Ekonomiczne Sygnały z PBP Banku: Rośnie ryzyko powtórki z 2008 roku

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

ekonomiczne.sygnaly.250xDo zagrożonych krajów z tzw. grupy PIIGS dołączyła Belgia. W kolejce czeka Francja. Rynek finansowy zaczyna już wyceniać ryzyko rozpadu strefy euro, co byłoby - jak stwierdził niegdyś znany ekonomista Barry Eichengreen - matką wszystkich kryzysów finansowych. Na razie jednak jest jeszcze czas na złagodzenie kryzysu. A Polska ma silne karty na 2012 r.

Rynki finansowe zaczynają wyceniać ryzyko rozpadu strefy euro. Do zagrożonych krajów dołączyła Belgia, której obligacje dziesięcioletnie posiadają rentowność wyższą o 390 pkt od niemieckich. Spread wzrósł aż o 100 pkt w ciągu tygodnia i wynosi tyle, ile przed miesiącem wynosił w przypadku Włoch. W kolejce zaś stoi Francja, która znalazła się na celowniku agencji ratingowych. Nic dziwnego, że inwestorzy wycofują się masowo również z Europy Środkowej, która jest ze strefą euro silnie powiązana handlowo i finansowo. Złoty stracił ok. 3 proc. w stosunku do euro w ciągu pięciu dni, a rentowności obligacji wzrosły o ok. 0,2-0,3 pkt proc. Nie pomogła interwencja NBP. Niektórzy widzą przyczynę tej wyprzedaży w obniżeniu ratingu Węgier, jednak w ostatnich dniach traciły waluty wszystkich rynków wschodzących.

Podsumowanie: Europie grozi kryzys bankowo-gospodarczy przypominający ten z 2008 r., rośnie również ryzyko rozpadu strefy euro. Nadzieja tkwi w tym, że panika może wymusić szybsze decyzje polityczne.

111130.ekonom.syg.01.400x

Duży rynek wewnętrzny ma być pierwszym buforem, który przynajmniej c. zęściowo uchroni polską gospodarkę przed skutkami kryzysu w strefie euro. Na razie dane o sprzedaży detalicznej pokazują, że konsumenci są dość odporni na informacje o nadciągającej burzy. Sprzedaż wzrosła w październiku o 11,2 proc. rok do roku, więcej niż prognozowano. Dynamika sprzedaży utrzymuje się na tak wysokim poziomie od wielu miesięcy. Należy być jednak ostrożnym z interpretacją tych danych. Po pierwsze, może minąć wiele miesięcy zanim kryzys zaufania przełoży się na polską gospodarkę, polski rynek pracy, a następnie konsumpcję. Po drugie, dane o sprzedaży obrazują tylko część aktywności konsumentów – nie zwierają one w ogóle sektora usług.

Podsumowanie: Na razie kryzys zaufania nie dotknął mocno polskich konsumentów. Wysuwanie wniosków co do przyszłego roku jest jednak ryzykowne.

111130.ekonom.syg.02.400x

Drugim buforem, który może pomóc polskiej gospodarce w 2012 r., jest realatywnie dobra sytuacja gospodarki niemieckiej – dobra na tle innych krajów. Indeks nastrojów przedsiębiorców IFO, bardzo wysoko skorelowany ze wzrostem gospodarczym, nieoczekiwanie wzrósł w listopadzie do 106,6, z 106,4 w październiku. Indeks PMI composite utrzymuje się powyżej granicy 50, oddzielającej wzrost od recesji. Negatywnym sygnałem była nieudana aukcja niemieckich obligacji, podczas której rządowi nie udało się sprzedać prywatnym inwestorom całej oferowanej puli bundów (sytuację musiał ratować Bundesbank). Po tym wydarzeniu gwałtownie wzrosły rentowności niemieckich obligacji. Było to jednak spowodowane nie tyle specyficzną sytuacją Niemiec, ile rosnącym ryzykiem dotyczącym całej strefy euro, o czym piszemy powyżej.

Podsumowanie: Niemiecy są najsilniejszą gospodarką w strefie euro, co jest pozytywne dla Polski. Jednak na razie niemieckie elity kompletnie nie radzą sobie z wypracowywaniem koncepcji rozwiązania kryzysu.

111130.ekonom.syg.03.400x

Prognozy

W tym tygodniu poznamy dane o PKB Polski za III kwartał (środa, nasz szacunek: +3,9 proc. rdr). Ciekawa będzie również czwartkowa publikacja indeksu PMI, która pokaże, czy polski przemysł odczuł gwałtowny spadek zamówień, jaki na początku jesieni nastąpił w stefie euro. Dla rynków finansowych ważna będzie cała seria ważnych danych makro z USA, na czele z indeksem ISM (czwartek) i poziomem zatrudnienia (piątek). Jest duża szansa, że te dane będą miały pozytywny wydźwięk.

111130.ekonom.syg.04.400x