e-commerce: 5 błędów, przez które firmy tracą klientów
Rynek polskiej reklamy internetowej w 2015 roku będzie wart 2,77 mld zł. Jednak nawet największy budżet reklamowy nie sprawi, że kampania okaże się skuteczna, jeśli firmy popełnią poważne błędy. Ich skutkiem może być utrata klientów. Jakich błędów unikać?
Pozyskanie nowego klienta kosztuje 6 razy więcej niż utrzymanie stałego. Wiele firm popełnia błąd i nie dba dostatecznie o swoich stałych klientów, kierując do nich m.in. nieodpowiednie przekazy reklamowe. Eksperci z Sociomantic Labs dokonali analizy najpoważniejszych błędów popełnianych przez osoby zarządzające budżetami marketingowymi i na ich podstawie wybrali 5 grzechów głównych, przez które można stracić klientów.
Grzech pierwszy – spam
Użytkownicy internetu codziennie zalewani są niezliczoną ilością reklam, które irytują i na dłuższą metę czynią więcej szkód niż pożytku. Po pierwsze, konsumenci gubią się w gąszczu przekazów reklamowych. Po drugie, dostają mnóstwo reklam produktów, które ich kompletnie nie interesują. Po trzecie, gdy liczba niechcianych reklam od danej firmy zaczyna drażnić użytkownika, to nawet stały klient rezygnuje z usług nachalnego spamera. W ten sposób marketerzy osiągają efekt odwrotny do zamierzonego. Jak tego uniknąć? Kierować do klientów dostosowane komunikaty, w odpowiednim czasie i w odpowiedniej ilości. Taka strategia przynosi wymierne rezultaty – w Polsce średni współczynnik CTR wynosi 0,46 proc., natomiast średni CTR kampanii reklamy osobistej – nawet 1 proc., w zależności od branży. Oznacza to, że reklama osobista ma ponad dwukrotnie większą klikalność od „zwykłej” reklamy!
Grzech drugi – masowa komunikacja
Szybko i do jak największej grupy konsumentów – to wciąż popularny błąd marketerów. O tym jak duże znaczenie ma personalizacja przekazów reklamowych wiedzą już największe marki – wystarczy podać przykład Coca Coli czy od niedawna Nutelli, które tworzą spersonalizowane etykiety z imionami. Podobnie powinno postępować się w internecie – klient lubi czuć, że dana reklama jest skierowana właśnie do niego, np. gdy otrzymuje zniżkę z okazji urodzin lub widzi reklamę produktów, którymi się interesował i aktualnie planuje ich zakup.
Grzech trzeci – „Krótka pamięć” marketerów
Brak dogłębnej analizy danych o klientach i ich potrzebach to doskonały przykład krótkiej pamięci. Konsument otrzymuje reklamę produktów ogrodowych, choć dopiero co kupił mieszkanie w bloku i urządzał wnętrze nowego lokum. Otrzymując taką ofertę reklamową klient ma wrażenie, że sklep go nie zna i przesyła mu masową reklamę, która go w ogóle nie interesuje. Według badania Kantar Retail, aż 58 proc. klientów twierdzi, że oferty i promocje jakie otrzymuje od sprzedawców, mijają się z ich potrzebami i są często zbyt ogólne. Efekty? Marketerzy wydają pieniądze z budżetu reklamowego, a klienci i tak nie kupują produktów. I nie będą tego robić nawet wtedy, gdy nakłady te jeszcze podwyższą.
Grzech czwarty – fałszywe obietnice
Dobrym przykładem ilustrującym zagadnienie fałszywych obietnic może być branża modowa. Problem dotyczy sytuacji, gdy dane wykorzystywane do kampanii reklamowej, nie są aktualizowane na bieżąco. Konsument widzi w internecie reklamę butów, które mu się podobają. Zachęcony przekazem reklamowym przechodzi na stronę e-sklepu, a tam danego produktu już nie ma albo jest tylko w jednym rozmiarze lub w innej cenie, ponieważ dana promocja właśnie dobiegła końca. Zniechęcony konsument odchodzi do innego sklepu, a marketerzy tracą część budżetu przez niedostosowanie przekazu reklamowego do aktualnego stanu asortymentu sklepu.
Grzech piąty – niewłaściwy czas
Za mało, zbyt późno, za dużo i za szybko – problem z dobraniem właściwego momentu dotarcia do klienta widać szczególnie w branży turystycznej. Klientów kupujących wycieczki można podzielić na tych, którzy kupują w ramach last minute, tych którzy decydują się na przedsprzedaż oraz tych kupujących „gdzieś pomiędzy”. Marketerzy, którzy nie segmentują klientów na grupy i wysyłają wszystkim jednolite komunikaty, często zupełnie nie trafiają ze swoją ofertą. Konsument kupił wycieczkę albo właśnie z niej wrócił, gdy po raz kolejny otrzymuje tę samą propozycję wyjazdu w reklamie. Aby nie popełniać tego błędu i nie tracić czasu na niewłaściwie dostosowaną reklamę, warto segmentować klientów na grupy pod kątem ich preferencji oraz zachowań zakupowych. O tym, że kampania retargetingowa oparta na segmentacji klientów oraz spersonalizowanych przekazach reklamowych przynosi konkretne efekty przekonał się m.in. największy pośrednik usług turystycznych Travelplanet.pl. W wyniku takiej kampanii spółka odnotowała 190 proc. więcej transakcji w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej, 40 proc. niższy koszt pozyskania klienta oraz wzrost współczynnika konwersji o 54 proc. Wskaźniki pokazują nie tylko zwiększoną skuteczność w identyfikacji i dotarciu do potencjalnego klienta, ale również zwiększenie lojalności dotychczasowych.
Według estymacji Sociomantic Labs, rynek polskiej reklamy internetowej w 2015 roku będzie wart 2,77 mld zł. Tak duże budżety powinny przełożyć się na konkretne zyski, jednak tylko wtedy gdy będą efektywnie gospodarowane. Ważne, aby nie popełniać opisanych wyżej błędów i skupiać się na kliencie, dostarczając mu to, czego oczekuje. Rozwój technologiczny umożliwia to w coraz większym stopniu.
Źródło: Bain & Company; Gemius AdMonitor; Analizy Sociomantic Labs