Fed drukuje więcej i ustala limity

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.bankowosc.02.250xRezerwa Federalna jest zdeterminowana wspierać gospodarkę aż do skutku, czyli dopóty, dopóki stopa bezrobocia w USA nie spadnie poniżej 6,5 proc. Dodatkowe 45 mld dol., które miesięcznie będzie powiększało bilans Fed, jest niewątpliwie czynnikiem z fundamentalnego punktu widzenia pogarszającym perspektywy amerykańskiej waluty.

Federalny Komitet Otwartego Rynku zdecydował rozszerzyć od nowego roku program skupu obligacji o 45 mld dol. miesięcznie. Jest to dokładnie tyle, ile przeznaczane było na skup długoterminowych obligacji w ramach wygasającej z końcem roku Operation Twist. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami. Pieniądze będą przeznaczone na skup długoterminowych papierów rządowych (Treasuries). Jednocześnie Fed poinformował, że wprowadza limity, po osiągnięciu których ilościowe luzowanie polityki pieniężnej będzie zakończone. Rezerwa będzie dostarczać płynności dopóki stopa bezrobocia będzie utrzymywała się powyżej 6,5 proc., a inflacja nie przekroczy 2,5 proc. Wprowadzenie limitów nie było decyzją oczekiwaną przez wszystkich analityków. Część spodziewała się, że stanie się to dopiero na początku 2013 r.

Fed nie zmienił znacząco prognoz makroekonomicznych na nadchodzące trzy lata. Spodziewa się, że PKB wzrośnie w 2013 r. o 2,3-3,0 proc., a w kolejnych dwóch przyspieszy powyżej 3 proc. Inflacja mierzona wydatkami na konsumpcję (PCE, Personal Consumption Expenditures) na przez cały okres prognozy ma pozostać poniżej poziomu 2 proc. Stop bezrobocia utrzyma się, zdaniem Fed, między 7,4 a 7,7 proc. w przyszłym roku, spadnie do 6,8-7,3 proc. w 2014 r., a w 2015 r. wyniesie 6,0-6,6 proc.

Choć termin zakończenia rozszerzonego właśnie programu QE3 nie został sprecyzowany szacuje się, że zwiększy on bilans Rezerwy Federalnej o 1,1 bln dol. Zakłada się, że ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej potrwa do końca 2014 r. Wówczas wartość aktywów na rachunkach Fed wyniesie około 4 bln dol. Dla porównania w pierwszym programie quantitative easing rozpoczętym w 2008 r. zakupiono obligacje (głównie agencji rządowych, mortgage-backed securities) za kwotę blisko 1,75 bln dol. Druga runda, trwająca od listopada 2010 r., zwiększyła bilans Fed o 600 mld dol. Wówczas Fed kupował przede wszystkim obligacje rządu USA (Treasuries). W trzeciej, od nowego roku będzie dodrukowywane 85 mld dol. miesięcznie, za które mniej więcej w równych proporcjach, Fed zakupi obligacje zabezpieczone hipotekami i papiery emitowane przez rząd Stanów Zjednoczonych.

Jakkolwiek silna byłaby krytyka działań Fed odnośnie niestandardowych działań w celu łagodzenia polityki monetarnej, programy QE przynoszą zakładane rezultaty. Rynek nieruchomości odbił od dna, nastroje Amerykanów utrzymują się na najlepszym od lat poziomie, konsumpcja przyspieszyła, a gospodarka USA rozwija się szybciej niż europejska. Jednocześnie, nie ma sygnałów rosnącej presji inflacyjnej. Wskaźnik CPI stabilizuje się w okolicach celu Fed (2 proc. r/r). Trudno jednoznacznie określić, co przyniesie taka polityka w długim terminie. Uważam jednak, że w przypadku Stanów Zjednoczonych prowadzone na masową skalę łagodzenie ilościowe, nie musi wcale oznaczać, wedle przytaczanej analogii Japonii, dwóch dekad stagnacji gospodarczej. Nie stanie się tak dzięki diametralnie korzystniejszej od Japonii sytuacji demograficznej Ameryki oraz posiadającego status waluty rezerwowej świata dolara. Pierwszy czynnik, dzięki niskim stopom procentowym, pozwoli na przesunięcie części przyszłej konsumpcji na teraz, zaś drugi zapewni mniejszy odpływ kapitału z USA z tytułu odsetek płaconych za wyemitowane obligacje.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS