Euro najtańsze od lat

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kiepas.marcin.admiral.markets.01.265x400Obawy związane z Grecją oraz oczekiwania na dalsze luzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny (ECB) stały się impulsem do kontynuacji przeceny euro. Kurs EUR/USD spadł poniżej 1,20 dolara. To jeszcze nie koniec jego wyprzedaży.

Na rynku walutowym trwa przecena euro. Kurs EUR/USD, który zakończył poprzedni tydzień na poziomie 1,20 dolara, w nocy z niedzieli na poniedziałek przełamał tę barierę schodząc poniżej 1,19 dolara, notując najniższe poziomy od marca 2006 roku. Jakkolwiek później euro wróciło ponad 1,19 to przecenę trudno uznać za zakończoną.

Przecena euro, pomijając aspekt typowo techniczny, czyli realizację zleceń obronnych stop loss, powodowana jest dwoma czynnikami. Pierwszy to obawy związane z Grecją. Drugi to oczekiwanie na to, że już na styczniowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny zdecyduje się uruchomić program skupu rządowych obligacji (program QE).

W weekend niemiecka prasa doniosła, że rząd kanclerz Angeli Merkel dopuszcza możliwość wystąpienia Grecji ze strefy euro. Taki scenariusz mógłby być realizowany gdyby nowy grecki rząd, który wyłoni się po wyborach w dniu 25 stycznia, zrezygnował z kontynuacji reform. A przewodząca w sondażach przedwyborczych SYRIZA wprost to zapowiada. Oczywiście, greccy politycy mogą przed wyborami mówić coś innego, a później kontynuować reformy. Wówczas na strachu się skończy. Jednak teraz inwestorzy są pełni obaw.

Innym powodem wyprzedaży wspólnej waluty jest oczekiwanie, że ECB już na posiedzeniu w dniu 22 stycznia ogłosi skup rządowych obligacji (program QE). Prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza rośnie z każdymi słabymi danymi z Eurolandu. Dziś może zostać zrobiony kolejny krok w tym kierunku. Wiele wskazuje na to, że w grudniu inflacja CPI obniżyła się w grudniu znacznie bardziej niż do prognozowanych 0,4% z 0,6% R/R w listopadzie. Dane te zostaną opublikowane o godzinie 14:00.

Presja podażowa na EUR/USD będzie utrzymywać się aż do trzeciej dekady stycznia, gdy zaplanowane jest posiedzenie ECB i wybory parlamentarne w Grecji. Niewiele jest bowiem argumentów przemawiających za kupnem wspólnej waluty. Dlatego można przypuszczać, że EUR/USD w najbliższych tygodniach pozostanie poniżej 1,20 dolara i być może przez długie miesiące nie wróci ponad tę barierę.

Spadek EUR/USD i pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych przekłada się na osłabienie złotego. Traci on do wszystkich głównych walut. W tym przede wszystkim do dolara. Kurs USD/PLN wybił się w poniedziałek do 3,6145 zł, pokonując „świąteczny” szczyt na 3,6085 zł. Amerykańska waluta jest aktualnie najdroższa od marca 2009 roku. W tym czasie za euro trzeba zapłacić 4,31 zł, a szwajcarski frank kosztuje nieco mniej niż 3,58 zł.

Handel na rodzimym rynku walutowym, z uwagi na układ kalendarza i jutrzejszy dzień wolny, wciąż jeszcze odbywa się w świątecznej atmosferze. Rynek wróci do normalnej aktywności najwcześniej w środę. W kolejnych dniach sentyment, a więc i notowania złotego, kształtować będą nie tylko rynki globalne, ale też oczekiwanie na wyniki styczniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. W tym przede wszystkim spekulacje co do możliwości obniżenia stóp procentowych przez Radę. Jako, że takie spekulacje będą się nasilać, więc umocnienie złotego w styczniu wydaje się mało prawdopodobne.

Marcin Kiepas,
Admiral Markets