Dług publiczny: Niemcy odrabiają lekcję, Polska jeszcze nie
Niemcy po raz pierwszy przekroczyły poziom długu 60% PKB w roku 2003. W latach 2001-2005 ich finanse publiczne zamykały się deficytem przekraczającym 3% PKB, za co powinny być ukarane przez Komisję Europejską. Komisja nie nałożyła jednak kary (także Francja bezkarnie przekraczała poziom deficytu zapisany w Traktacie z Maastricht), co było krytykowane przez mniejsze kraje i przyczyniło się do ogólnego rozluźnienia dyscypliny fiskalnej w Unii Europejskiej. W 2010 roku, po kryzysie finansowym, który doprowadził do eksplozji deficytów, dług publiczny Niemiec przekroczył 80% PKB.
Rząd tego kraju postanowił jednak przywrócić dyscyplinę nie tylko we własnych finansach, ale też w całej Unii Europejskiej. Pod naciskiem Angeli Merkel i ówczesnego ministra finansów Wolfganga Schäuble Unia Europejska przyjęła tzw. Pakt Fiskalny, który wszedł w życie w roku 2013 i zobowiązywał kraje, mające dług publiczny przekraczający 60% PKB do jego stopniowego obniżania. Nakładał też obowiązek utrzymywania strukturalnego deficytu finansów publicznych poniżej 0,5% PKB, a w krajach mniej zadłużonych poniżej 1% PKB.
Niemcy prymusem w obniżaniu długu
Niemcy okazały się, obok Irlandii, prymusem w obniżaniu długu. W latach 2010-2017 spadł on o 16,8 punktów procentowych. W tym czasie dług drugiej gospodarki strefy euro – Francji – wzrósł o 12 punktów procentowych, a trzeciej – Włoch – o 16,4 punkty procentowe.
Polska od lat utrzymuje dług pomiędzy 50, a 55% PKB. Gdyby nie przejęcie połowy aktywów OFE przez ZUS, przekraczałby 55% PKB. W ubiegłym roku, dzięki dobrej koniunkturze udało się go obniżyć o 3,6 punktu procentowego, ale według danych Komisji Europejskiej nasz deficyt strukturalny (to jest skorygowany o wahania cykliczne) przekracza 2 %PKB, choć jesteśmy zobowiązani utrzymywać go poniżej 1% PKB.
Niemcy zaczęły się oddłużać już w roku 2013, gdy koniunktura gospodarcza była słaba i strefa euro dopiero wychodziła z recesji. Wykorzystały okres dobrej koniunktury do poważnej redukcji długu i zamierzają proces ten kontynuować. W Polsce w okresach spowolnienia (np. w roku 2016) dług rósł o kilka punktów procentowych, a gdy gospodarka przyspieszała spadał nieznacznie. Kolejne spowolnienie, które nieuchronnie przyjdzie w ciągu kilku lat może dług ponownie podnieść do poziomu przekraczającego 55%.