Czy radość z ustaleń szczytu UE uda się utrzymać na dłużej?
Finał pierwszego półrocza na rynkach finansowych był wyjątkowo entuzjastyczny. Reakcja na ustalenia szczytów liderów UE nosiła wszelkie miana euforii. Inwestorzy nadzwyczajnie pozytywnie zareagowali na postanowienia, iż europejskie fundusze ratunkowe będą mogły od przyszłego roku pożyczać pieniądze bezpośrednio zagrożonym bankom (bez pośredniczenia rządów) oraz interweniować na wtórnym rynku długu.
Europa zyska też ujednolicony nadzór bankowy kierowany przez Europejski Bank Centralny. Reakcja rynku to przede wszystkim silny spadek rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji. W ciągu jednej sesji oprocentowanie dziesięciolatek Madrytu spadło o 61 pkt. bazowych do 6,32 proc., a koszt obligacji Rzymu zmalał o 37 pkt. bazowych do 5,82 proc. Piątek był też dobrym dniem dla euro, które względem dolara zyskało 1,7 proc. do 1,2689, odnotowując najmocniejszy wzrost od października.
Teraz otwartym pytaniem pozostaje, czy pozytywne nastroje uda się utrzymać na dłużej. Poprzednie czerwcowe, około weekendowe wydarzenia (przyznanie pomocy dla hiszpańskich banków, wyniki wyborów w Grecji) przynosiły krótkotrwałe wytchnienie a na powrót pesymizmu wśród inwestorów nie trzeba było czekać dłużej, jak kilka godzin. Tym razem może być jednak inaczej, gdyż zeszłotygodniowe decyzje polityków niosą pozytywne, długoterminowe zmiany dla UE i po części są odpowiedzią na apel ze strony inwestorów o odważniejsze działania w kwestii poprawy sytuacji finansowej państw strefy euro. Jednak diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. M.in. czy Europejski Mechanizm Stabilizacyjny posiada wystarczająco środków, aby realizować dodatkowe funkcje. W kasie funduszu znajduje się obecnie 500 mld euro wolnych środków, z czego do 100 mld euro jest już zarezerwowane na dokapitalizowanie hiszpańskiego sektora bankowego.
Tymczasem łączne potrzeby Włoch i Hiszpanii do końca przyszłego roku przekraczają 610 mld euro. O bezpośrednich dopłatach z budżetów państw strefy euro nie ma co marzyć (zbyt duży sprzeciw społeczny w państwach północnej Europy). W grę może wchodzić przyznanie funduszowi licencji bankowej, żeby ten mógł się zadłużać w EBC, ale i ten scenariusz może nie być przez wszystkich (czyt. Niemcy) przyjęty z radością. Polityczne przepychanki nad szczegółami mapy drogowej dla Europy mogą istotnie ważyć na rynkowych nastrojach. Podobnie jak recesyjne sygnały z realnej gospodarki. Dziś publikowane będą ostateczne wyniki indeksów aktywności wytwórczej w sektorze przemysłowym Europy i Stanów Zjednoczonych, które rzucą więcej światła na sytuację gospodarczą po obu stronach Atlantyku.
W kolejnych dniach uwaga inwestorów zostanie skupiona na czwartkowym posiedzeniu EBC oraz piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Szczególnie to pierwsze wydarzenie może zaważyć na nastrojach, gdyż na rynku rośnie przeświadczenie, że bank centralny zdecyduje się na obniżenie stóp procentowych, by wesprzeć hamującą gospodarkę strefy euro. Możliwe też, że EBC podejmie dodatkowe działania na rzecz poluzowania polityki monetarnej, przed którymi wcześniej się wzbraniał, jednocześnie oczekując wykonania pierwszego kroku przez europejskich polityków.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS