Czy sukces eurosceptyków może zaszkodzić gospodarce UE?
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego krytycy Unii zyskują na popularności w większości krajów UE. Jeśli odniosą sukces, nie pozostanie to bez wpływu na gospodarkę i finanse. Jak mogą zareagować rynki? Analitycy Deutsche Bank Research odpowiadają na to pytanie starając się przewidzieć nową sytuację polityczną.
Sondaże wskazują, że partie eurosceptyczne prawdopodobnie zwiększą swoją reprezentację w Parlamencie Europejskim – przewidują analitycy think tanku Deutsche Bank Research. – Kryzys strefy euro podważył przyszłość wspólnej waluty oraz sens dalszej integracji europejskiej – czytamy w ich raporcie. – Debata rozgorzała nie tylko w krajach peryferyjnych, które musiały zmagać się z obciążeniami dostosowawczymi i gdzie reformy są nieuchronne, ale i w centrum Unii, gdzie coraz częściej kwestionuje się zasadność transferów finansowych oraz politykę pieniężną Europejskiego Banku Centralnego.
Na podstawie sondaży z 16 krajów Unii Europejskiej (w tym Polski) dotyczących 27 eurosceptycznych partii analitycy Deutsche Bank Research przygotowali trzy możliwe scenariusze sytuacji po wyborach, które odbędą się od 22 do 25 maja.
Entuzjazm dla Europy w ślad za wzrostem gospodarczym
– Poparcie dla członkostwa w UE rozwijało się w ślad za wzrostem gospodarczym – zauważają ekonomiści Deutsche Bank Research. Taką korelację można dostrzec w okresie od 1999 do 2011 roku. Od jesieni 2011 roku Eurobarometr, cykliczny sondaż opinii publicznej przeprowadzany przez Komisję Europejską, zaprzestał badania poparcia dla członkostwa. Z niezależnych badań prywatnych instytutów wynika jednak, że w czasie kryzysu poparcie dla UE spadło.
Ma to odzwierciedlenie w polityce. W większości krajów członkowskich ruchy polityczne i partie określane mianem eurosceptycznych zyskują na popularności. Należą do szerokiego spektrum od skrajnej lewicy po radykalną prawicę. Łączą je wspólna krytyka instytucji UE, wspólnej waluty oraz planów pogłębienia integracji, które wiążą się z osłabieniem tożsamości narodowej. – Chociaż interesy, jakie mają na celu ruchy eurosceptyczne w poszczególnych krajach, różnią się od siebie, praktycznie wszystkie krytykują integrację europejską i unijne decyzje związane z reakcją na kryzys zadłużenia – oceniają autorzy raportu Nicalaus Heinen i Florian Hartleb.
Eurosceptycy w natarciu
W ciągu ostatniego dwudziestolecia pojawiło się wiele eurosceptycznych ruchów, które sprzeciwiają się status quo. Analitycy Deutsche Bank Research podzielili ich na umiarkowanych, którzy odrzucają niektóre aspekty integracji, oraz radykalnych, którzy odrzucają proces integracji i często postulują wystąpienie swojego kraju z UE. Po prawej stronie sceny politycznej eksperci przeanalizowali 22 partie, z czego 15 określili jako umiarkowanie eurosceptyczne (w tym polskie Prawo i Sprawiedliwość) a pozostałe siedem jako radykalne. Z partii lewicowych umiarkowanie sprzeciwiających się integracji przeanalizowano pięć partii (w tym polski Twój Ruch) oraz dwie radykalne.
Prognozy wyników wyborów przeprowadzone przez DB Research zależą od trzech czynników: jakości sondaży (w wielu krajach bada się popularność partii w kontekście wyborów narodowych, a nie europejskich), prawa wyborczego (które różni się w zależności od kraju), oraz frekwencji wyborczej, która zazwyczaj jest znacząco niższa niż w przypadku wyborów lokalnych. Zaznaczyć też trzeba, że wyborcy partii eurosceptycznych zwykle są bardziej aktywni.
Scenariusz 1 zakłada, że partie eurosceptyczne osiągną wynik zbliżony do popularności wykazywanej w sondażach. To scenariusz bazowy, w którym przyjmuje się, że mobilizacja elektoratu tych partii będzie podobna do pozostałych. Jeśli sprawdzą się te założenia, eurosceptycy z obu stron sceny politycznej otrzymają 17,2 proc. głosów, co da im 129 miejsc w parlamencie.
W Scenariuszu 2 partie eurosceptyczne mobilizują więcej wyborców niż pozostałe. Frekwencja wśród ich elektoratu została obliczona jako średnia między frekwencją podczas ostatnich narodowych wyborów parlamentarnych oraz tą w ostatnich wyborach europejskich. W tym umiarkowanym scenariuszu partie eurosceptyczne uzyskują 22,2 proc. głosów, czyli 167 miejsc.
Scenariusz 3 jest ekstremalny. Zakłada, że ankietowani, którzy deklarują oddanie głosu na partie eurosceptyczne w sondażach narodowych, nie zmieniają swojego postępowania w wyborach europejskich. Dodatkowo frekwencja jest wśród nich taka sama, jak w ostatnich krajowych wyborach parlamentarnych. Tymczasem frekwencja wśród zwolenników pozostałych partii jest taka, jak w przypadku ostatnich wyborów europejskich. W tym scenariuszu eurosceptycy otrzymują 27,2 proc. wszystkich głosów, co przekłada się na 205 miejsc w europarlamencie.
Nawet zwycięscy eurosceptycy z niewielkim wpływem
– Po wyborach spodziewać się należy większego udziału eurosceptyków w Parlamencie Europejskim – stwierdzają analitycy Deutsche Bank Research. Jaki będzie miało to wpływ na rzeczywistość?
Prawdopodobnie dwie największe frakcje w europarlamencie – Europejska Partia Ludowa (EPP) oraz Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D) – nadal będą w posiadaniu większości zwyczajnej, chociaż nadwyżka nie będzie tak duża jak obecnie (85 mandatów). Jeśli się im to nie uda, co eksperci DB Research uważają za mało prawdopodobne, i tak mają szansę uzyskać większość dzięki współpracy z proeuropejskimi Zielonymi lub Liberałami, co miało już miejsce przy okazji kilku projektów legislacyjnych.
Tylko w wyjątkowo rzadkich przypadkach, gdy w parlamencie potrzebna jest większość 2/3 głosów – np. w głosowaniach nad wotum nieufności dla Komisji Europejskiej albo nad odrzuceniem projektu budżetu, znaczenie eurosceptyków będzie niewielkie. – Skuteczność działania europarlamentu wydaje się niezagrożona – oceniają analitycy DB Research. – Nawet w przypadku spektakularnego sukcesu partii eurosceptycznych na fali kryzysu gospodarczego ostatnich lat wydaje się mało prawdopodobne, aby były w stanie stać się skuteczną siłą polityczną w parlamencie – czytamy w raporcie.
Z definicji nieskuteczni
Wiele z ruchów eurosceptycznych kieruje się interesem narodowym, co sprawia, że ich cele polityczne są bardzo różne. Siedem z 27 analizowanych partii nie ma jeszcze doświadczenia z europarlamentem. Nie mają też odpowiedniego zaplecza politycznego i kadrowego. Analitycy Deutsche Bank przewidują, że prawdopodobnie część z nich po sukcesie wyborczym złagodzi nieco swój kontestacyjny ton.
Rola partii eurosceptycznych będzie zależała od zdolności do łączenia się w większe frakcje. Nie tylko pozwoli im to zwiększyć swoje wpływy, dofinansowanie i udział w komisjach, ale też da prawo do wprowadzania własnych projektów. Wydaje się, że największą grupę eurosceptyków stworzą umiarkowanie prawicowe partie, które w zależności od scenariusza mogą razem uzyskać od 77 do 124 miejsc. O ile uda się im spełnić warunek minimum 25 eurodeputowanych we frakcji PE, to problemem może być drugie kryterium, które zakłada, że frakcja musi składać się z przedstawicieli co najmniej siedmiu różnych państw.
Kolejnym czynnikiem, który może ograniczyć rolę eurosceptyków, jest rola sprawozdawców w komisjach. Ich praca polega na szukaniu kompromisu i bardzo rzadko zdarza się, by ostateczne wersje sprawozdań zawierały skrajne postanowienia.
Analitycy Deutsche Bank Research zaznaczają jednak, że eurosceptycy, poprzez utrudnianie osiągnięcia kompromisu w komisjach PE, mogą doprowadzić do osłabienia jego roli w procesach legislacyjnych na rzecz Rady Unii Europejskiej, szczególnie w obszarach, w których już teraz porozumienia międzyrządowe zaczynają mieć wiodącą rolę – zwłaszcza w przypadku kwestii związanych z kryzysem euro.
– Chociaż bezpośredni wpływ eurosceptyków prawdopodobnie będzie ograniczony, ewentualny sukces wyborczy może mieć pośredni wpływ na gospodarkę UE – zauważają analitycy Deutsche Bank Research. – Dobry wynik i wysoka frekwencja wśród wyborców francuskiego Frontu Narodowego może storpedować reformy rynkowe prezydenta Hollande’a. A sukces Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa zwiększy prawdopodobieństwo referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE – czytamy w raporcie.
Zdaniem ekonomistów Deutsche Bank Research reakcja rynków kapitałowych na umocnienie się pozycji eurosceptyków prawdopodobnie będzie umiarkowana: – Większość inwestorów zdaje sobie sprawę, że PE nie ma większego wpływu na politykę ratowania euro. Jednak znaczące zwycięstwo tych partii może zostać odebrane jako sprzeciw społeczeństwa wobec prowadzonej polityki antykryzysowej, w szczególności programów oszczędnościowych rządów – oceniają Nicalaus Heinen i Florian Hartleb.
Ich zdaniem niezależnie od wyniku wyborów dalszy proces integracji będzie podtrzymywany przez rządy państw członkowskich. Od czasu kryzysu zadłużenia z 2011 roku rządy przejęły inicjatywę w podejmowaniu najważniejszych decyzji politycznych spychając instytucje unijne na dalszy plan.
Pełny raport „Euroscepticism gaining currency” dostępny na stronach Deutsche Bank Research.
Źródło: Deutsche Bank Research