Egzotyka rozwiązaniem dla polskich eksporterów?
Kraje Unii Europejskiej zawodzą w zdecydowanej większości rozwojem gospodarczym. Z drugiej strony, konflikt zbrojny oraz sankcje utrudniają eksport za wschodnią granicę UE. Wymagająca sytuacja zachęca polskich przedsiębiorców do poszukiwania nowych rynków zbytu. Eksperci Atradius, jednego z największych ubezpieczycieli należności na świecie, analizują perspektywę współpracy z Meksykiem oraz Indiami i podkreślają, że są to kierunki warte zainteresowania.
W ostatnich miesiącach Meksyk nie ma dobrej prasy ze względu na trudności z zapewnieniem wewnętrznego bezpieczeństwa. Negatywna atmosfera wpływa jednocześnie na zainteresowanie inwestorów tym rynkiem. Z drugiej strony warto jednak zwrócić uwagę na czynniki sprzyjające współpracy z meksykańskimi firmami – gospodarka korzysta na przyspieszającym wzroście gospodarczym potężnego sąsiada z północy, a wprowadzane w ostatnich latach reformy (liberalizacja rynku telekomunikacyjnego, reforma systemu podatkowego oraz zniesienie monopolu na rynku energii elektrycznej) przynoszą pozytywne rezultaty.
– Pełne i szybkie wprowadzenie reform w życie powinno zwiększyć poziom inwestycji w Meksyku oraz znacząco poprawić efektywność i konkurencyjność gospodarki, podnosząc potencjalny wzrost gospodarczy tego kraju z ok. 3,4 proc. w tym roku do 4-5 proc. w dłuższej perspektywie. To dobra informacja dla eksporterów. Powinni brać ją pod uwagę również polscy przedsiębiorcy – powiedział Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius w Polsce.
W ocenie analityków Atradius, eksporterzy powinni przede wszystkim zwrócić uwagę na rynki: motoryzacyjny, spożywczy, papierniczy, finansowy oraz usług, których kondycja już obecnie prezentuje się dobrze. Z dużą ostrożnością natomiast trzeba podchodzić do rynku tekstylnego, budowlanego oraz materiałów budowlanych.
Chociaż można zauważyć liczne rysy, to jednak równie korzystnie prezentują się perspektywy współpracy z Indiami. W 2015 r. wzrost gospodarczy w dalszym ciągu będzie przyśpieszał, aż do 6,5 proc. z 6,0 proc. w 2014 r. i 5,0 proc. w 2013 r. Aczkolwiek warto pamiętać, że i tak jest to wynik istotnie poniżej 9,0 proc. uznawanych za długoterminowy cel. Bez daleko idących reform powrót do tego poziomu będzie bardzo trudnym zadaniem. Jak dotąd rząd Narendra Modiego ograniczał się do reform podnoszących wpływy do budżetu, unikając niepopularnych społecznie zmian, takich jak ograniczenie subsydiowania paliwa, produktów spożywczych czy nawozów, które stanowią jedną trzecią deficytu fiskalnego Indii. Pomimo to, rząd Modiego jest uznawany za proreformatorski, a potencjał wzrostu gospodarczego kraju za bardzo wysoki. – 6,5 proc. wzrostu gospodarczego z punktu widzenia Europy, to bardzo wysoka wartość. Kluczową informacją jest fakt, że będzie on wynikał w dużej mierze ze wznowienia projektów infrastrukturalnych, inwestycji przedsiębiorstw, poprawy klimatu dla biznesu oraz reform strukturalnych. Rosnąca 70 – 100 mln klasa średnia dynamicznie napędza konsumpcję wewnętrzną, co powoduje wzrost zainteresowania rynkiem wśród rodzimych i zagranicznych inwestorów. Tym samym, Indie są krajem, którego nie można pominąć w poszukiwaniu nowych rynków zbytu – stwierdza Paweł Szczepankowski.
Zdaniem ekspertów Atradius, polscy eksporterzy powinni szczególnie zwrócić uwagę na rynek chemiczny, spożywczy, papierniczy oraz usług. Najgorzej wygląda kondycja segmentu budowlanego oraz materiałów budowlanych.
Źródło: Atradius Credit Insurance