Egoizm gospodarczy nie jest lekarstwem na rosnącą liczbę regulacji

Egoizm gospodarczy nie jest lekarstwem na rosnącą liczbę regulacji
Jacek Socha, PwC Polska
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dzisiejszy świat nie ucieknie od regulacji. Nawet, gdybyśmy przyjęli kierunek egoizmu gospodarczego, w dalszej perspektywie niewiele się zmieni - przestrzegał Jacek Socha, wiceprezes PwC przy okazji prezentacji raportu - "Kierunki 2019 - nowe nadzieje, nowe zagrożenia w dobie rosnącego egoizmu gospodarczego" przygotowanego wspólnie przez DNB Bank Polska i PwC Polska.

Jacek Socha: Polska przyjmuje szereg rozwiązań w wersji bardziej restrykcyjnej aniżeli jest to wymagane przez zapisy dyrektyw #UE, w efekcie, jesteśmy pozornie bezpieczniejsi, ale zarazem nieporównanie mniej konkurencyjni @PwCPolska @uknf

Rosnące koszty wejścia na rynek w coraz większej liczbie branż, pokaźne koszty związane z dostosowywaniem się istniejących już firm do szybko zmieniających się wymogów i niemałe wydatki na szeroko rozumiane compliance – wszystkie te czynniki przyczyniają się do narastającego zniechęcenia przedsiębiorców, w największym stopniu dotkniętych negatywnymi konsekwencjami produkcji prawa.

Rosnąca liczba regulacji – konsekwencja kryzysu finansowego

Problem ten dotyczy w szczególności sektora finansowego, w przypadku którego presja regulacyjna ma szczególnie silny charakter. Reprezentant PwC przypomina jednak, iż do zwiększonej aktywności legislatorów znacząco przyczyniła się recesja lat 2007-2011, który narodził się w obszarach rynku finansowego niepoddanych należytemu nadzorowi.

Mieliśmy do czynienia z brakiem przepływu informacji zarówno pomiędzy poszczególnymi instytucjami rynku finansowego jak również na styku tych podmiotów z przedsiębiorstwami obsługującymi rynek, w rodzaju agencji ratingowych. Przypomnę, że bank Lehman Brothers, którego upadek uważany jest za początek kryzysu, otrzymywał niezmiennie rating na poziomie AAA. Pozwalało to innym instytucjom finansowym, w tym również funduszom emerytalnym z Norwegii i innych krajów, inwestować w instrumenty finansowe emitowane przez ten bank – wskazał Jacek Socha.

Było za mało regulacji, ale nie w Polsce

Jego zdaniem, deficyt regulacji przyczynił się również do krachu na amerykańskim rynku kredytów mieszkaniowych. – Problem tzw. subprime nie wziął się z nadmiaru regulacji, tylko raczej z ich niedoboru – podkreślił reprezentant PwC.

Z drugiej strony mamy przykład transformacji polskiego sektora bankowego, która nie zakończyłaby się sukcesem bez wykreowania odpowiednich standardów prawnych i instytucji nadzorczych.

Upadek jakiegokolwiek dużego polskiego banku w końcu lat 90 miałby fatalne konsekwencje dla bezpieczeństwa sektora ekonomicznego. Złego scenariusza udało się uniknąć z jednej strony dzięki dobrej jakości nadzoru, realizowanego przez Komisje Nadzoru Bankowego i pozostający w strukturach NBP Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego, z drugiej zaś wskutek pojawienia się kapitału zagranicznego w sektorze bankowym. Owa otwartość polskiej gospodarki i zapewnienie  dopływu środków z zewnątrz spowodowało dokapitalizowanie sektora – powiedział Jacek Socha.

 

Polski nadzór nadgorliwy regulacyjnie

Ewidentnym błędem jest również łączenie zalewu nowych przepisów z procesami integracyjnymi, zachodzącymi na kontynencie europejskim. Jacek Socha przypomina, że zmniejszenie nacisku ze strony eurokratów bynajmniej nie spowoduje spadku tempa przyrostu kolejnych przepisów i norm.

Inicjatywę przejęłyby wówczas władze poszczególnych krajów, które w moim przekonaniu będą próbowały działać w kierunku arbitrażu regulacyjnego – zaznaczył.

Opinię tę w dużym stopniu potwierdza sytuacja na polskim rynku finansowym, gdzie regulatorzy nierzadko starają się zajmować pozycję świętszych od papieża.

Polska przyjmuje szereg rozwiązań wspólnotowych w wersji bardziej restrykcyjnej aniżeli jest to wymagane przez  zapisy dyrektyw Unii Europejskiej. Sprawia to, że jesteśmy pozornie bezpieczniejsi, ale zarazem nieporównanie mniej konkurencyjni –  wskazał wiceprezes PwC.

Podał on również przykłady ewidentnej nadgorliwości polskich urzędników. – Dlaczego w Polsce uruchomienie domu maklerskiego czy towarzystwa funduszy inwestycyjnych musi trwać 2 lata, podczas gdy na przykład w Luksemburgu proces ten jest nieporównanie krótszy? Takie kwestie jak wymogi kapitałowe dla banków udzielających kredyty frankowe również nie wynikają z prawa wspólnotowego – ocenił Jacek Socha.

Egoizm gospodarczy wydaje się niewskazany również i z uwagi na uciążliwe w dzisiejszej dobie globalizacji gospodarki zróżnicowanie przepisów w poszczególnych państwach. – W takich uwarunkowaniach trzeba się uczyć każdego kraju kraju od nowa, co oznacza dodatkowe koszty i uciążliwości – twierdzi wiceszef PwC.

Źródło: Karol Jerzy Mórawski