. Yellen podkreśliła, że ruch stóp w górę powinien być odbierany jako wyraz zaufania banku do gospodarki. I tak też zareagowały rynki. Ceny akcji na Wall Street podskoczyły, poprawiły się notowania ryzykownych aktywów. Spodziewamy się kontynuowania tej tendencji co najmniej do końca roku.
Złoty drugi dzień z rzędu odzyskuje straty. Kurs EUR/PLN zmagać się dziś będzie z psychologiczną barierą 4,30, zaś USD/PLN spróbuje przebić poniżej 3,94, gdzie ukształtowało się techniczne wsparcie w postaci dolnego ograniczenia konsolidacji. Jego przełamanie wygeneruje ruch do 3,90 z czym mieliśmy do czynienia wczoraj na niepłynnym rynku po decyzji Fed. USD/PLN będzie w najbliższych dniach dążył do tego poziomu. EUR/PLN przełamie, naszym zdaniem 4,30 i skieruje w rejon 4,28
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS