Draghi przecenił euro i pomógł giełdom
Mario Draghi rezygnując z dotychczasowej zachowawczej postawy i zapowiadając dalsze luzowanie polityki monetarnej przez ECB wszystkich zaskoczył. Najmocniej posiadaczy euro w portfelu.
Wydarzeniem czwartku było posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Nie było to wprawdzie jedyne ważne wydarzenie dnia, bo równocześnie odbywało się posiedzenie Banku Anglii, a w amerykańskim Kongresie kontynuowane było przesłuchanie Janet Yellen, szefowej Fed. Jednak to posiedzenie ECB koncentrowało uwagę inwestorów.
Zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami ECB nie zmieni stóp procentowych, pozostawiając stopę refinansową na poziomie 0,25%, a stopę depozytową na poziomie 0,0%. Jednak to co stało się na konferencji prasowej po posiedzeniu zaskoczyło wszystkich.
Sądząc po przedpołudniowym zachowaniu EUR/USD, gdy para ta rosła w kierunku strefy podażowej 1,3966-1,4000 dolara, inwestorzy zakładali nie tylko brak zmian stóp procentowych, ale też brak jakiejkolwiek zmiany w retoryce banku centralnego. I faktycznie komunikat odczytany przez Mario Draghiego, który powtarzał dobrze dotąd znane rynkom tezy, mógł to sugerować. Dlatego nie było większym zaskoczeniem, że tuż po rozpoczęciu konferencji prasowej kurs EUR/USD wykonał ruch z okolic 1,3950 do 1,3993 dolara, co było najwyższym poziomem od października 2011 roku.
Przełom nastąpił chwilę później, gdy Mario Draghi zaczął odpowiadać na pytania. Powiedział on, że „Rada Prezesów byłaby gotowa podjąć działania następnym razem, ale wcześniej chcemy się zapoznać z projekcjami ekonomistów ECB”, które to bedą znane w czerwcu. Prezes ECB dodał też, że dzisiejsze posiedzenie, podczas którego dyskutowano zarówno nad zbyt mocnym euro, jak i nad użyciem wszystkich instrumentów polityki pieniężnej, należy odbierać jako wstęp do tego, co może wydarzyć się w czerwcu.
Rynki odczytały słowa Draghiego nawet nie jako szerokie otworzenie drzwi do dalszego poluzowania polityki monetarnej, ale wręcz jako zapowiedź podjęcia takiego kroku na czerwcowym posiedzeniu. Kurs EUR/USD, który wcześniej rósł, zaczął mocno tracić, spadając do 1,3849 dolara. Na gruncie analizy technicznej taki odwrót z psychologicznej bariery 1,40 dolara jest zapowiedzią zmiany trendu na spadkowy. Pierwszym tego potwierdzeniem będzie zejście poniżej lokalnego wsparcia na 1,3776 dolara.
Na słowa Draghiego zareagowały też inne rynki. Nastroje na europejskich giełdach poprawiły się. Zaczęły natomiast spadać rentowności obligacji. W tym również polskich. Rentowność 10-letnich obligacji spadła poniżej 3,90% i była najniższa od lipca 2013 roku.
Dzisiejszy dzień powinien rozpoczynać spekulacyjną grę pod luzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny. Oczekujemy, że w pierwszym kroku bank zdecyduje się na najmniej kontrowersyjny krok, czyli obniżkę głównej stopy procentowej. W odwodzie będzie natomiast miał wprowadzenie ujemnej stopy depozytowej, zaprzestanie sterylizacji obligacji oraz uruchomienie programu QE.
Gra „pod ECB” będzie oznaczała, że kurs EUR/USD będzie wprost reagował na dane makroekonomiczne. Słabe dane z Europy i dobre z USA będą go ściągać w dół. Odwrotna konfiguracja danych będzie go pchała w górę.
Dla rodzimego rynku finansowego oczekiwanie na dalsze działania ze strony ECB, a później uruchomienie tych działań będzie oznaczało napływ kapitałów na polski rynek długu, perspektywę umocnienia złotego w relacji do wspólnej waluty, jak również niewielkie wsparcie dla rynku akcji.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets