Eugeniusz Gatnar z RPP: obniżki stóp procentowych były zbyt głębokie
„Jeśli chodzi o dokonaną przez RPP redukcję stóp procentowych, to uważam ją za zbyt głęboką. Wystarczyłaby sumaryczna obniżka o 50 pb, przede wszystkim ze względów psychologicznych. Wtedy mielibyśmy stopę na poziomie zbliżonym do Banku Węgier (0,9 proc.), który, co ciekawe, jej w czasie obecnej pandemii nie obniżył” – powiedział Gatnar.
„Zresztą, jak pokazały dane kwietniowe, to poza spadkiem rentowności obligacji skarbowych, obniżka nie przyniosła wyraźnych pozytywnych skutków. Nie wpłynęła na wzrost eksportu, gdyż spadek produkcji był największy właśnie w branżach eksportowych, np. samochody: -78,9 proc., meble: -50,4 proc., czy tekstylia: -36,9 proc. Nie mamy bowiem do czynienia z brakiem konkurencyjności cenowej polskich przedsiębiorstw, lecz z brakiem popytu zewnętrznego” – dodał.
Spadek stóp nie pobudził akcji kredytowej
Ekonomista wskazał, że spadek stóp nie pobudził też akcji kredytowej.
„Według BIK w kwietniu wartość kredytów konsumpcyjnych spadła o 62 proc. a mieszkaniowych o 14,6 proc. Jednocześnie banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów ze względu na wzrost ryzyka” – powiedział.
Inną konsekwencją obniżki stóp proc. jest w ocenie Gatnara także obserwowany w kwietniu spadek wartości depozytów terminowych (o 9,5 proc.), wzrost depozytów bieżących (o 23,8 proc.) oraz gotówki (o 29,4 proc.).
„To oznacza, że Polacy szukają bardziej opłacalnych inwestycji niż lokaty bankowe, np. mieszkania. To także powoduje niedopasowanie struktury terminowej aktywów i pasywów polskich banków” – wskazał ekonomista.
Rada Polityki Pieniężnej w obecnym cyklu luzowania obniżyła główną stopę procentową łącznie o 140 pb. w trzech krokach – w marcu i kwietniu po 50 pb. i w maju o 40 pb. Ostatnia decyzja RPP o cięciu stóp zaskoczyła rynek, który nie spodziewał się zmian stóp procentowych. Gatnar był nieobecny na posiedzeniach RPP w marcu i kwietniu.
Czytaj także: RPP zaskoczyła rynek kolejną obniżką stóp procentowych, są już bliskie zera >>>
Ekonomista określił siebie „zdecydowanego przeciwnika” ujemnych nominalnych stóp procentowych.
„Mogą one osłabić zaufanie do polskiej waluty, spowodować wycofywanie depozytów, i zachęcać do ucieczki do obcych walut. Mogą także doprowadzić do poważnej destabilizacji sektora bankowego” – ocenił.
Skup aktywów
Członek RPP wskazał, że skup aktywów realizowany przez NBP jest potrzebny, został zainicjowany w porę i dobrze go ocenia. Gatnar postuluje ponadto uruchomienie przez NBP operacji TLTRO.
„Powinien on wspierać rząd w realizacji dużych programów inwestycyjnych takich jak CPK czy przekop Mierzei Wiślanej, co będzie stymulowało aktywność gospodarczą w okresie wychodzenia z kryzysu. A w przypadku obligacji korporacyjnych, może stanowić wsparcie dla polskich przedsiębiorstw. Jestem natomiast przeciwny wchodzeniu NBP na rynek akcji” – powiedział.
„Zasadne uruchomienie polskiego TLTRO”
„Uważam, że byłoby zasadne uruchomienie polskiego TLTRO, podobnie jak robi to EBC” – dodał.
TLTRO, czyli ukierunkowane dłuższe operacje refinansujące (targeted longer-term refinancing operations) należą do niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej stosowanych przez EBC.
W ramach tych operacji bankom komercyjnym udzielane są długoterminowe pożyczki, skonstruowane w taki sposób, by stanowiły zachętę do nasilenia akcji kredytowej na rzecz firm i konsumentów. Banki, które dostarczają więcej pieniędzy podmiotom gospodarczym, mogą uzyskać od EBC wyższą kwotę, i to po stopie niższej od zwykle stosowanej.
