Diament dobrym kompanem inwestora
Większość z nas dobrze pamięta jak Marilyn Monroe śpiewała, że diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety. Mniej osób zdaje sobie sprawę, że kamienie te mogą być również dobrym kompanem inwestorów.
Skąd bierze się siła tych kamieni szlachetnych? Dlaczego diamenty mogą być wykorzystywane jako lokata kapitału? Po pierwsze mają globalną, ponadczasową renomę jako nośnik wartości. Diament to jedna z niewielu rzeczy, która ma wartość w każdej sytuacji i pod każdą szerokością geograficzną. Kamień ten stanowi również filar i najbardziej prestiżowy surowiec na wartym ok. 150 mld dolarów rynku jubilerskim. Warto dodać w tym miejscu, że sprzedaż biżuterii na świecie wciąż rośnie i do 2020 r. ma osiągnąć poziom 250 mld dolarów. Nie powinien w związku z tym dziwić fakt, że popyt na diamenty także się zwiększa. Według prognoz firmy Bain & Company przez najbliższą dekadę będzie rósł w tempie 4-5 proc. rocznie.
Z drugiej strony wydobycie diamentów wciąż spada, ze względu na wyczerpywanie się złóż i ograniczenie budowy nowych kopalń. Jeszcze w 2006 r. wynosiło ono 176 mln karatów, a już w 2013 r. osiągnęło poziom 130 mln. Opisywana sytuacja przekłada się w naturalny sposób na wzrost wartości diamentów. W okresie 2009-2015 drożały one średnio o 5 proc. rocznie przy zmienności 1,6 raza niższej niż złoto i blisko 3 razy niższej niż srebro. Szacuje się jednocześnie, że zaledwie 5 procent zakupów diamentów ma charakter inwestycyjny. W przypadku złota ten udział sięga 20 procent. Na rynku diamentów jest wiele inicjatyw mających na celu stymulowanie wzrostu udziału inwestorów.
Chodzi tu przede wszystkim o różnego rodzaju giełdy, gdzie można handlować możliwie wystandaryzowanym towarem. Zwiększenie popytu ze strony inwestorów to dodatkowy argument za wzrostem cen w przyszłości.
4C – czyli diament, diamentowi nie równy
Warto pamiętać, że diamenty nie są surowcem jednorodnym jak np. złoto. Liczba wariantów w jakich mogą występować parametry tych szlachetnych kamieni to ok. 20 tysięcy. Co w takim razie wpływa na ich wartość? Są cztery główne czynniki – tzw. 4C, czyli carat, cut, color i clarity. Pierwszy określa wagę – 1 karat to 0,2 g. Warto dodać, że aż 98 proc. oszlifowanych diamentów trafiających na rynek ma masę poniżej 3 karatów, a 50 proc. masy kamienia jest tracone w wyniku szlifowania. Niezwykle rzadko znajdowane są także diamenty o wadze kilkudziesięciu i więcej karatów. Ich ceny po oszlifowaniu sięgają dziesiątek milionów dolarów. Cut, czyli szlif również ma wpływ na wartość diamentów. Doskonały szlif pozwala osiągnąć tzw. efekt brylancji. Kamień lśni wówczas w wyniku wielokrotnego odbijania i załamywania się promieni światła na ścianach diamentu (tzw. fasetach). Gemological Institute of America (GIA) ocenia jakość szlifu klasyfikując diamenty do jednej z pięciu kategorii (od słabego do doskonałego). Diamenty z najwyższej klasy stanowią zaledwie 3 proc. produkcji.
Color to oczywiście barwa kamienia. Diamenty o najwyższej czystości chemicznej i doskonałej strukturze są bezbarwne, a kolory pojawiają się w wyniku różnego rodzaju zanieczyszczeń. Najczęściej spotykane są diamenty lekko zabarwione na żółto lub brązowo. Ich wartość jest zdecydowanie niższa od diamentów bezbarwnych. Niezwykle rzadko znajdowane są diamenty o innych kolorach (czerwony, niebieski, różowy), które wyceniane są znacznie wyższej niż diamenty bezbarwne. Dla przykładu w grudniu 2014 r. na aukcji w Hongkongu różowy diamenty o wadze 7,41 karata został sprzedany za blisko 18 mln dolarów.
Clarity, czyli przejrzystość to kolejny czynniki wpływający na brylancję i przez to na wartość kamienia. Naturalne diamenty najczęściej mają różnego rodzaju niedoskonałości wewnętrzne (inkluzje) lub zewnętrzne (skazy). Najbardziej poszukiwane są oczywiście diamenty bez takich niedoskonałości, które uzyskują oceny FL (flawless) i IF (internally flawless) od GIA.
Jak wybrać diament?
Jak w takiej gęstwinie możliwych kombinacji wybrać diament, który sprawdzi się jako lokata kapitału? Po pierwsze należy stawiać na unikatowość. Tu duże znaczenie ma wielkość. Rocznie wydobywa się ok. 130 mln karatów (26 ton) nieoszlifowanych diamentów z czego powstaje zaledwie 5 mln karatów (500 kg) oszlifowanych diamentów (brylantów) o masie powyżej 1 karata (0,2 g). Z tego powodu to właśnie takie kamienie powinny być w centrum naszych zainteresowań. – Ważna oczywiście jest także jakość. Jubilerzy i najbardziej wymagający nabywcy zwracają uwagę na kluczowe parametry diamentów. Większe zainteresowanie zawsze będą budzić te, którym udaje się osiągnąć najwyższe noty – mówi Maciej Kossowski, Prezes Zarządu Wealth Solutions.
Istotny przy lokowaniu kapitału jest również certyfikat. Nawet najbardziej doświadczony jubiler nie dysponuje technologiami, jakie są do dyspozycji największych laboratoriów gemmologicznych. Kupując diament z certyfikatem mamy pewność, że został dokładnie zbadany i opisany. – Posiadanie takiego dokumentu znacznie ułatwia również późniejszą odsprzedaż. Nie mniej ważne jest źródło pochodzenia. Renomowany dostawca, który swoją reputację budował często przez pokolenia i nie może sobie pozwolić na jej utratę, to gwarancja bezpieczeństwa dla nabywcy. – dodaje Maciej Kossowski. Przy lokowaniu kapitału istotna jest również odpowiednia cena. Tę można ustalić na podstawie m.in. Rapaport Diamond Report, który pokazuje szacunkowe ceny diamentów o różnych parametrach.
Zakupiony kamień można potraktować jako lokatę kapitału i zamknąć w sejfie. Innym rozwiązaniem jest wykorzystanie go do stworzenia własnej biżuterii. Taka strategia stała się popularna szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Pierścionek z diamentem stał się tam nie tylko prezentem zaręczynowym, ale również upominkiem z okazji kolejnych okrągłych rocznic małżeństwa. Niezależnie od tego jak chcemy wykorzystać diament należy starannie sprawdzić jego parametry jakościowe, cenę i źródło pochodzenia. Jeśli nie zaniedbamy tego testu kamień spełni zarówno nasze wymagania inwestycyjne, jak i estetyczne.
Źródło: Wealth Solutions