Czy zmiany w OFE zrewolucjonizują nasze podejście do emerytur?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gielda.pln.01.250x166Znamy już rządowe plany dotyczące kolejnych zmian w systemie emerytalnym. Niepewność, która towarzyszyła oczekiwaniu na decyzje rządu, odbiła się negatywnie m.in. na cenie akcji na warszawskiej giełdzie.

Debata emerytalna może jednak mieć pozytywny wpływ na postawę Polaków. Ważne, abyśmy przy jej okazji uzmysłowili sobie, że o własną emeryturę najlepiej zadbać samodzielnie.

Reforma, której docelowy model rząd zaprezentował 4 września, będzie już trzecią w ostatnich dwóch latach poważną zmianą systemu emerytalnego. W 2011 roku parlament zdecydował się przesunąć większą część składki emerytalnej z OFE do ZUS. Wywołało to duże kontrowersje. Wielu ekonomistów, z prof. Leszkiem Balcerowiczem na czele, zdecydowanie się jej sprzeciwiało. Z kolei w ubiegłym roku wprowadzona została kolejna reforma emerytalna, która podniosła wiek emerytalny zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn do 67 lat.

Niezależnie od oceny zmian systemu emerytalnego dyskusja zwraca uwagę na ważny dla każdego pracującego Polaka problem – mówi Monika Szlosek, Dyrektor Zarządzający Bankowością Detaliczną i Inwestycyjną Deutsche Bank PBC. – Wysokość przyszłych świadczeń wypłacanych przez ZUS czy z OFE jest nieprzewidywalna. Zależy nie tylko od sytuacji gospodarczej na przestrzeni dziesięcioleci, ale też od obecnego i przyszłego przyrostu naturalnego oraz decyzji politycznych. Skoro nie wiemy, ile wyniosą świadczenia za rok, tym trudniej jest przewidzieć ich wysokości za 20, 30 albo 40 lat – dodaje.

Korzystny wpływ reform widać już teraz

Zmiany w systemie emerytalnym, chociaż dotyczą odległej przyszłości, już teraz mają realny wpływ na zachowania Polaków. Coraz więcej osób decyduje się na dodatkowe, dobrowolne oszczędzanie na czas starości. Odsetek mieszkańców Polski, którzy ograniczają oszczędności emerytalne jedynie do opłacania obowiązkowych składek ZUS i OFE, spadła w ciągu dwóch lat z 74 do 51 proc., wynika z cyklicznego badań prowadzonych przez Deutsche Bank PBC. – Nadal ponad połowa Polaków pozostaje w tej kluczowej kwestii bierna, ale miejmy nadzieję, że kolejna reforma emerytalna skłoni następną grupę do samodzielnego oszczędzania – mówi Monika Szlosek. – Trzeba pamiętać, że oprócz I i II filaru, które są zależne od politycznych decyzji, jest też III całkowicie dobrowolny filar i to na nim powinniśmy się skoncentrować, myśląc o bezpiecznej finansowo jesieni życia. W zakresie III filaru wszystko zależy od nas samych, naszych decyzji i systematyczności – dodaje.

130911.niez.ref.01.550x

Jak widać na wykresie, oszczędności narastają coraz szybciej. W pierwszym pięcioleciu przyszły emeryt mógłby uzbierać ponad 14 tys., w ostatnim aż 140 tys. złotych, czyli dziesięć razy więcej! To właśnie efekt procentu składanego, czyli pracujących na zyski inwestora odsetek. Mając do dyspozycji 540 tys. złotych w wieku 67 lat mógłby przez kolejne 20 lat wypłacać sobie rentę w wysokości prawie 4 000 złotych miesięcznie.

130911.niez.ref.02.550x

Odkładając niewiele więcej, np. 300 zł miesięcznie, klient uzbierałby do czasu emerytury 810 tys. złotych, co pozwoliłoby na dodatkową emeryturę w wysokości prawie 6 000 złotych.

Żadne polityczne rozwiązanie nie zapewni obecnym trzydziestolatkom, że w przyszłości ZUS wypłaci im satysfakcjonującą emeryturę. Z drugiej strony każda debata polityczna o emeryturach ma swoją dobrą stronę. Uświadamia nam wagę problemu i pokazuje, że jeśli nie zatroszczymy się sami o swoją przyszłość, nie możemy liczyć na finansowe bezpieczeństwo – mówi Monika Szlosek.

Źródło: Deutsche Bank PBC