Czy PSD2 i TPP osłabią dominację banków w Polsce?
Czy w Polsce jest przestrzeń dla podmiotów trzecich? Czy polskie banki są bardziej uodpornione na zagrożenia ze strony podmiotów trzecich?
W Polsce na pewno jest przestrzeń dla podmiotów trzecich. Natomiast ja bym nie pytał czy banki są uodpornione – to jest pewna koegzystencja, można współżyć, tworzyć nowe usługi. I banki też mogą być podmiotami trzecimi.
Mogą być podmiotami trzecimi, ale banki obawiają się tego, że będą tylko przechowywać pieniądze klientów, a tzw. śmietanka trafi do podmiotów trzecich.
Obawa oczywiście jest. To jest tak, jak rozwija się rynek pożyczek od lat. Klient potrzebuje różnych usług, i często klient banku bierze pożyczkę gdzie indziej. Nie dlatego, że nie mógłby się zalogować do banku, bo często w procesie brania pożyczki on do banku się loguje. Czasami banki nawet świadomie pewnym segmentom klientów nie dają pożyczek, i tę niszę wypełniają inne firmy.
Także mamy tutaj pełną współpracę. Na pewno banki utrzymują bardzo duży poziom zaufania i jest to kapitał, który mogą wykorzystać właśnie jako strony trzecie.
Z drugiej strony, dzięki temu, że jest dostęp stron trzecich, pojawia się większa szansa na powstanie nowych produktów. Jedne z nich się przyjmą, staną się masowe, inne będą ciekawostką przez jakiś czas.
Jednak istnieje obawa, że zaufanie do sektora bankowego ze strony klientów jest tak duże, że klienci nie będą chcieli udostępniać swoich wrażliwych danych podmiotom trzecim, które są nowe. To młode, nieznane firmy.
Jeśli wchodzi nowa firma, to zawsze jest ten problem. Natomiast trzeba zwrócić uwagę na to, że nie było tak w historii, iż nie było stron trzecich. Firmy pożyczkowe działają jako strony trzecie.
I dotychczas klienci mają wystarczającą wiarę wobec tych firm, by dzielić się z nimi nawet danymi dostępowymi do bankowości, w niektórych modelach. Ale w większej części są to modele przekierowania, czyli klient potwierdza w pewien sposób przelewem swoją tożsamość. I ten układ już mamy.
W Polsce dominującym standardem jest PolishAPI – jest to właśnie metoda przekierowania, czyli klienci będą się uwierzytelniać do tych usług, w sposób zbliżony do tego, który znają z dzisiejszych mechanizmów zlecania płatności, tzw. pay-by-linków.
Dzisiaj te procesy wyglądają trochę inaczej, jest inna komunikacja. Natomiast wierzę, że to się poprawi, ujednolici.
A poza tym z biegiem czasu klienci zaczną rozumieć te trochę inne komunikaty. Będą wiedzieć, co udostępniają. A przede wszystkim będą przekazywać dane uwierzytelniające na stronie swojego banku dokładnie tak samo, jak przy szybkich przelewach internetowych, przy pay-by-linkach.
Na rynku działają też tzw. BigTechy, takie jak Google, Facebook. Są to znane firmy, więc czynnik nieznajomości w tym przypadku odpada. Pozostaje czynnik zaufania. Czy BigTechy mogą zdobyć zaufanie klientów w Polsce?
BigTechy, ale też mniejsze firmy mają zaufanie w ramach tego, co oferują. Jest tylko kwestia dopasowania oferty i pewnej spójności komunikacyjnej. Jednak absolutnie mają potencjał, aby poszerzyć zaufanie na inne sektory.
Natomiast to nie jest tak, że jeden podmiot może wszystko. Były już historie usług, które wchodziły i nie przyjęły się. Na rynku bardzo dobrze funkcjonują np. doładowania telefonów w bankowości elektronicznej. Jeżeli ktoś ma telefon pre-paidowy, to jest jedna z najwygodniejszych metod doładowania tego telefonu.
Ale z drugiej strony była próba wejścia banków jako telekomunikacyjnych operatorów wirtualnych, żeby klient też kartę SIM mógł kupić w banku, i to się nie przyjęło. Czyli usługa telekomunikacyjna nie została zidentyfikowana z bankiem, nie było spójności. Te modele biznesowe nie domknęły się.
Natomiast wybrane elementy, jak np. doładowania telefonu dobrze działały i dobrze działają. Ponieważ jest to wygodne.
Czyli kluczem jest to, aby zaoferować klientowi realną wartość. Żeby było mu wygodniej, szybciej, albo żeby dostał coś, czego wcześniej zdalnie przez Internet nie mógł dostać.
Blue Media są podmiotem trzecim. Jakie usługi oferuje firma? W jakim kierunku zmierza jej rozwój?
Firma integruje sukcesywnie kolejne API. Mamy już wiele banków zintegrowanych produkcyjnie. Działamy obecnie w zakresie płatności, natomiast ponieważ nie są to jeszcze wszystkie banki, nie jest to masowy roll-out, jeśli idzie o płatności. Ale jest to oferowane w trybie produkcyjnym, żeby zobaczyć, zweryfikować, jak te procesy działają w pełnej produkcji.
Z usługami dostępu do informacji także jesteśmy spięci i wspieramy potencjalnych, zewnętrznych partnerów w tym, aby mogli pozyskiwać informacje, by mogli uzyskiwać scoringi z informacji, które w banku się znajdują.
Mamy tutaj dużo bezpieczniejszy mechanizm pozyskiwania danych do oceny klienta niż funkcjonowało to na rynku jeszcze nie tak dawno. Kiedy klienci byli proszeni o dane dostępowe do banku i je przekazywali.
Teraz nie będą musieli tego robić, działa bowiem mechanizm przekierowania na stronę banku, a klient wyraża zgodę na udostępnienie danych stronie trzeciej. I w tym momencie TPP może je analizować na własne potrzeby i bezpośrednio konsumenta, czy innego klienta firmy. Bądź może je przekazywać innemu podmiotowi ‒ ale zawsze za zgodą klienta.
Bo kluczem paradygmatu nie jest to, że jakieś podmioty trzecie mają dostęp do rachunków bankowych – nie, bo dostęp miał i ma klient banku.
Ale klient banku ma prawo prosić bank lub inny podmiot prowadzący rachunek płatniczy, żeby te dane przekazać stronie trzeciej, której on też jest klientem.