Fed podtrzymuje nadzieje na QE3
Nieistotne, który bank centralny skupuje czyje obligacje, istotne, żeby nowy pieniądz trafił na rynek. Inwestorzy kierujących się ta zasadą ucieszyli się z zapisków z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), które zasugerowały, że Rezerwa Federalna USA jest gotowa do większego stymulowania monetarnego "w dość krótkim czasie", chyba że w gospodarce zostanie zaobserwowana znacząca poprawa sytuacji.
Odczytano to jako sygnał, iż już na wrześniowym posiedzeniu Fed może przystąpić do trzeciej rundy luzowania ilościowego, czyli QE3, polegającej na skupowaniu z rynku wtórnego obligacji rządowych za setki miliardów dolarów (poprzednie dwie rundy osiągnęły wartość 2,3 bln dolarów). Jednak oczekiwania studzi ostatnia seria dobrych danych z amerykańskiej gospodarki, m.in. przyzwoita dynamika sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej oraz wysoki (163 tys.) przyrost zatrudnienia w lipcu. Szczególnie utrzymanie wysokiej dynamiki zatrudnienia może być tą oznaką „znaczącej poprawy sytuacji w gospodarce”, o której wspominają minutes FOMC i jeżeli wyniki za sierpień pokażą wzrost liczby miejsc pracy o ponad 150 tys., wytrąci to Fedowi argumenty za skupowaniu obligacji.
Zatem możliwe jest, że na posiedzeniu 12-13 września Fed, jeśli już miałby się decydować na jakąś formę luzowania polityki monetarnej, to niekoniecznie będzie to QE3. Bank centralny może np. ograniczyć się do zadeklarowania dłuższego okresu utrzymywania stóp procentowych blisko zera(obecnie Fed przyrzekł minimalny koszt pieniądza do końca 2014 r.). Jeśli wrześniowe posiedzenie przyniesie cos innego niż QE3, wpływ na rynek walutowy będzie ograniczony, a dolar będzie miał szanse na odrobienie części z obecnych, spekulacyjnych strat.
Tymczasem zmalały szanse, aby europejskie tournée premiera Grecji Antonisa Samarasa przyniosło jakiekolwiek twarde ustalenia. Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w środę, że podczas jej piątkowego spotkania z Samarasem temat złagodzenia warunków pomocy będzie dyskutowany, ale nie dojdzie do żadnych konkretnych decyzji, gdyż chce ona poczekać na wyniki audytu ekspertów Troiki na temat postępów rządu w Atenach w wypełnianiu narzuconych celów budżetowych. Raport ten nie będzie jednak gotowy co najmniej do połowy września, co można odebrać jako dobrą, lub złą wiadomość. Z jednej strony wciąż daje nadzieje, że Grecji uda się nakłonić swoich wierzycieli do ustępstw, ale z drugiej – podtrzyma atmosferę niepewności wokół przyszłość Hellady.
Zapiski z ostatniego posiedzenia FOMC osłabiły dolara, powodując wzrost kursu EUR/USD do nowego siedmiotygodniowego szczytu na 1,2553. Dalsze wzrosty zostały zatrzymane dziś wraz z rozczarowującą publikacją indeksu PMI dla chińskiego przemysłu. Według wstępnych szacunków indeks aktywności wytwórczej w przemyśle spadł do najniższego poziomu od dziewięciu miesięcy, podkreślając silne hamowanie gospodarki Państwa Środka. Na słabym wyniku zaważył silny spadek komponentu dotyczącego nowych zamówień eksportowych, co niezbyt dobrze prognozuje dla publikowanego za kilkadziesiąt minut wskaźnika dla przemysłu Eurolandu.
Odczyt poniżej oczekiwanych 44,1 pkt może poważnie pogorszyć nastroje na rynkach finansowych, szczególnie wokół euro, korygując ostatnie umocnienie. W dalszej części dnia na uwagę zasługują także dane z USA: wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, indeks PMI dla przemysłu oraz sprzedaż nowych domów. Inwestorzy będą też wyczekiwać doniesień z wieczornego spotkania kanclerz Merkel z francuskim prezydentem Hollande’m.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS