Druga fala COVID-19 to tsunami w gospodarce?
Prognozy, sporządzane od wiosny b.r. zakładały, że po drugim kwartale, w którym w wielu krajach nastąpił lock-down, nastąpi stopniowe ożywienie.
Druga fala COVID-19 zmienia wszystko
Ale wszystkie prognozy podkreślały, że dalszy rozwój sytuacji będzie zależał od tego, czy jesienią nastąpi nasilenie epidemii. Wygląda na to, że nastąpiło i dotyczy to zarówno krajów Europy Środkowowschodniej, które łagodnie przeszły epidemię wiosną i latem, jak i krajów Europy Zachodniej.
Prognozy, które przewidywały, że PKB Polski skurczy się w 2020 roku o 3 do 5 %, a w przyszłym wzrośnie w podobnej skali, mogą okazać się zbyt optymistyczne.
W kilku dużych krajach Europy Zachodniej ekonomiści obniżają i tak tragiczne prognozy gospodarcze w związku z drugą falą zakażeń koronawirusem.
Bank Hiszpanii ostrzegł, że rygorystyczne środki mające na celu powstrzymanie wzrostu liczby przypadków zachorowań, mogą doprowadzić do głębszego niż oczekiwano kryzysu gospodarczego.
Bank ostrzegł na początku października, że w przy scenariuszu pesymistycznym PKB może obniżyć się 12,6%, a nie jak wcześniej przewidywano o 10,5%.
Hiszpania ma największą liczbę przypadków Covid-19 w Europie.
Francja, prognozy w dół
We Francji, która jest drugą co do wielkości gospodarką strefy euro, gwałtowny wzrost liczby zachorowań tłumi ożywienie, które rozpoczęło się w czerwcu.
Francja ma drugą co do wielkości liczbę zakażeń po Hiszpanii. Francuski urząd statystyczny INSEE wcześniej prognozował spadek PKB w roku 2020 o 9 %. Obecnie jest zdania, że dalsze zaostrzenie ograniczeń może doprowadzić do głębszego spadku.
Niemcy, największa gospodarka Europy, ogłosiły nowe ograniczenia antykowidowe w głównych miastach, w tym w Berlinie i Frankfurcie.
W czerwcu Bundesbank prognozował w całym roku 2020 spadek PKB o 7 %.
Na razie bieżące dane nie wskazują na kolejne załamanie, ale ekonomiści obawiają się, że czwarty kwartał będzie gorszy od trzeciego.
Optymizm w Irlandii, niepokój w Polsce
Najbardziej optymistycznie sytuację ocenia Bank Irlandii, który opublikował nowe prognozy, według których gospodarka kraju skurczy się w tym roku zaledwie 0,4%.
Rząd Irlandii odrzucił wezwania doradców do spraw zdrowia, by zarządzić kolejną blokadę, ale prezes irlandzkiego banku centralnego ostrzegł, że wszelkie prognozy muszą być ostrożne, gdyż zależą one od ścieżki rozwoju epidemii.
W Polsce mimo nasilenia się liczby nowych zachorowań, których szczyt przypadnie prawdopodobnie za kilka tygodni i nowych ograniczeń dotyczących dystansu społecznego, nie ma jeszcze prognoz, uwzględniających drugą falę epidemii.
Niepokojący jest fakt, że przedsiębiorcy nie mogą liczyć na przedłużenie wsparcia z Polskiego Funduszu Rozwoju i BGK, które już doprowadziło do eksplozji długu publicznego.
W scenariuszu pesymistycznym spadek PKB będzie głębszy niż prognozowano, ożywienie nastąpi dopiero wiosną 2021, a niższe od prognozowanych dochody gospodarstw domowych i przedsiębiorstw utrudnią spłatę gigantycznego długu.