EBC musi skupować, inaczej nie wypełni mandatu
Skupując obligacje zadłużonych państw strefy euro Europejski Bank Centralny nie przekroczy swoich uprawnień pod warunkiem, że transakcje będzie wykonywał na papierach z krótkiego końca krzywej rentowności (z zapadalnością do trzech lat). Taką opinię wyraził wczoraj prezes EBC M. Draghi na sesji za zamkniętymi drzwiami w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli.
Jego zdaniem podjęcie takich działań jest wręcz niezbędne, ponieważ obecnie Bank nie jest w stanie realizować zadania stabilizowania cen w strefie euro. Zmiany stóp procentowych wpływają, bowiem tylko na jeden lub dwa kraje i nie mają żadnego znaczenia dla pozostałych. Tak więc, podstawowy mandat, do którego powołany został EBC zmusza go do interwencji na rynkach obligacji by przywrócić kontrolę stóp procentowych i zapewnić przetrwanie strefy euro.
EBC oczywiście nie może bezpośrednio finansować poszczególnych krajów. Dlatego, w przypadku wykonywania operacji na obligacjach o długim terminie zapadalności sytuacja jest bardzo delikatna. Jednak, jeśli dotyczyć to będzie wyłącznie krótkoterminowej część rynku, na którym obligacje mają zapadalność do jednego, dwóch czy trzech lat i wkrótce wygasną, nie ma mowy o bezpośrednim finansowaniu – dodał Draghi. W tym przypadku zagrożenie bankructwem jest, jak ocenia to szef EBC, niewielkie, dlatego wyłożone dziś przez Bank pieniądze zostaną w przyszłości odzyskane. W przypadku obligacji 10- czy 30-letnich ryzyko niewypłacalności jest zdecydowanie większe, stąd zagrożenie bezpośrednim finansowaniem suwerennego państwa.
Oceniając perspektywy wzrostu gospodarczego prezes EBC ocenił, że sytuacja pozostaje niestabilna i przewiduje jedynie słabe ożywienie. Z kolei zagrożenia dla inflacji są zrównoważone. Biorąc pod uwagę intensyfikację napięć na rynkach finansowych, balans ryzyk między spowolnieniem wzrostu, a przyspieszeniem inflacji sytuuje się zdecydowanie po stronie tego pierwszego. Draghi zasugerował również, jakie działania powinny zostać podjęte, aby w przyszłości nie doszło do podobnej sytuacji. Jego zdaniem, aby dokończyć tworzenie unii walutowej politycy muszą poczynić postępy w czterech obszarach – finansowym, podatkowym, politycznym i gospodarczym. Kryzys jest dobrym momentem, aby wypracować długofalową wizję funkcjonowania strefy euro. Inaczej nie przetrwa ona kolejnych 10 lat.
Trudno nie przyznać racji M. Draghiemu, który twierdzi, że z powodu kryzysu EBC nie może wypełniać powierzonej mu roli. W strefie euro rośnie inflacja, a bogate kraje zadłużają się po zerowych czy wręcz ujemnych stopach procentowych. Dalsze łagodzenie polityki pieniężnej nie jest wskazane dla wszystkich krajów strefy. Są to jednak problemy, która należało rozwiązać zanim utworzona została unia walutowa. Niemniej, w obecnej sytuacji nie ma specjalnie innej drogi, stąd zakupy na rynku wtórnym przez EBC wydają się koniecznością. Wygląda jednak na to, że wspomniane uwagi Draghiego oraz ewentualna obniżka stopy referencyjnej o kolejne 25 pb. to wszystko, czego można się spodziewać po nadchodzącym posiedzeniu Banku. Ewentualne szczegóły planu wsparcia Hiszpanii i Włoch poznamy dopiero po werdykcie niemieckiego trybunału konstytucyjnego w sprawie legalności EFSF.
Indeks PMI dla amerykańskiego sektora przemysłowego wyniósł w sierpniu 51,5 pkt. wobec oczekiwań na poziomi 51,9 pkt. Oznacza to, że w ubiegłym miesiącu sektor nadal się rozwijał, ale wolniej niż lipcu. Bariera 50 pkt. oddziela ekspansję od kontrakcji w przemyśle. Z kolei posiadający dłuższą historię publikacji podobny wskaźnik Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) spadł nieznacznie w sierpniu do poziomu 49,6 pkt. z 49,8 pkt. w lipcu. Odczyt był gorszy od prognoz, które mówiły o wzroście indeksu do 50,0 pkt. Sierpniowy spadek był trzecim kolejnym odczytem ISM manufacturing poniżej granicznego poziomu 50 pkt. Jednocześnie wskaźnik znalazł się na najniższym poziomie od lipca 2009 r. Słabsze dane zdecydowanie pogorszyły nastroje na rynkach. Odczyty nie są dla nas specjalnie zaskakujące. Gospodarka USA będzie w najbliższych miesiącach pokazywać znacznie gorsze wyniki. Stworzy to podwaliny do działania Fed po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Dziś decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Podtrzymujemy naszą opinię, że nie będzie zaskoczenia i stopy procentowe zostaną utrzymane na tym samym poziomie. Można się natomiast spodziewać dalszych gołębich w wymowie komentarzy na konferencji prasowej. Posiedzenie to będzie najpewniej spotkaniem przejściowym. Prezes NBP M. Belka będzie chciał stworzyć odpowiednie warunki by móc zacząć łagodzić politykę pieniężną w październiku lub najpóźniej listopadzie br.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS