Dzieje najnowsze: Subiektywna historia systemu bankowego

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

groszek.mieczyslaw.01.100xRzadko sie zdarza, by historia tak waznej dziedziny gospodarki, jaka jest system bankowy, była jednoczesnie własna, subiektywna historia wielotysiecznej rzeszy ludzi, którzy zwiazali swój los, swoja kariere zawodowa, ale takze swoje pasje zyciowe z bankiem. Jednak dzieje polskiej bankowosci i jego samorzadu - Zwiazku Banków Polskich - beda na długo naznaczone pietnem subiektywizmu, czyli pasji i osobistych doswiadczen.

Dr Mieczysław Groszek
wiceprezes Związku Banków Polskich

Jak pisac o historii bankowosci, czyli wstep

Trudno nie mieć własnej interpretacji, gdy wciąż żywe pozostają obrazy, kiedy to budowano strukturę bankową, gdy organizowano i tworzono od podstaw nowoczesny system bankowy. Najpierw były prywatne, później państwowe, spółdzielcze. Pojawiły się banki zagraniczne – gotowe do działania. Brakowało tylko techniki, technologii, kadr bankowych, czyli właściwie wszystkiego. Był natomiast zapał, entuzjazm, potrzeba robienia rzeczy wielkich i ważnych. Potrzebny był Związek Banków Polskich. I Związek właśnie powstał. A dokładnie z 24 na 25 stycznia 1991 r. wybrano władze związku. Myślę, że można by ten dzień uznać za symboliczną datę powstania nowoczesnej bankowości w Polsce.

Nic jednak nie działo się w próżni. Istniał dynamicznie zmieniający się kontekst gospodarczy, polityczny i społeczny. Wszystko się zmieniało: i przedsiębiorstwa, i firmy, zakłady produkcyjne ulegały likwidacji, restrukturyzacji, łączyły się i dzieliły. Procesy rozwojowe są niemożliwe bez odpowiednich instrumentów finansowych albo też tempo ich rozwoju jest spowalniane przez brak lub niesprawność tychże. Potrzebny był czas, ludzka cierpliwość i inwencja.

Pojawili się ludzie: 200-tysięczna grupa bankowców o świeżej bardzo proweniencji: ekonomiści, socjologowie, matematycy, prawnicy, inżynierowie i doktorzy nauk, urzędnicy państwowi, nauczyciele – wszyscy ci entuzjaści, którzy skorzystali z okazji tworzenia czegoś nowego i od podstaw.

I taką metodę do zapisania historii bankowości w Polsce w ostatnich 20 latach przyjąłem w tym tekście. Opis historii DUŻEJ przez opis zawodowych losów autora. Wydaje mi się bowiem, że miałem taki „równoległy” życiorys do historii polskiej bankowości. Może nie pokrywa on wszystkich ważnych wydarzeń i procesów, ale i też nie jest to praca historyka, lecz esejwspomnienie, które jako gatunek ma swoje bardziej liberalne prawa.

Nie matura, lecz chec szczera… czyli jak zostac bankowcem

Po 18 latach pracy na uczelni postanowiłem zostać bankowcem. Znajomy z NBP, który jak na tamte czasy miał spore obycie światowe, na pytanie, jakie są zasady zostania dobrym menedżerem bankowym, odpowiedział, że w cywilizowanym świecie jest to wyższe wykształcenie z dobrej uczelni i minimum 7 lat pracy w banku. Wykształcenie miałem, ale praktyki nie. Tylko co w 1990 r. znaczyło mieć praktykę bankową?

Na początku polskiej transformacji w bankach pracowało sporo ludzi, ale ich praktyka była mniej więcej tyle samo warta, co moja wiedza z teorii ekonomii politycznej socjalizmu, którą wykładałem w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoła Główna Handlowa). Czyli niewiele – i pod tym względem byliśmy równi. To znaczy nie mieliśmy doświadczenia, ale mieliśmy chęci.

Sprawa kadry była rzeczywiście jednym z poważniejszych problemów. Rozwiązywano go wielotorowo. Jednym z nich był proces edukacji i reedukacji istniejącego personelu. Odbywały się dziesiątki szkoleń i kursów. Wiele za granicą. Sprowadzano ekspertów z zagranicy, najczęściej emerytów z zachodniej Europy albo polskich emigrantów, którzy otarli się o banki. Piszę „otarli”, bo spotkałem ich w tym okresie kilku i było tak, jak w słynnym dowcipie o nieznanym żołnierzu, którego nazwisko było wyryte na grobie-pomniku. Wiadomo było, kto tu leży, lecz nikt go nie znał jako żołnierza. W tym przypadku wiadomo było, że są z Londynu (Nowego Jorku lub Toronto), lecz nikt w nich nie mógł rozpoznać bankowca.

Inną drogą był szeroki nabór z zewnątrz sektora, głównie świeżych absolwentów znających język angielski. I to było podstawowym kryterium w wielu bankach, niezależnie od komórki, do której kwalifikowano. Oczywiście, gdy miała ona bezpośredni styk z zagranicą, znajomość języka była najważniejsza. Chodziło o departamenty instytucji finansowych, ale też treasury, rozliczeń, a nawet kadr, przemianowane później na human resources (HR). Ten podział rozszerzył się jeszcze bardziej, gdy część tzw. dziewiątki, czyli banków wydzielonych z NBP, zawierała tzw. umowy bliźniacze z bankami z Zachodniej Europy. Miało to na celu wsparcie zacofanej, a raczej – słabo rozwiniętej polskiej bankowości doświadczeniem i technologią z cywilizowanego świata. W zamyśle Ministerstwa Finansów, które nadzorowało regulacyjnie i własnościowo banki, było to też przygotowanie do ich prywatyzacji. W tym okresie weszło do systemu wielu niebankowców, ale też absolwentów i innych pracowników o profilu dalekim od tego, co kojarzy się z wykształceniem bazowym dla bankowca. W ramach tych umów bliźniaczych „obsługiwali” oni trenerów i ekspertów z banku-mentora, tłumacząc na polski kolegom i sami też zdobywając kwalifikacje merytoryczne. Specyficznym ukoronowaniem tego zjawiska, czyli pracy w banku dla niebankowca, był program restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków realizowany przez Ministerstwo Finansów wobec wspomnianej dziewiątki, rozszerzonej o BGŻ, Bank Handlowy i PKO BP. Jednym z ważnych warunków włączenia banku do programu, a to oznaczało uzyskanie wsparcia finansowego dla rozwiązania problemu złych długów, było stworzenie departamentów restrukturyzacji zadłużenia, podlegających członkowi zarządu, który powinien być wyłoniony w drodze konkursu spośród fachowców z obszaru restrukturyzacji przedsiębiorstw pod rygorystycznym warunkiem, że wcześniej nie pracował w polskich bankach. A że nie był to wymóg papierowy, świadczy przykład jednego z banków, który nie chciał podporządkować się temu i przez jakiś czas był wyłączony z programu, dopóki nie znalazł kogoś z zewnątrz.

Chcesz miec dostep do duzej kasy, załóz sobie bank… czyli euforia tworzenia, bo łatwo dostac licencje

W 1989 r. jako doradca samorządów pracowniczych w kilku dużych przedsiębiorstwach zostałem zaproszony na ogólnopolskie ich spotkanie do Torunia. Oprócz wielu tematów związanych z szykującą się wielką zmianą ustrojową, pojawił się temat udziału pracowników w własności firm, w których pracują. Miarą dojrzałości tego środowiska był fakt, że nie chcieli oni rozdawnictwa, ani też żadnej formy własności kolektywnej. Ale chcieli sprawiedliwości przy wykorzystaniu mechanizmów tworzącego się rynku. Oczy zwrócone były na doradców, którzy wiedzą więcej, a równocześnie rozumieją ten specyficzny problem. I tam to wymyśliliśmy Bank Własności Pracowniczej S.A. (BWP), którego zostałem wiceprezesem. Była to z jednej strony realizacja tezy, o której pisałem wyżej, ale równocześnie ilustracja innej – chcesz mieć dużo więcej pieniędzy, niż masz, załóż sobie bank. Ale wziąłem udział nie tylko w pierwszym etapie, czyli miłe były złego początki. W połowie lat 90. nadzorowałem na zlecenie NBP proces upadłości jednego z takich banków.

Nie będę w tym miejscu rozwijał wątku BWP, skądinąd ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI