Ekonomiczne Sygnały, 08.04.2015
Wtorek przyniósł znaczące umocnienie złotego. Kurs EUR/PLN jest już poniżej 4,04 zł i zmierza w kierunku 4 zł. Dodatkowym wsparciem dla polskiej waluty okazały się słabe dane z USA, które odsuwają oczekiwany moment podwyżek stóp procentowych w tym kraju i tym samym pomagają rynkom wschodzącym ogółem.
Ponieważ ceny obligacji były w miarę stabilne, można przypuszczać, że popyt na złotego był częściowo wynikiem napływu kapitału na polską giełdę. W tym momencie trudno znaleźć czynniki, które miałyby zatrzymać dalsze umocnienie polskiej waluty. Aczkolwiek wydaje się, że wkrótce mogą pojawić się jakieś głosy zaniepokojenia ze strony banku centralnego.
Podsumowanie: Złoty mocniejszy, EUR/PLN jest coraz bliżej 4 zł.
ŚWIAT | W ostatnich dniach na świecie w centrum uwagi były deliberacje dotyczące znaczenia słabych danych z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych, które przeceniły dolara i odsunęły szanse podwyżek stóp procentowych w tej walucie. W marcu w USA przybyło 126 tys. nowych miejsc pracy, wobec oczekiwanych 240 tys. – to pierwszy od 13 miesięcy odczyt poniżej 200 tys. i największa negatywna niespodzianka w stosunku do prognoz od 2009 r. Jak zwykle w takich sytuacjach pojawia się pytanie: czy to przejściowa słabość, czy oznaka jakiejś bardziej trwałej tendencji? Tuż po publikacji przeważała ta druga interpretacja, ale w miarę upływu czasu na znaczeniu zyskiwała ta pierwsza. Kurs dolara i rentowności amerykańskich obligacji odrobiły spadki, które wystąpiły tuż po piątkowej publikacji. Ale wyceniane z kontraktów terminowych prawdopodobieństwo, że Fed podniesie stopy procentowe w tym roku wciąż jest mniejsze niż przed danymi. Szansa, że stopy procentowe Fed wzrosną w tym roku jest w tym momencie oceniana na ok. 60 proc. Wydaje się, że w nawet jeśli w kolejnych miesiącach dane z rynku pracy wyraźnie się poprawią, to mocny dolar przytemperował optymizm amerykańskich firm i chęć do zatrudniania. Fed będzie się więc starał działać tak, by nie wzmacniać trendu umocnienia waluty.
Podsumowanie: Słabe dane z rynku pracy w USA oddalają moment pierwszej podwyżki stop procentowych w USA.
POSKA | Deficyt całego sektora finansów publicznych, liczony metodologią Eurostatu, wyniósł w 2014 r. 3,2 proc. PKB – poinformował „Puls Biznesu” powołując się na informacje z Ministerstwa Finansów. Jeżeli te dane będą prawdziwe, byłaby to pozytywna informacja, wskazująca, że jesteśmy już blisko wyjścia z unijnej procedury nadmiernego deficytu. To nie powinno jednak prowadzić do wniosku, że konsolidacja fiskalna w Polsce się kończy. Ministerstwo Finansów oczekiwało, że deficyt mógł być zbliżony w 2014 r. do 3,6 proc., wobec 4 proc. w 2013 r. Głębszy spadek miały uniemożliwić wypłaty z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na ratowanie SKOK oraz włączenie do sektora finansów publicznych PKP PLK. Okazało się jednak, że deficyt jest niższy, nawet uwzględniając te czynniki. W tym roku deficyt spadnie do ok. 2,5 proc. dzięki ożywieniu koniunktury i spadkowi kosztów obsługi długu. To pozwoli wyjść z procedury nadmiernego deficytu. Ale co dalej? W czasach dobrej koniunktury deficyt powinien wynosić nie więcej niż 0-1 proc. PKB. Jeżeli rząd będzie postępował racjonalnie, to w latach powyborczych będzie musiał szukać oszczędności.
Podsumowanie: Deficyt spada, ale wciąż jest dość wysoki.
Ignacy Morawski,
Główny Ekonomista,
BIZ Bank