Fed już w tle, niech moc będzie w fundamentach
Po kilku latach polityki zerowych stóp procentowych, wspartej trzyetapowym programem luzowania ilościowego (QE) przyszedł czas na "normalizację" polityki pieniężnej w USA. Upewnienie się, co do kierunku i siły działania Fed wyciszyło rynki, tym bardziej, że grudniową decyzją Rezerwa Federalna zaspokoiła praktycznie obydwa skrzydła rynku. Jastrzębie dostali wyższy o 25 pb koszt pieniądza, gołębie zaś kwestię uzależnienia przyszłych ruchów od bieżących danych makro oraz nawiązania do utrzymującej się niskiej inflacji.
W piątek na rynku głównej pary walutowej dominowała zatem stabilizacja, z euro oscylującym wokół 1,085. Z technicznego punktu widzenia kurs EURUSD realizuje nakreślony wcześniej scenariusz spadkowy, otrzymując wczoraj dodatkowy impuls w postaci słabych danych z Niemiec.
Wskaźnik klimatu gospodarczego Instytutu Badań nad Gospodarką (Ifo) spadł do 108,7 pkt w grudniu z 109 pkt przed miesiącem. Z kolei wskaźnik dotyczący oceny sytuacji obniżył się do 112,8 pkt wobec 113,4 pkt zanotowanych w poprzednim miesiącu, zaś wskaźnik dotyczący oczekiwań nie zmienił się i od listopada utrzymuje się na poziomie 104,7 pkt.
Popołudniowe dane z USA istotnie nie zmieniły ogólnego obrazu rynku eurodolara, ich mieszany wydźwięk (szczególnie rozczarował indeks Fed pokazując spadek o 5,9 pkt, podczas gdy rynek liczył na 1,5 pkt wzrost oraz narastający do -124,0 mld USD C/A) tylko chwilowo wsparł wspólną walutę. W czwartek kurs EURUSD otarł się o wsparcie na poziomie 1,08.
Jak już wskazywaliśmy w ostatnim dzienniku jesteśmy świadkami zakończenia ery niskich stóp procentowych, ale – jak oczekujemy – nie silnego dolara. Decyzję o pierwszej od blisko dekady podwyżce stóp prezes J. Yellen uzasadniała dobrą kondycją amerykańskiej gospodarki. Jeśli więc Stany Zjednoczone utrzymają obecne, solidne tempo wzrostu, przez co dalej poprawiać będzie się kondycja rynku pracy, a to wszystko będzie przekładać się na rosnącą presję inflacyjna, wówczas Fed pozostając na ścieżce normalizacji polityki pieniężnej będzie wspierał dolara. Na koniec 2015 roku kurs EURUSD powinien utrzymać okolice 1,08 ale już w 2016 może zbliżyć się do 1,02. Nie będzie to jednak ruch jednostajnie prostoliniowy. Prognozowaną trajektorię zmian eurodolara będzie zawierał przygotowywany obecnie przez nasze biuro kwartalnik rynkowy.
Przenosząc się do kraju, czwartkowy poranek przyniósł stabilizację notowań złotego na poziomach 4,29-4,30 wobec euro i 3,95-3,96 wobec dolara. Po południu pozytywny wpływ na PLN wywarły publikowane przez GUS kolejne dane gospodarcze. Listopadowa produkcja przemysłowa wzrosła o 7,8% r/r (prognozowano 5,55%), zaś dynamika sprzedaży detalicznej zwiększyła się o 3,3% (prognozowano 2,1%). Są to mocne raporty potwierdzające dobrą sytuację w gospodarce. Można zatem oczekiwać, że 4q15 będzie pod względem koniunktury lepszy od 3q15. Nie będzie to jednak taka skala poprawy, by konieczna była rewizja prognozy PKB za cały 2015 rok. Ponadto NBP opublikował wczoraj minutes z ostatniego posiedzenia RPP, ale z racji, iż są to już ostatnie chwile działalności Rady w dotychczasowym składzie (w styczniu i lutym wygasają kadencje ośmiu członków RPP) rynek publikacji tej praktycznie nie zauważył. Niemniej warto odnotować, że w ocenie części RPP, choć w grudniu stopy NBP powinny pozostać na dotychczasowym poziomie to już w kolejnych miesiącach widzą oni przestrzeń do dalszego poluzowania polityki monetarnej. Inni zaś uważają, że obniżka stóp mogłaby mieć negatywny wpływ na stabilność systemu finansowego. Co ciekawe, w gronie Rady znaleźli się też członkowie sugerujący, iż w najbliższych miesiącach należałoby rozważyć podwyżkę kosztu pieniądza w Polsce.
