Eurodolar ponad 1,36
Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, pozytywne zakończenie kryzysu politycznego we Włoszech, jak również nieco mniej gołębia wymowa słów Mario Draghiego niż to zakładano, wypchnęły w środę notowania EUR/USD powyżej 1,36 dolara.
We wrześniu amerykański sektor prywatny stworzył 166 tys. nowych miejsc pracy, wynika z opublikowanego dziś raportu ADP. To mniej niż oczekiwano. Rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 180 tys. Negatywną wymowę danych dodatkowo zwiększała fakt rewizji w dół danych sierpniowych (do 159 tys. z 176 tys.). Z uwagi na prawdopodobny brak publikowanych w piątek oficjalnych miesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy, raport ADP był dziś mocno obserwowany.
Innym ważnym impulsem wspierającym dziś notowania euro do dolara było zażegnanie kryzysu politycznego we Włoszech. Rząd Enrico Letty otrzymał wotum zaufania w Senacie. Za wotum głosowało 235 senatorów, w tym centroprawicowy Lud Wolności, który kryzys polityczny wywołał. Przeciw wotum było 70 senatorów. To kończy polityczne przepychanki we Włoszech. Przynajmniej na jakiś czas. teraz rząd może zająć się reformami.
Słabsze dane z USA i wotum zaufania dla rządu Enrico Letty nie zdołały w pierwszej chwili wywołać zwyżki EUR/USD. Inwestorzy nie chcieli podejmować decyzji przez startem konferencji prasowej prezesa ECB Mario Draghiego (na posiedzeniu ECB nie zmienił stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na poziomie 0,5%) obawiając się, że padną „gołębie” zapowiedzi mogące osłabić wspólna walutę. Nic takiego się nie stało. Draghi powtórzył tylko dobrze znaną rynkom formułkę o utrzymaniu stóp na obecnym lub niższym poziomie przez dłuższy czas. Powtórzył też, że bank gotów jest rozważyć użycie innych instrumentów, w tym LTRO. W tym drugim przypadku, wbrew oczekiwaniom, skończyło się na wielokrotnie powtarzanym sformułowaniu, bez żadnych konkretów. To spowodowało, że inwestorzy rzucili się do kupna euro w relacji do dolara. Kurs wzrósł z 1,3515 do 1,3607 dolara. Tym samym udało się to, co nie udało się jeszcze wczoraj. Mianowicie wybicie górą z prawie 2-tyg. konsolidacji.
Jakkolwiek znajdujemy argumenty stojące za dzisiejszą zwyżką notowań EUR/USD, to jednak uważamy, że w większości były to bardziej preteksty, niż faktyczne powody do ruchu na północ. Dane z amerykańskiego rynku pracy nie były przesadnie słabe, na wotum zaufania dla rządu Letty zanosiło się już od wczoraj, natomiast Draghi tak naprawdę nie zaskoczył. Dlatego szanse na to, że ruch ten zapoczątkuje nową silną falę wzrostów, są raczej niewielkie. Zakładamy, że jest to zwykła zwyżka będąca pochodną sytuacji na wykresie EUR/USD, gdzie ostatnia stabilizacja była przystankiem we wzrostach, a maksymalny zasięg ruchu wzrostowego wyznacza maksimum z lutego br. (1,3710). Tam też podaż powinna odzyskiwać kontrolę nad eurodolarem. Przebicie 1,3710 uważamy za realne tylko wówczas, gdy na horyzoncie pojawi się realne ryzyko dla podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia w USA do 17 października.
W czwartek uwaga rynków będzie koncentrować się na publikacji całej serii indeksów PMI/ISM dla sektora usług m.in. w Chinach, Francji, Niemczech i USA. Niezmiennie też inwestorzy będą wsłuchiwali się w doniesienia z USA nt. kryzysu budżetowego.
Marcin Kiepas
Admiral Markets Polska