Na kwietniowym posiedzeniu RPP, gdy po raz drugi Rada obniżyła stopy proc. (referencyjna w dół o 50 pb. do 0,50 proc.) odrzucono wniosek o wprowadzenie operacji repo o ponad 2-letnim okresie zapadalności i rentowności 0,25 proc.
Skutki cięcia stóp dla mniejszych banków spółdzielczych
Gatnar wyraził zaniepokojenie skutkami cięcia stóp dla mniejszych banków spółdzielczych.
„Uważam, że tak głębokie cięcie stóp może negatywnie oddziaływać na sytuację małych banków spółdzielczych i SKOK, których modele biznesowe nie są dostosowane do funkcjonowania w otoczeniu ultraniskich (bliskich zera) stóp procentowych. Warto też pamiętać, że to właśnie banki tworzą kanał transmisji antykryzysowych programów rządowych do gospodarki. Co więcej, obecne, ultraniskie stopy mogą spowodować, że banki zamiast udzielać kredytów będą wolały kupować obligacje skarbowe” – powiedział.
W tym roku spadek PKB o ok. 5 proc.?
Zdaniem członka RPP, w miarę wychodzenia z kryzysu pandemicznego polityka monetarna powinna być normalizowana, a skutkiem obecnego kryzysu będzie inflacja, a nie deflacja.
„Wynika to z rosnących już teraz cen żywności i cen usług. Również ceny nośników energii będą rosły w miarę powrotu do aktywności gospodarczej na świecie. Wydaje mi się także, że wzrost optymizmu konsumenckiego spowoduje, że skumulowane w wyniku ograniczenia popytu środki pieniężne, zaczną wypływać na rynek w miarę odbudowywania podaży towarów i usług. Poza tym w wyniku pandemii znacznie osłabło oddziaływanie czynników dezinflacyjnych takich jak tani import towarów z Chin, czy napływ siły roboczej z zagranicy” – uzasadnił.
Gatnar uważa, że rzeczywista inflacja utrzymuje się w okolicach 3-4 proc., a PKB Polski w 2020 r. spadnie o ok. 5 proc.
„Inflacja w maju wyniosła 2,9 proc., po odczycie kwietniowym na poziomie 3,4 proc. Jednak stan pandemii utrudnia śledzenie procesów cenowych. Chociaż GUS realizuje wytyczne Eurostatu co do sposobu pomiaru i wyliczenia wskaźnika CPI, to należy przyjąć, że w ostatnich miesiącach zmieniła się struktura konsumpcji, np. wzrósł udział żywności a zmniejszył się udział usług w koszyku. Można więc przypuszczać, że rzeczywista inflacja pozostaje w przedziale 3-4 proc.” – powiedział.
„Polska gospodarka dosyć dobrze przechodzi przez ten bardzo poważny kryzys gospodarczy wywołany pandemią SARS-CoV-2, co potwierdzają zagraniczni obserwatorzy. Wydaje mi się, że spadek PKB w całym 2020 roku wyniesie ok. 5 proc., a więc dużo mniej niż w państwach strefy euro. Bezrobocie na razie kształtuje się w okolicach 6 proc., ale jeszcze nieco wzrośnie. Jego prawdziwy obraz poznamy w lipcu i sierpniu, gdy miną terminy wypowiedzenia. Widać, jak dobrze działają programy osłonowe dla rynku pracy zaproponowane przez rząd w ramach Tarczy Antykryzysowej” – dodał.
Komisja Europejska w wiosennej rundzie prognostycznej szacowała, że PKB Polski w 2020 r. obniży się o 4,3 proc. Z kolei Bank Światowy w czerwcowych szacunkach wskazywał na 4,2-proc. spadek. Przedstawiciele rządu wskazywali w czerwcu, że zarysowany przez KE scenariusz dla polskiej gospodarki jest prawdopodobny. Czerwcowy konsensus PAP Biznes wskazuje na 3,8-proc. spadek PKB Polski w bieżącym roku.
NBP nie podał od początku pandemii żadnych oficjalnych szacunków wskaźników makroekonomicznych. Ostatnia wypowiedź prezesa NBP Adama Glapińskiego o prognozach na 2020 r. pochodzi z 18 marca (2 dni po pierwszej obniżce stóp). Wówczas prezes NBP wskazywał, że polska gospodarka nie wejdzie w 2020 r. w recesję, a najniższe prognozy NBP wskazują na 1,6-proc. wzrost PKB w bieżącym roku.