Na rynku długu, po środowej podwyżce stóp w USA 2-letni benchmark amerykański jest notowany na poziomie 1%, natomiast 10-letni spadł do 2,27%. Polskie obligacje reagując na Fed spadkiem rentowności o 4-13 pb plasują się obecnie poniżej 1,85% w przypadku benchmarku 2-letniego i przy poziomie 3% dla 10-letniego.
W czwartek poznaliśmy krajowe dane na temat aktywności gospodarczej, które są szczególnie istotne z punktu widzenia kształtowania się koniunktury w 4q15. Jak już zostało wspomniane, zarówno produkcja przemysłowa jak i sprzedaż detaliczna pozytywnie zaskoczyły analityków. Oba wskaźniki potwierdzają dobrą sytuację polskiej gospodarki, w tym popytu krajowego. Wzrost płac i poprawiająca się sytuacja na rynku pracy będą sprzyjały konsumpcji w nadchodzących miesiącach. Dobre dane mogą nieco zmniejszyć oczekiwania na przyszłoroczne obniżki stóp procentowych.
Tymczasem, siedem lat blisko zerowych stóp procentowych było odpowiedzią na recesję wywołaną upadkiem banku Lehman Brothers i w konsekwencji globalny kryzys na rynkach finansowych. Niemniej jednak istniały także inne przyczyny utrzymywania stóp przez FED blisko zera. W 2009 roku Amerykanie zmagali się z bezrobociem najwyższym od 1983 roku. W październiku 2009 roku stopa bezrobocia osiągnęła 10%. Wówczas polityka luzowania rozlała się na cały świat. Stopy obniżyły banki centralne Anglii, Europy i Japonii. Łagodzenie polityki pieniężnej wspierało światowy wzrost gospodarczy, ale z drugiej strony dużo niższe stopy zagranicą zachęcały kapitał do przepływania w stronę atrakcyjniejszych aktywów amerykańskich, co umacniało dolara i jednocześnie uderzało w efektywność amerykańskiego eksportu. Z kolei tzw. Debt Ceiling w 2011 roku i zamieszanie wokół polityki fiskalnej było przyczyną obniżenia raitingu kredytowego USA i w konsekwencji doprowadziło do poważnej przeceny na rynku akcji. Okres tzw. taper tantrum” od maja do września 2013 roku, podczas którego doszło do ponad 130 punktowego wzrostu rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji był wynikiem wypowiedzi byłego prezesa FED Bena Bernanke. Zasygnalizował on wówczas możliwość redukcji wartości comiesięcznego programu luzowania ilościowego, co przyczyniło się do raptownego odpływu kapitału z rynków wschodzących do Stanów Zjednoczonych. Także dewaluacja Yuana w sierpniu 2015 roku, kiedy to Chiny pozwoliły na osłabienie krajowej waluty, aby ratować wzrost gospodarczy, przyczyniła się do gwałtownych spadków na rynku akcji. Zdarzenie to było prawdopodobnie jedną z przyczyn dla których FED wstrzymał się przed rozpoczęciem podnoszenia stóp we wrześniu tego roku. I wreszcie sama kondycja amerykańskiej gospodarki: zbyt słaby wzrost gospodarczy, który stopniowo poprawiał parametry po doznanym kryzysie, nieoptymalne warunki na rynku pracy oraz zbyt słabe wskaźniki aktywności gospodarczej powstrzymywały Rezerwę Federalną przed podniesieniem stóp przez siedem lat, aż do środy, 17 grudnia 2015 roku.
Joanna Bachert,
Marta Dziedzicka,
PKO Bank Polski