Ekonomiczne sygnały: Karty na stół
Czy "zielona wyspa“ jest dynamiczną, odporną, atrakcyjną dla inwestorów gospodarką? Taki wizerunek udało się uzyskać Polsce po okresie globalnej recesji z 2008/2009 r. W najbliższych kwartałach siła polskiej gospodarki będzie znów testowana. Wszystkie karty będą odkryte - niektóre to asy, a niektóre "dwójki“. Na razie obniżamy prognozę wzrostu PKB na 2012 r. do 2,9 proc.
Sytuacja gospodarcza w Polsce będzie w znacznej mierze zależała od dalszego rozwoju wydarzeń za granicą. Tam zaś kluczowe jest pytanie: czy dojdzie do recesji w USA?
Za takim scenariuszem przemawiają:
- historycznie złe nastroje konsumentów,
- wzrost PKB poniżej poziomu tzw. „prędkości przeciążenia“,
- gwałtownie spadające indeksy giełdowe i rosnące ceny obligacji,
- duża skala wymaganego zacieśnienia polityki fiskalnej.
Są jednak również informacje, które pozwalają zachować spokój: a) stabilna – choć słaba – sytuacja na rynku pracy, b) dobra sytuacja finansowa firm, c) możliwość dalszego stymulowania gospodarki przez Fed.
Podsumowanie: gdyby doszło do recesji w USA (i na świecie), polski PKB mógłby rosnąć w tempie 1-2 proc. W lepszym scenariuszu byłoby to 3-4 proc. Ze względu na rosnące ryzyko pierwszego scenariusza (ok. 30 proc.) nasza wyważona prognoza wzrostu PKB na 2012 r. wynosi teraz 2,9 proc.
![]()
Coraz bardziej aktualne staje się pytanie, czy Rada Polityki Pieniężnej zacznie obniżać w nadchodzącym roku stopy procentowe? W lipcu inflacja nieoczekiwanie spadła do 4,1 proc.. Jest zatem szansa, że na przełomie 2011 i 2012 r. znajdzie się w granicach celu inflacyjnego NBP, a w połowie 2012 r. zbliży się do jego środka (2,5 proc.). Jeżeli ten scenariusz będzie realizowany, to widzimy możliwość obniżek stóp procentowych już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Głównym zagrożeniem dla tego scenariusza jest osłabienie złotego, które może wygaszać tempo spadku inflacji (a jednocześnie pomagać utrzymać wzrost PKB w Polsce). Podsumowanie: jedna kwestia, która wydaje się dość przewidywalna, to że w tym roku nie będzie już podwyżki stóp. Spowolnienie gospodarcze może dalej „zbijać“ inflację.
![]()
Złoty pękł. Przez kilka tygodni wydawało się, że pomimo pogarszających się perspektyw globalnej gospodarki i ucieczki inwestorów do bezpiecznych aktywów, polska waluta jest odporna. Ostatni tydzień pokazał jednak, że tak nie jest. Złoty osłabił się w stosunku do euro o ok. 3 proc. – co było największym tygodniowym osłabieniem od ponad roku. W piątek za euro trzeba było płacić 4,15 zł. Doprowadziło to do spadku cen obligacji dziesięcioletnich, choć papiery o krótszym terminie zapadalności wciąż cieszą się dużym popytem inwestorów. Podsumowanie: zarówno analiza wykresów, jak też fundamentów polskiej gospodarki, wskazuje, że złoty nie powinien się dalej znacząco osłabiać – powyżej 4,2 zł za euro. Warto jednak pamiętać, że są okresy kiedy związek między fundamentami gospodarki a kursem waluty może zanikać.
![]()
Złoty w krótkim okresie
Rynek z fazy paniki przeszedł w fazę wyczekiwania na dalsze informacje makroekonomiczne. Kolejna wyprzedaż wszystkich ryzykownych aktywów (w tym złotego) może nastąpić dopiero w momencie, kiedy nadejdą dane zdecydowanie wskazujące na recesję w USA i tym samym na świecie. W nadchodzących kilku dniach brak jest publikacji, które mogą mieć wybuchowy potencjał, dlatego oczekiwalibyśmy spokojnego przebiegu notowań waluty.
![]()
Prognozy
Wobec pogarszających się perspektyw globalnej gospodarki dokonaliśmy kilku rewizji prognoz na 2011 i 2012 r. Kluczowy wydaje się fakt, że w przyszłym roku Polsce trudno może być utrzymać wzrost PKB powyżej 3 proc. Wysoki poziom niepewności i ryzyka na świecie negatywnie oddziałuje na aktywność sektora prywatnego, a cięcia inwestycji publicznych będą stanowiły dodatkowo ciężką kulę u nogi. Rząd jest kompletnie pozbawiony możliwości stymulacji fiskalnej. Jedynym buforem bezpieczeństwa będzie słaby złoty.
![]()
![]()
Ignacy Morawski
Ekonomista
Polski Bank Przedsiębiorczości