Emigranci przyjeżdżają ze świątecznymi prezentami
Prawie dwa miliony Polaków przebywa obecnie na emigracji. Szacuje się, że przesyłają oni rocznie do Polski 17 miliardów złotych. Kilkadziesiąt tysięcy z nich wybierze się na Święta Bożego Narodzenia do ojczyzny i zostawi sporą sumę w polskich sklepach i punktach usługowych. Ci, którzy wymienią funty, czy euro w kantorach internetowych, będą mieli jeszcze więcej gotówki do wydania na święta.
Najwięcej polskich emigrantów przebywa obecnie w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Irlandii. Zdecydowana większość z nich to emigracja zarobkowa. Można spodziewać się, że duża liczba rodaków wróci do kraju, by spędzić Boże Narodzenie w rodzinnym gronie. Ręce zacierają już lokalni handlowcy i przewoźnicy, licząc na duże zakupy przyjezdnych i zwiększone obroty.
Przewoźnicy w ofensywie
Oszczędności w Święta Bożego Narodzenia to raczej rzadka praktyka, gdyż większość firm chce w tym czasie zarobić jak najwięcej. Na czas świąteczny czekają przede wszystkim przewoźnicy międzynarodowi. Linie lotnicze rezygnują z promocji i windują ceny. Bilet z Londynu do Warszawy 24 grudnia rano w liniach Wizz Air kosztuje około 150 funtów, natomiast po świętach o połowę mniej. Podobnie liczą sobie przewoźnicy autokarowi. Za bilet z Londynu do Warszawy tuż przed świętami zapłacić trzeba: Sindbad – 689 zł, Eurolines – 611 zł, a po świętach odpowiednio 418,70 zł i 361,59 zł. Jednocześnie przewoźnicy wprowadzają promocje świąteczne na przejazdy międzynarodowe, ale z Polski.
Ci, którzy grupowo pojadą samochodami lub busami, kuszeni są przez przewoźników promowych. Promy MyferryLink, kursujące między Calais a Dover, przygotowały dla podróżujących na święta specjalną ofertę cenową na przewóz w okresie grudzień – styczeń, w cenie od 38 funtów w jedną stronę. Podobne promocje wprowadzają inni przewoźnicy promowi.
Najlepsi klienci
Ręce zacierają oczywiście lokalni handlowcy, zwłaszcza z mniejszych miejscowości, dla których emigranci to najlepsi klienci. – Polacy, szczególnie ci, którzy mieszkają na stałe w Niemczech, najczęściej mają bardzo dobrą sytuację finansową i nie żałują na okazyjne zakupy w Polsce. Dla nich wciąż tu jest taniej – mówi sprzedawca ze sklepu muzycznego. Przy okazji urlopów w kraju Polacy korzystają też z o wiele tańszych zabiegów kosmetycznych, SPA, czy usług dentystycznych. Dla sektora usługowego jest to więc czas żniw.
Waluta w sieci najtańsza
Za tańsze zakupy czy zabiegi kosmetyczne w Polsce trzeba jednak zapłacić krajową walutą. Dlatego coraz więcej emigrantów, wymieniając funty czy euro na złotówki, również chce zaoszczędzić. Korzystają więc z wymiany w kantorach internetowych, gdzie cena za jedną jednostkę waluty jest niższa nawet o kilkanaście groszy niż w banku czy tradycyjnym kantorze. – Polscy emigranci wyjeżdżają głównie z powodów finansowych, dlatego też naturalne jest, że przesyłając pieniądze rodzinie, czy przyjeżdżając do kraju, chcą zaoszczędzić maksymalną sumę i wymienić walutę najtańszym kosztem – mówi Paweł Kyć, dyrektor marketingu InternetowyKantor.pl.
Wymieniając przykładowo 1000 GBP w kantorze internetowym, a nie w banku, oszczędzić można nawet 150 zł. Podobne oszczędności są przy wymianie euro czy innych walut. To daje przyjezdnym dodatkowy prezent świąteczny na Boże Narodzenie gratis.
Miliardy z zagranicy
Sumy, jakie Polacy pracujący za granicą przysyłają do kraju są niebagatelne. Narodowy Bank Polski szacuje, że wartość transferów pieniężnych polskich emigrantów do kraju w 2011 roku wyniosła około 17 mld zł, co odpowiadało 1,42 proc. PKB Polski za zeszły rok. Jak oceniają eksperci z Centrum im. Adama Smitha, ten zakres powinien się ustabilizować na takim poziomie także w 2012 roku. Warto wspomnieć, że szczyt transferów do Polski przypadł na kulminacyjny moment emigracji zarobkowej w 2007 roku i wyniósł 25,5 mld zł. – Patrząc na całkowite transfery emigrantów do kraju, oszczędności, jakie mogliby osiągnąć wymieniając walutę w kantorach internetowych, a nie w bankach, to ponad 300 mln zł rocznie – szacuje Maciej Przygórzewski, dealer walutowy InternetowyKantor.pl. Są to realne pieniądze, które pozostają w kieszeniach Polaków, a nie w kasach banków, czy tradycyjnych kantorów.
Święta Bożego Narodzenia to dla większości Polaków najbardziej rodzinne dni w roku. Dlatego wielu emigrantów nie może sobie odmówić przyjazdu do bliskich, nawet kosztem wyższych wydatków na przelot, czy obdarowania ich atrakcyjnymi prezentami. Rodacy wydają więc zarobione za granicą pieniądze na zakupy w Polsce, sprawiając tym samym nie lada radość handlowcom, usługodawcom, czy placówkom wymiany walut.