Fed: cztery podwyżki stóp procentowych zamiast trzech. Jaka odpowiedź EBC?
Amerykańska Rezerwa Federalna, zgodnie z oczekiwaniami, podniosła stopy procentowe do przedziału 1,75-2,0 proc. Wzrosły one o 20, a nie jak zazwyczaj, 25 pkt bazowych z uwagi na oscylowanie stawek blisko górnego ograniczenia poprzedniego przedziału jeszcze przed decyzją Fed. Jest to bezpośredni efekt procesu ograniczania sumy bilansowej. I, niestety, symptom silnego uzależnienia rynków od płynności dostarczanej przez bank centralny. To siódma podwyżka od 2015 r. Decyzja zapadła jednogłośnie.
Prognozy Fed
Fed podwyższył nieznacznie prognozy PKB i inflacji PCE oraz obniżył bezrobocia. Prognoza wysokości stóp procentowych sporządzana na bazie ocen poszczególnych członków FOMC (dot chart) także została podniesiona. Mediana wskazuje na kolejne dwie podwyżki w tym roku (do 2,375 proc.), o jedną więcej niż prognozowano w marcu (2,125 proc.). Co warte podkreślenia, rynek nie zakłada obecnie tak wysokiego oprocentowania. Spośród 15 przedstawicieli FOMC dwóch widzi stopy pod koniec br. na obecnym poziomie, pięciu o 25 pkt wyżej, siedmiu o 50 pkt wyżej, a jeden aż o 75 pkt ponad obecnym poziomem. W przyszłym roku projekcja mówi o kolejnych trzech podwyżkach (3,125 proc.), a w 2020 r. wykres „fedokropek” jest już mocno rozstrzelony (i wyższy niż w 2019 r.). Fed spodziewa się natomiast niższej stopy równowagi (długoterminowej), na poziomie 3 proc.
Komunikat towarzyszący decyzji został istotnie zredukowany, co zdaniem prezesa J. Powella ma dać większą elastyczność i odzwierciedlać zbliżanie się stóp do neutralnego poziomu. Fed dokonał też ważnej zmiany w przyszłej komunikacji. Od stycznia 2019 r. po każdym z 8 posiedzeń w roku będzie odbywała się konferencja prasowa (dotychczas tylko raz na kwartał).
Bardziej jastrzębi przekaz
Przekaz ze strony Fed był raczej jastrzębi. Początkową reakcją rynku było umocnienie dolara oraz spadek cen akcji i obligacji. Szybko jednak te tendencje uległy odwróceniu. Sesje na EURUSD zakończyła się powyżej poziomu 1,18, rentowności obligacji spadły (ceny wzrosły). Indeks S&P zamknął się na minusie. Waluty EM zareagowały stabilnie. Dziś posiedzenie EBC, który może zdecydować o zakończeniu skupu aktywów do końca roku. Jutro prawdopodobnie D. Trump ogłosi cła na towary sprowadzane do USA z Chin. Stabilizacja kursów jest przejściowa. Oczekujemy wzrostu zmienności w drugiej połowie czerwca.
Presja inflacyjna w USA narasta
Jeszcze przed decyzją Fed Departament Pracy opublikował dane, które potwierdzają narastanie presji inflacyjnej w USA. Po najwyższym od lutego 2012 r. odczycie inflacji CPI (2,8 proc. r/r), także ceny producentów osiągnęły w maju dynamikę nieobserwowaną od ponad 6 lat (3,1 proc. r/r). Wzrost to wynik mocnych podwyżek ropy naftowej. W ujęciu bazowym rezultat nie jest tak niepokojący (2,4 proc.). Zdaniem D. Trumpa cena surowca jest za wysoka, a przyczyną tego zjawiska jest manipulowanie cenami przez OPEC. W czerwcu notowania ropy ustabilizowały się po spadkowej korekcie pod koniec maja. Pozostają jednak na poziomie, który gwarantuje dalszy wzrost dynamiki cen konsumpcyjnych tak w USA, jak i globalnie.
Rynek dyskontuje to zjawisko przez oczekiwanie dalszych podwyżek stóp procentowych Fed oraz spłaszczenie krzywej rentowności amerykańskich obligacji. Wczoraj różnica oprocentowania benchmarkowych papierów 10-letnich i 2-latek spadła poniżej 40 pkt bazowych. To najniższa wartość od 2007 r. Wysokie ceny ropy są czynnikiem zwiększającym presję na inflację, a więc i podwyżki stóp. Jednocześnie zagrażają podtrzymaniu dobrej koniunktury w największej gospodarce świata, co z kolei pcha ceny długoterminowych obligacji w górę (rentowności w dół). Spłaszczenie krzywej to niekorzystne zjawisko dla zadłużających się na krótki termin, a udzielających długoterminowe pożyczki banków. Gorsza sytuacja finansowa kredytodawców to mniej wykreowanych pieniędzy i płynności na rynkach. Każdy miesiąc utrzymywania się lub pogłębiania tego zjawiska zwiększa ryzyko trwałego załamania cen na rynkach finansowych.