Dlaczego warto założyć dziecku konto bankowe?
Chcesz dawać dziecku kieszonkowe na jego osobiste konto bankowe? Nic prostszego. Banki z przyjemnością przyjmą twoje pociechy w poczet swoich klientów. Co ciekawe dzieci nie muszą mieć nawet 13 lat. Jest bowiem instytucja, w której swoje konto może mieć nawet niemowlak. Trzeba jednak pamiętać, że banki podchodzą różnie do nieletnich w zależności od ich wieku.
1. Bez rodziców ani rusz
Zacznijmy więc od początku. Załóżmy, że konto otwieramy dziecku w wieku niższym 13 lat. Może to być zarówno noworodek, jak i dziecko szkolne czy 12-latek. W takim wypadku rachunek bankowy spełnia przede wszystkim rolę wirtualnej skarbonki.
Takiego konta dziecko oczywiście nie założy sobie samo. Pierwszy rachunek bankowy musi zostać założony przez rodzica. To na mamie lub tacie spoczywa też obowiązek kontroli nad transakcjami realizowanymi przez dziecko – transakcja zlecona przez pociechę musi być autoryzowana przez rodzica. Dziecko może też otrzymać kartę bankomatową. Szczególnie sens mają w takim wypadku karty przedpłacone, a więc takie, w przypadku których wydać można tylko tyle, ile wcześniej przelało się na kartę. Co ważne nad tymi przelewami mają kontrolę rodzice, a więc jeśli nie chcemy, żeby pociecha wydała na coś 100 czy 500 złotych, to po prostu możemy nie pozwolić na zasilenie karty na taką kwotę – przyjmując oczywiście, że dziecko dysponuje takimi oszczędnościami.
2. Młodzi tylko za zgodą
Z wiekiem dzieci zyskują jednak coraz więcej uprawnień do gospodarowania swoimi pieniędzmi. Wszystko dlatego, że wraz z ukończeniem 13. roku życia dziecko uzyskuje ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Rozwiązania stosowane przez konkretne instytucje finansowe bywają różne, ale co do zasady w dniu 13. urodzin dziecko przestaje już być aż tak ściśle kontrolowane przez rodzica. Na przykład rodzic może mieć dostęp do historii transakcji dziecka, ale już nie będzie proszony o autoryzację każdej przeprowadzanej przez nie transakcji. Rodzic może też utracić prawo do ustalania limitów autoryzacyjnych kart posiadanych przez dziecko.
Ukończenie 13. roku życia nie oznacza jednak, że dziecko samo będzie mogło założyć sobie konto w banku. Wciąż rodzic musi najpierw zgodzić się na podpisanie przez pociechę stosownej umowy z instytucją finansową.
3. Pieniądze z komunii na wyłączność
Rodzice powinni mieć też świadomość, że pieniądze, którymi obdarowane zostały ich pociechy są ich wyłączną własnością. Rodzice nie mogą więc dowolnie gospodarować kwotami, które dziecko np. otrzymało na urodziny lub przy okazji komunii. To samo tyczy się pieniędzy, które dzieci zarobiły. Rodzice powinni jednak wiedzieć o większych wydatkach planowanych przez dzieci do 13. roku życia i powinni wyrazić na nie zgodę – np. zakup roweru, komputera czy zagranicznej wycieczki. Z drugiej strony rodzic bez porozumienia z dzieckiem nie ma prawa wziąć oszczędności swojej pociechy i wydać na zakup komputera bez konsultacji z dzieckiem.
4. Atrakcyjne oprocentowanie uczy oszczędzania
Głównym plusem wczesnego ubankowienia dzieci jest nauka gospodarowania pieniędzmi – w tym przede wszystkim oszczędzania. Do tego potrafi zachęcić przyzwoite w obecnych czasach oprocentowanie – np. 2,5% w skali roku i kilkudziesięciozłotowa premia za otwarcie konta. Częste naliczanie odsetek – np. tygodniowa kapitalizacja pozwala ponadto obserwować dziecku jak rosną jego oszczędności, od których konsumpcji chwilowo się wstrzymało. Rodzice mogą przy takiej nauce zastosować też pozytywne wzmocnienie w postaci dodatkowych bonusów – dokładając dziecku jakieś drobne kwoty do oszczędzanych przez nie regularnie kwot.
5. Wysokie opłaty dla dorosłych
Banki kuszą młodych użytkowników brakiem opłat lub przynajmniej opłatami, których łatwo uniknąć aktywnie korzystając z rachunków i kart. Nie znaczy to jednak, że takie młodzieżowe konto będzie bezpłatne przez cały czas. Niektóre instytucje wraz z wchodzeniem małych klientów w dorosłość wprowadzają opłaty za konta założone nieletnim. Wejście w dorosłość jest więc dobrym momentem, aby rozejrzeć się za nowym rachunkiem – zarówno z oferty danego banku, jak i w innych instytucjach.
Źródło: Bartosz Turek, analityk Open Finance