Dochody w Polsce mniej „sprawiedliwe” niż w Holandii, Finlandii i w Niemczech

Dochody w Polsce mniej „sprawiedliwe” niż w Holandii, Finlandii i w Niemczech
Fot. stock.adobe.com/peterzayda
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Amerykańscy i niemieccy naukowcy zbadali sytuację społeczną w 31 krajach europejskich i USA pod kątem różnic w dochodach i tego, w jakim stopniu są one uzasadnione, a w jakim "niesprawiedliwe". Polska jest na 22 miejscu.

#AndreasPeichl, raport instytutu #Ifo: Niesprawiedliwa nierówność powstaje w wyniku (względnego) ubóstwa, albo z braku uczciwych szans. Sprawiedliwą nierówność da się wywieść z indywidualnego wysiłku i dorobku @MRPiPS_GOV_PL

Gorące dyskusje o tym, jakie różnice w płacach są „sprawiedliwe” i uzasadnione, a jakie nie, toczą się od lat. Ostatnio temat wzięli na warsztat ekonomiści z instytutu Ifo z Monachium i amerykańskiego Cornell-University, a ich ekspertyzę omówiła niemiecka prasa.

Naukowcy zbadali sytuację społeczną w 31 krajach europejskich i USA pod kątem różnic w dochodach i tego, w jakim stopniu są one uzasadnione, a w jakim „niesprawiedliwe”. Odmienne są bowiem warunki startu: wychowanie w rodzinie dobrze sytuowanej, wykształconej czy raczej ubogiej, pochodzenie np. cudzoziemskie, płeć.

Filozofię dociekań tak przedstawił jeden autorów Andreas Peichl w oświadczeniu prasowym instytutu Ifo: „Różnice w dochodach nie muszą być czymś per se złym. Analizujemy więc przyczyny nierówności i dzielimy je na czynniki sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Niesprawiedliwa nierówność powstaje w wyniku (względnego) ubóstwa albo z braku uczciwych szans. Sprawiedliwą nierówność da się zaś wywieść z indywidualnego wysiłku i dorobku”.

Najmniej sprawiedliwie na Litwie

Badacze ujęli całą materię w skomplikowanych równaniach i wyszło im, że najsprawiedliwsza jest Holandia. Nierówność w dochodach będąca wynikiem czynników nie fair to w tym kraju tylko 7 proc. Na kolejnych miejscach uplasowały się Finlandia (9,3 proc.) i Norwegia (12,5 proc.). Potem Francja, Islandia, Belgia i siódme – Niemcy. Za Niemcami Czechy, Malta i Szwajcaria.

Ostatnie, 31. miejsce, jako kraj o najbardziej niesprawiedliwych przyczynach różnic w dochodach, zajęła Litwa; a przed nią Włochy, Rumunia i Łotwa. Polska też wypadła nie najlepiej: 22. miejsce – czyli miejsce o dużym udziale „niesprawiedliwych nierówności” w dochodach.

Również inni eksperci plasują Niemcy raczej wysoko pod względem sprawiedliwości społecznej, choć ostrzegają też przed możliwym kryzysem. A dyskusje toczą się stale.

W Niemczech stabilnie

Na niedawnym sympozjum Instytutu Przyszłości Pracy (Institut der Zukunft der Arbeit – IZA) Christoph M. Schmidt wskazał, że nierówności w dochodach prawie nie zmieniły się od 2005 roku. Uznał to za krzepiący objaw stabilności w świetle szybkich zmian społecznych, takich jak wzrost liczby gospodarstw jednoosobowych oraz osób samotnie wychowujących dziecko, a także silnego napływu imigrantów.

Schmidt, który jest przewodniczącym tzw. Grupy Mędrców, oceniających dla rządu sytuację gospodarczą kraju, odnotował, że w społeczeństwie mimo generalnej stabilności kraju da się zauważyć „nieokreślone poczucie niesprawiedliwości”.

Obawy przed globalizacją, imigracją i cyfryzacją

Podobną konstatację o nastrojach społecznych wyraził szef instytutu IZA Hilmar Schneider. Na wspomnianej konferencji IZA zauważył, że aż trzy czwarte obywateli krytykuje obecną redystrybucję dochodu narodowego. Czynią to chociaż w minionych kilkunastu latach w Niemczech nie powiększyły się nierówności w dochodach. Najwyraźniej ludzie poczuli się niepewni z powodu globalizacji, imigracji, cyfryzacji i nowej konkurencji. A także mają dziś więcej do stracenia niż kiedyś – wytłumaczył Schneider nastroje obywateli pozornie sprzeczne z  obiektywnie dobrą sytuacją gospodarczą i społeczną kraju.

Przykład Niemiec pokazuje, że stabilność gospodarcza i społeczna to jedno, a nastroje to drugie. Poczucie niesprawiedliwości to chyba zjawisko powszechne i trwałe. Obecne wszędzie, choć może w różnych krajach z różnym natężeniem. Takie ludzkie…