Fala RODO w mailach
Takich maili przychodziło w ubiegłym tygodniu multum. Nawet nie wiedziałem, ilu instytucjom powierzyłem swoje dane osobowe (no, nie zawsze świadomie i osobiście…). I tu widać różnice w podejściu. Niektórzy wklejają do tekstu link, pozwalający wycofać zgodę na używanie danych, inni każą się skontaktować w tej sprawie osobnym mailem. „Informujemy, że mają Państwo prawo dostępu do swoich danych oraz możliwość ich poprawiania. Przysługuje Państwu także prawo do usunięcia danych, prawo do ograniczenia lub żądania zaprzestania przetwarzania danych, prawo sprzeciwu wobec przetwarzania i udostępniania ich innym podmiotom oraz prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego” – dowiaduje się od pewnej firmy. Ta dla odmiany podaje numer telefoniczny do kontaktu. Chociaż są i tacy, którzy traktują wejście w życie RODO jako okazję do promowania swoich usług. Celują w tym firmy pożyczkowe. Linku do wycofania nie ma, jest za to możliwość (nawet jeśli nie zna się hasła) do wejścia na stronę i skorzystania z promocji i rabatu.
No i jeszcze jedna opcja – mająca na celu zniechęcenie klienta do rezygnacji: odesłanie do nowego regulaminu i polityki prywatności. Już widzę czytających rodaków – przecież nawet instrukcje obsługi różnych urządzeń są na ogół odkładane ad kosz.
RODO to również okazja dla wielu firm do promowania – lepszych lub gorszych – poradników na temat ochrony danych osobowych. I znów – oferty od portali i wydawnictw, których istnienia nawet nie podejrzewałem, a które w jakiś sposób do mojego maila dotarły. Już nie mówiąc o licznych kursach, głównie dla przedsiębiorców.
I teraz ciekawe, ile instytucji wyśle te maile znacznie po terminie…
PS. Pamiętają Państwo zapowiedź protestu i marszu przeciw chemtrails, który miał się odbyć w Warszawie 14 maja? Przewidywałem raczej nikłą frekwencję – i miałem rację. Jak poinformował organizator, protest trwał od 11 do 11.20 i został rozwiązany. Był jednoosobowy. Lepiej ma być ponoć w Białymstoku, czego mieszkańcom tego miasta współczuję.
Przemysław Szubański