Euro nadal w ofensywie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.monety.02.250xEuro globalnie zyskuje na wartości, co nie przekłada się jednak na umocnienie złotego. Polskiej walucie szkodzi osłabienie walut regionu (korony i forinta) oraz korekta na obligacjach. Są to czynniki, które potencjalnie mogą wpłynąć na zwiększoną zmienność kursów złotego w najbliższych tygodniach.

Końcówka ubiegłego tygodnia charakteryzowała się dalszym umocnieniem wspólnej waluty na rynkach. Kurs EUR/USD przełamał kluczowy poziom oporu na 1,3300 co spowodowało dynamiczny ruch w górę w kierunku 1,3350. Złoty pozostał względnie stabilny. Osłabił się wobec euro i zyskał na wartości do dolara.

Wśród przyczyn aprecjacji euro, jeśli w ogóle musimy o takich mówić, można wymienić słabszy niż oczekiwano odczyt deficytu handlowego Stanów Zjednoczonych oraz rekomendację kupna wspólnej waluty za dolara, którą wydał dla swoich klientów bank Goldman Sachs. Deficyt handlowy USA w listopadzie okazał się znacząco wyższy niż miesiąc wcześniej i wyższy niż średnia prognoz analityków. Z długoterminowego punktu widzenia jest to niewątpliwie czynnik, który powinien osłabiać dolara. Znacznie ważniejszą rolę w krótkim terminie odgrywają jednak inne elementy, w tym wspomniana rekomendacja Goldman Sachs. Bank spodziewa się, że eurodolar wzrośnie do 1,3700. W mojej ocenie, taki scenariusz zmian na tej parze walut jest jak najbardziej realny. Nie wykluczam, że rynek wzrośnie nawet w okolice 1,4000. Poziomem, przy którym scenariusz deprecjacji dolara zostałby zanegowany jest trwałe przebicie w dół psychologicznego poziomu 1,3000. Goldman Sachs rekomenduje umieszczenie zlecenia stop loss figurę niżej.

Umocnienie euro to przede wszystkim jednak, w dalszym ciągu, efekt czwartkowej decyzji EBC oraz wypowiedzi M. Draghiego na konferencji prasowej. Zmiana stanowiska, odnośnie do średnioterminowych perspektyw dostosowań w polityce pieniężnej, wobec grudnia sprzyja umocnieniu europejskiej waluty. W obecnej sytuacji są niewielkie szanse na to, że EBC zdecyduje się w najbliższych miesiącach na obniżkę stóp. W grudniu sugerowano, że takie cięcie jest rozważane. Stopy procentowe w strefie euro pozostaną, więc znacząco wyższe niż w USA, Wielkiej Brytanii czy Japonii. Przy prognozach stopniowego stabilizowania sytuacji w regionie, zachęca to do zwiększania zaangażowania w aktywa denominowane w euro.

Taka sytuacja może trwać nawet kilka miesięcy. Jak na razie nie widać na horyzoncie czynników, które miałyby zmienić postrzeganie sytuacji na rynkach, tj. spowodować pogorszenie nastrojów wśród graczy. Jest oczywiste, że rynek EUR/USD będzie podlegał krótkoterminowym wahaniom, a korekty mogą przyjąć czasem pokaźne rozmiary. Niemniej, wygląda na to, że kierunek zmian na najbliższe kilkanaście tygodni został obrany.

Wzrosty eurodolara nie muszą automatycznie oznaczać aprecjacji złotego, choć taki scenariusz wydaje się intuicyjnie najbardziej spójny. Obecnie negatywnie na złotego oddziałują czynniki lokalne i regionalne. Z lokalnych najistotniejsze jest osłabienie popytu na rynku długu. W piątek rentowności 10-ltenich papierów rządu RP wzrosły ponownie w okolice 4,00 proc. W czynników regionalnych kluczowe znacznie ma wyprzedaż walut grupy krajów, do których zaliczana jest Polska – węgierskiego forinta i czeskiej korony. Jak dotąd złoty wychodzi z tych opresji obronną ręką co wskazuje na to, że gdy tylko niekorzystne tendencje się odwrócą, zyska on ze zdwojoną siłą.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS