Delikatny powiew optymizmu w przetwórstwie przemysłowym
Tym samym indeks od siedmiu miesięcy pozostaje poniżej granicy 50 pkt., oddzielającej wzrost od spadku aktywności. Zwiększenie wartości indeksu wynikało z wyższych wkładów 4 z 5 jego składowych: dla zapasów materiałów, bieżącej produkcji, zatrudnienia i nowych zamówień ogółem. Przeciwny wpływ miał niższy wkład składowej dla czasu oczekiwania na dostawę.
Spadek nowych zamówień, bieżącej produkcji i zatrudnienia
W odniesieniu do ocen popytu i produkcji listopadowy raport PMI kreśli obraz zbliżony do sygnalizowanego w raporcie październikowym. W listopadzie firmy nadal sygnalizowały znaczący, choć nieco wolniejszy niż w październiku spadek nowych zamówień (w tym zamówień eksportowych), bieżącej produkcji i zatrudnienia. W ocenie ankietowanych firm głównymi przyczynami spadku popytu krajowego i zagranicznego były wysoka inflacja, wojna w Ukrainie i ogólna niepewność. Podobnie jak w poprzednich pięciu miesiącach firmy szybko redukowały nagromadzone w 2021 r. i w I kw. br. zaległości produkcyjne, co łagodziło negatywny wpływ malejącego popytu na bieżącą produkcję. Utrzymujący się spadek zamówień i produkcji przyczynił się do szybszego spadku dokonywanych przez firmy zakupów materiałów. Zakupy te obniżały się najszybciej od kwietnia 2020 r.
Naszym zdaniem, mimo sygnalizowanego w listopadowym raporcie PMI dalszego spadku aktywności gospodarczej w polskim przetwórstwie, wydźwięk tego raportu jest umiarkowanie optymistyczny. Po pierwsze, w listopadzie odnotowano wzrost składowej PMI dla czasu dostaw do poziomu zbliżonego do 50 pkt. Oznacza to, że czas dostaw dóbr pośrednich wykorzystywanych w produkcji nie zmienia się. Z sytuacją taką mamy do czynienia po raz pierwszy od przełomu lat 2019 i 2020, a więc okresu bezpośrednio poprzedzającego wybuch pandemii. Sygnalizuje to, że globalne i krajowe ograniczenia w dostępie do dóbr pośrednich, wywołane zaburzeniami w łańcuchach dostaw, maleją (zdaniem ankietowanych firm „trudności związane z pozyskaniem materiałów i logistyką zaczęły znikać”). Przyczynia się to do zmniejszenia dynamiki cen tych dóbr, co znalazło odzwierciedlenie w odnotowanym w listopadzie zmniejszeniu składowej PMI dla cen dóbr pośrednich do poziomu najniższego od października 2020 r.
Czytaj także: W przemyśle jest lepiej, ale i gorzej >>>
Po drugie, wskaźnik dla oczekiwanej produkcji w horyzoncie 12 miesięcy zwiększył się w listopadzie do poziomu najwyższego od sierpnia br., kształtując się jednocześnie wyraźnie powyżej 50 pkt., a więc poziomu oddzielającego oczekiwany wzrost od spadku aktywności. Sygnalizuje to, że uruchomione w wielu firmach procesy restrukturyzacyjne, zmierzające do zwiększenia wydajności i ograniczenia zużycia energii, a także wspomniane wyżej zmniejszenie barier podażowych, skłoniły część firm do formułowania bardziej optymistycznych ocen dotyczących ich przyszłej aktywności mimo utrzymującego się spadku zamówień i produkcji. Wyraźny wzrost składowej dla oczekiwanej produkcji stanowi wsparcie dla naszego scenariusza „miękkiego lądowania” polskiej gospodarki, zgodnie z którym w najbliższych kwartałach uniknie ona recesji, a w całym 2023 r. wzrost gospodarczy wyniesie 1,2%.
Dane o koniunkturze w przetwórstwie przemysłowym w listopadzie wspierają nasz scenariusz, zgodnie z którym tempo wzrostu gospodarczego spowolni do 0,8% r/r w IV kw. z 3,6% w III kw.
Dzisiejsze dane są naszym zdaniem lekko pozytywne dla kursu złotego i rentowności polskich obligacji.